W Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat praworządności w Polsce, w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. - Mroczna gra, w którą pan gra, jest wbrew pozorom jasna - zwrócił się do Mateusza Morawieckiego Guy Verhofstadt z grupy Odnówmy Europę. Były premier Leszek Miller ocenił, że "rządzący w Polsce myślą o Unii pieniądza, a nie o Unii wartości". - Nie boimy się europejskiego prawa. Boimy się europejskiego bezprawia większości - powiedział europoseł PiS Ryszard Legutko.
Najpierw podczas debaty nad polską praworządnością głos zabrała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, a następnie premier Mateusz Morawiecki.
W dalszej części debaty głos zabrali przedstawiciele różnych grup politycznych w PE. Szef frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPL) Manfred Weber mówił, że "nie chodzi o Polskę, ale polską politykę, o polski rząd". - Europa nie jest państwem, to wspólnota państw. Zobowiązaliśmy się, że mamy wspólny regulamin. Konstytucje są fundamentalne, ale regulamin ten wspólnoty jest ważniejszy - mówił niemiecki polityk.
Weber do Morawieckiego: sieje pan zamęt i podziały
Przypomniał, że Traktat Lizboński był podpisywany przez Lecha Kaczyńskiego. Podziękował też "wielu Polkom i Polakom, którzy wyszli na ulice Warszawy i nie tylko". Odwołał się też do słów Donalda Tuska. - Donald Tusk ma rację: jeśli nie nastąpi rewizja tego wyroku, będziemy blisko polexitu - powiedział.
Następnie Weber zwrócił się bezpośrednio do Mateusza Morawieciego. - Sieje pan zamęt i podziały. Osłabia pan Unię Europejską, z tego na pewno będzie cieszył się Władimir Putin. Ta polityka pomaga Rosjanom, Władimirowi Putinowi, którzy są jak najbardziej zainteresowani podzieloną, osłabioną Unią Europejską. Niech pan przestanie, niech pan z tym skończy - apelował.
Garcia Perez: żal mi milionów Polaków, którzy chcą być częścią Unii Europejskiej
Głos zabrała także Iratxe Garcia Perez, przewodnicząca frakcji Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów (S&D). Odniosła się do słów premiera Morawieckiego, który mówił między innymi, że PiS w ostatnich wyborach uzyskał najwyższe po 1989 roku poparcie w wyborach parlamentarnych.
- Głosy (wyborcze - red.) nie dają usprawiedliwienia dla odchodzenia od demokracji. Musimy to zrobić ze względu na dobro Unii Europejskiej i Polski. Żal mi milionów Polaków, którzy chcą być częścią Unii Europejskiej - powiedziała. Dodała, że "Unia Europejska oparta jest na prawie, które jest równe dla wszystkich". Do szefa polskiego rządu powiedziała, że "nie rozumie" on, czym jest Unia Europejska.
- Pański problem dotyczy zasad podstawowych demokracji i praworządności. My nie możemy milczeć, jesteśmy zobowiązani działać. Słuchaliśmy tego, czego domagano się na polskich ulicach. Polska to znacznie więcej niż tylko PiS - mówiła. - Jesteśmy świadomi, co ci ludzie myślą. Zawsze będziemy kontynuować dialog, pan musi też słuchać większości obywateli europejskich, którzy chcą współpracy - zaznaczyła.
Głos zabrał także Malik Azmani z frakcji Renew (Odnówmy Europę). - Wzywamy szefową Komisji Europejskiej do bezpośredniego działania, odrzucenia Krajowego Planu Odbudowy dla Polski - apelował.
Do Mateusza Morawieckiego zwróciła się także Ska Keller z grupy Zielonych. - Prowadzi pan swój kraj na niebezpieczną ścieżkę. Pamiętam dzień, kiedy Polska weszła do Unii. To był tak radosny dzień. Dziś z bólem patrzę, jak pański rząd zagraża jedności, którą świętowaliśmy wspólnie - powiedziała.
Verhofstadt o "mrocznej grze", w którą gra premier
Nicolas Bay z grupy Tożsamość i Demokracja powiedział, że wyroki podobne do Trybunału Konstytucyjnego w Polsce zapadły nawet we Francji. - Nasi przeciwnicy nie szukają prawdy, chcą narzucić swoje wymagania. Chcą tego, aby państwo, które stawiło czoła totalitaryzmowi w tej chwili było słabsze, praworządność jest tylko pretekstem - mówił.
Juan Fernando Lopez Aguilar z grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów (S&D) ocenił, że rząd Mateusza Morawieckiego "jest wyjątkowym przykładem ignorowania orzeczeń TSUE, jeśli chodzi na przykład o Izbę Dyscyplinarną (Sądu Najwyższego - red.)".
Guy Verhofstadt z grupy Renew Europe przypomniał szefowi polskiego rządu, że przyjęcie Traktatu Lizbońskiego zaakceptował rząd PiS. - Mroczna gra, w którą pan gra, jest wbrew pozorom jasna. Chodzi o to, żeby wyeliminować wpływ TSUE i powiedzieć: "decyzja Trybunału Konstytucyjnego jest taka, że tak naprawdę nie ma prawa TSUE ingerować w to, co dzieje się w Polsce" - mówił.
Eugenia Rodriguez Palop z grupy Lewicy, odnosząc się do słów premiera Morawieckiego, że europejska wspólnota nie jest jednym państwem, powiedział że "Unia Europejska rzeczywiście nie jest państwem, ale nie jest też klubem czytelniczym czy nieudanym małżeństwem".
