Prezes PAP Piotr Skwieciński oświadczył, że interpretacja omawiająca raport OBWE nt. ostatnich wyborów parlamentarnych została opisana zbyt ogólnie. W konsekwencji, w pierwszej depeszy relacjonującej raport pominięto pewne istotne, zawarte w nim tezy, co mogło wpływać na jego interpretację.
"W związku z internetowymi publikacjami, dotyczącymi czwartkowej depeszy PAP "OBWE generalnie pozytywnie oceniła wybory w Polsce", stwierdzam, że przygotowujący ww. depeszę dziennikarz działu zagranicznego Agencji popełnił zawodowy błąd, zbyt ogólnie opisując ten dokument. Depesza została oparta głównie na rozpoczynającym raport streszczeniu, w zbyt małym stopniu odnosiła się natomiast do zasadniczej części dokumentu. Za ten błąd PAP przeprasza swoich Odbiorców. Winny zaniedbania dziennikarz poniósł konsekwencje służbowe" - czytamy w oświadczeniu prezesa PAP.
Ujęcie węższe...
Pierwsza wersja interpretacji raportu nadana przez PAP mówi głównie o "demokratycznym i pluralistycznym procesie wyborczym, którego podstawą jest wysoki poziom zaufania opinii publicznej do uczciwości i bezstronności administracji wyborczej", "szerokim i rzetelnym wyborze jaki zaoferowano wyborcom". Relacja wskazuje też na dobrze organizowane debaty wyborcze i "różnorodny krajobraz medialny, który umożliwił wyborcom dokonywanie świadomego wyboru". Wobec mediów miały się też pojawić zastrzeżenia: m. in. "dysproporcje ilościowe" w relacjach telewizji publicznej, czy "brak jakościowej równowagi w relacjach telewizji publicznej" poświęconych trzem głównym kandydatom. OBWE miała też uznać, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie była w stanie właściwie wypełniać swej konstytucyjnej funkcji "z powodu ułomności w swej strukturze i nieporozumień wynikających z jej stronniczego składu (ang. partisan composition)".
Poza tym, depesza zwraca uwagę na "pewne techniczne i administracyjne niedostatki", takie jak niedostateczna liczba kart do głosowania w niektórych lokalach wyborczych i "administrowanie głosowaniem za granicą" oraz pewną "beztroskę", jeśli chodzi o tajność głosowania. Wskazali na głosowanie całymi rodzinami, czy grupami, a także na przypadki dokonywania wyboru na oczach innych.
... i nieco szersze
Druga depesza chociaż zawiera to samo, to jest jednak uzupełniona o szerszy opis pozwalający wyciągać już nieco szersze wnioski.
"Ocena wyborów, generalnie pozytywna, zawiera pewne zastrzeżenia, które dotyczą m.in. stronniczości mediów publicznych i prywatnych oraz prezydenta RP, a także funkcjonowania KRRiT oraz zacierającego się czasem podziału między rządem, instytucjami państwowymi i partią rządzącą" - czytamy w drugiej depeszy. Chodzi m. in. o sposób, w jaki TVP1 relacjonowała sprawę zarzutów przeciwko posłance PO Beacie Sawickiej w ostatnim tygodniu kampanii. Miał on być "pośrednio (ang. implicitly) kwestionujący wiarygodność całej rywalizującej partii, był niezgodny z zasadami i stanowił niestosowną interpretację jego nadawcy odpowiedzialności za służbę publiczną".
"Ostatni tydzień kampanii wyborczej był zdominowany przez reperkusje konferencji prasowej z 16 października zwołanej przez CBA, na której przekazano informacje o toczącym się śledztwie w sprawie łapownictwa, dotyczącym posłanki PO w ustępującym Sejmie". OBWE miało odnotować, że "podczas konferencji szef CBA Mariusz Kamiński powiedział, że wyborcy powinni wziąć pod uwagę informacje, które przekazał i wyciągnąć własne wnioski, kiedy będą się zastanawiali, jak głosować. Konferencja była też retransmitowana przez TVP1, główny kanał telewizji publicznej, przy czym zmieniono układ programu, żeby to umożliwić" - napisali obserwatorzy.
Według autorów raportu, również "prezydent Lech Kaczyński zdawał się dokonywać stronniczych (partisan) interwencji podczas kampanii". "W szczególności - głosi raport - w wywiadzie nadanym przez Program Pierwszy publicznego radia 18 października, Lech Kaczyński oświadczył, że były powody do uchylenia immunitetu niektórym z przywódców PO, ale odmówił podania nazwisk i dalszych informacji".
Podzielone media
OBWE odniosło się też do mediów niepublicznych. - Monitorowane media drukowane wyrażały różnorodność poglądów i często okazywały niezrównoważone podejście, prezentując bardziej negatywny obraz pewnych partii. Podczas gdy "Gazeta Wyborcza" okazywała wyraźnie negatywne nastawienie do PiS, "Rzeczpospolita" przyjęła podobną postawę wobec PO. Bardziej zrównoważone przedstawianie tych dwóch partii, zarówno ilościowe, jak i jakościowe, zaobserwowano w "Dzienniku". W raporcie napisano też, że Radio Maryja w swym wieczornym programie informacyjnym "prezentowało wyraźne uprzedzenie wobec PO".
Źródło zdjęcia głównego: TVN24