Panie premierze, odzyskamy społeczne zaufanie - zadeklarował w Sejmie minister Michał Boni, przedstawiając w imieniu rządu informacje o pracach nad ustawą o grach losowych, od której zaczęła się afera hazardowa. I podkreślił: - W tej sprawie trzeba wszystko wyjaśnić, rzetelnie, spokojnie, z pokorą wobec faktów. Dogłębnie, aż do bólu.
Informacje o pracy nad projektem zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych miał początkowo przedstawiać premier. Wszyscy spodziewali się, że zabierze głos tuż po godz. 9. Jednak zamiast Donalda Tuska na mównicę wyszedł szef doradców premiera.
I przez prawie godzinę przedstawiał kalendarium prac nad projektem, od którego zaczęła się afera hazardowa. Podkreślając, że dokumenty, które zaprezentował posłom, zostaną przekazane komisji śledczej, mającej zbadać, czy doszło do nielegalnego lobbingu. - Jesteśmy gotowi odpowiedzieć na wszystkie pytania. Miarą odpowiedzialności w polityce jest umiejętność wyciągania wniosków z błędów, pomyłek, słabości, zaniechań i nierzetelności - powiedział Boni.
Szef rządu zabierze głos w dalszej części dyskusji i będzie - jak zapowiedział Boni - odpowiadać na pytania posłów. Premier jest w Sejmie.
Jak Drzewiecki pisał do resortu finansów
Szef doradców premiera przyznał, że były już minister sportu Mirosław Drzewiecki wnioskował w kwietniu 2008 r. o rezygnację z daniny nałożonej na firmy hazardowe, które miały pójść na przygotowania do Euro 2012. Chodziło o kwotę 496 mln zł.
Jak relacjonował szef doradców premiera, 11 kwietnia minister finansów zwrócił się do ministra sportu o przedstawienie opinii odnośnie objęcia systemem dopłat stawek w zakładach wzajemnych w kontekście finansowania Euro 2012. - Minister sportu Mirosław Drzewiecki 25 kwietnia poinformował Ministerstwo Finansów, iż wnoszenie zmian do projektu ustawy związanej z częściowym finansowaniem budowy Narodowego Centrum Sportu ze środków uzyskanych z dopłat uważa za niecelowe ze względu na to, ze trwają prace nad programem wieloletnim w celu przygotowania przedsięwzięć dotyczących Euro 2012 - mówił Boni.
I poinformował, że konsekwencją pisma ministra sportu było wykreślenie z projektu przedstawionym przez resort finansów przepisu o dopłatach. W takiej wersji dokument trafił do uzgodnień międzyresortowych.
Był grunt na przekroczenie standardów?
Szef doradców premiera stwierdził, że w polityce, tak jak w życiu, słabości i błędy trafiają na podatny grunt. I trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy w tzw. aferze hazardowej taki podatny grunt na przekroczenie standardów istniał.
Jego zdaniem tak, a służyły temu m.in. mechanizmy prac nad projektem. - Czy przeciąganie prac związanych ze składaniem kolejnych wniosków, uwagami prawników, nie mogły stworzyć gruntu dla nielegalnego lobbingu? - pytał minister. I przyznał, że grupy lobbystyczne zawsze były przeciwko zwiększaniu obciążeń.
I dlatego - jak powiedział Boni - potrzebne są działania, które uniemożliwią spowalnianie legislacji poprzez zgłaszanie uwag. Zapowiedział m.in. zmiany w regulaminie prac Rady Ministrów.
PiS domagało się, by głos w Sejmie zabrał też szef CBA Mariusz Kamiński. Przeciwna temu była PO. Ostatecznie Kamiński spotka się w czwartek na zamkniętym posiedzeniu z sejmową komisją ds. służb specjalnych.
Źródło: tvn24.pl