Moritz Koerner z grupy Odnówmy Europę powiedział, że "od wielu lat prawo unijne jest w Polsce podważane, ignorowane są orzeczenia TSUE". - I teraz wedle własnego widzimisię chcą państwo oceniać jak należy interpretować prawo unijne - zwrócił się do premiera. Jego zdaniem '"Polacy jak lunatycy idą w kierunku polexitu".
Isabel Wiseler-Lima z Europejskiej Partii Ludowej powiedziała, że "prawo unijne jest ponadnarodowe, państwa musiały to zaakceptować, wstępując do Unii". - Polski rząd próbuje nas oddalić od tego, co naprawdę istotne. Legalność Trybunału Konstytucyjnego jest kwestionowana, nie można mówić o niezawisłości w Polsce - powiedziała.
Christophe Hansen, również z EPL, powiedział, że premier Mateusz Morawiecki "nie może od nas oczekiwać od europosłów, że będą klaskać, kiedy widzą, jak jest ograniczana zasada prymatu prawa europejskiego". - Widzimy tutaj działania podobne do brexitu - dodał.
Legutko: boimy się europejskiego bezprawia większości
Głos zabrali też polscy europosłowie. Ryszard Legutko z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) zwrócił się do polskiego premiera, mówiąc, że znalazł się "w szczególnym miejscu". - Parlament Europejski jest instytucją, która jest rządzona przez tę samą koalicję polityczną od zarania dziejów, co jest dość niezwykle w państwach członkowskich - zwrócił uwagę. - Ta koalicja jest zdecydowanie lewicowa. Europejska Partia Ludowa i Donald Tusk idą w tym kierunku. Stają się oni coraz bardziej radykalni. Starają się narzucić te lewicowe poglądy całemu światu - mówił europoseł PiS.
Zwracając się do von der Leyen, Legutko powiedział: - Nie boimy się europejskiego prawa. Boimy się europejskiego bezprawia większości, nadużywania władzy, własnych interpretacji traktatów.
Dodał, że "niezależnie od tego, co myśli Parlament i Komisja, wcale nie jest tak, że ten, kto jest silniejszy, może decydować o wszystkim".
Jaki: chcecie przywrócić marionetki, które zgadzają się na to, co mówicie
Inny z europosłów wybranych z ramienia PiS, Patryk Jaki mówił, że najważniejszą zasadą, której powinna trzymać się Unia Europejska, jest zasada równości wszystkich państw członkowskich.
Mówił, że instytucjom europejskim "nie podoba się" rząd w Polsce. - Dlatego chcecie przywrócić marionetki, które zgadzają się na wszystko, co mówicie. Ale mój kraj jest niezależny i tylko Polacy mogą zdecydować, kto będzie rządził - powiedział.
Halicki do Morawieckiego: atakuje pan przyjaciół, a sojuszników szuka nie tam, gdzie trzeba
Andrzej Halicki, reprezentujący w Parlamencie Europejskim Europejską Partię Ludową, zwrócił się do Mateusza Morawieckiego, że atakuje on partnerów i przyjaciół, a "sojuszników szuka nie tam, gdzie trzeba". - Polacy zadecydowali, że jesteśmy we Wspólnocie i Polacy zadecydują o naszym miejscu w Europie - podkreślił.
Sylwia Spurek, reprezentująca w PE Zielonych, powiedziała, że "chyba nigdy wcześniej Parlament nie musiał zajmować się innym państwem członkowskim tak często, jak teraz zajmuje się Polską i problemami Polski z niezależnością sądownictwa, prawami kobiet, osób LGBTQ, wolnością mediów".
- Powinien pan wykorzystać swoją energię, ale dla Polski, do współpracy z Unią Europejską w zakresie rozwiązań, gwarantującym polskim kobietom na wsi dostęp do ginekologa, a osobom z niepełnosprawnościami w Polsce - prawo do niezależnego życia - zwróciła się do premiera.
Były polski premier Leszek Miller, reprezentujący w PE Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów ocenił, że "rządzący w Polsce myślą o Unii, której nie ma i nie będzie". - Myślą o Unii pieniądza, a nie o Unii wartości. O Unii, z którą trzeba walczyć, a nie współpracować - powiedział.
Do szefa polskiego rządu zwrócił się także europoseł Platformy Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz. - Panie premierze, nie pozwolimy wam na to, żebyście okradli nasze dzieci z przyszłości, żebyście okradli miliony Polaków z marzeń. Za waszymi plecami zaciera ręce Putin. Walczycie z praworządnością, sądami, trybunałami, bo chcecie być bezkarni. Ale przyjdzie dzień, kiedy przed tymi trybunałami staniecie - powiedział.
Szydło: Polska jest i będzie w Unii Europejskiej, bo taka jest decyzja i wola Polaków
Głos zabrała również była polska premier Beata Szydło. - Nie wypchniecie Polski z Unii Europejskiej. Polska jest i będzie w Unii Europejskiej, bo taka jest decyzja i wola Polaków. Czas skończyć z kłamstwami - powiedziała europosłanka frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
- Jestem Polką i Europejką i jestem z tego dumna. Chcemy rozmawiać o tym, że koniecznie są zmiany w Unii Europejskiej. Polska realizuje ambitne programy społeczne, inwestycyjne, rozwijamy się. Co zmieniło się tutaj? Ciągle to samo, ciągle o tym samym. O polskim wymiarze sprawiedliwości. Te kłamstwa, które tutaj padają są tylko po to, by podtrzymywać debatę wygodną dla części parlamentu - mówiła.
- Wstyd mi za polskich eurodeputowanych, którzy atakują stąd Polskę - dodała.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24