- Nie wykluczam, że jesienią dojdzie do rekonstrukcji rządu, w tym wprowadzenie Grzegorza Schetyny do rządu - spekulował w "Faktach po Faktach" w TVN24 Janusz Palikot. Przewodniczący Ruchu Palikota mówił też o badaniach, które przeprowadzono na zlecenie jego partii, a według których ma ona 20-procentowe poparcie.
Janusz Palikot powiedział w programie, że jesienią dojdzie do zmian w rządzie. - Nie wykluczam, że jesienią dojdzie do rekonstrukcji rządu, w tym wprowadzenia Grzegorza Schetyny do rządu - mówił szef Ruchu Palikota.
Pytany o ministrów którzy powinni odejść wymienił minister edukacji narodowej Krystynę Szumilas, minister sportu Joannę Muchę, ministra rolnictwa Marka Sawickiego i ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. - On w pierwszej kolejności powinen być odwołany - stwierdził szef Ruchu Palikota, mówiąc o tym ostatnim ministrze.
Wrażenie o porozumieniu z Tuskiem
Pytany, jak ocenia relacje między Donaldem Tuskiem a Grzegorzem Schetyną, były polityk PO powiedział, że "Schetyna próbuje wywołać wrażenie, o zawarciu porozumienia z Tuskiem".
- Moim zdaniem Grzegorz Schetyna próbuje powtórzyć ten sam manewr, co w 2007 roku, kiedy ogłosił, że jest wicepremierem i ministrem spraw wewnętrznych i administracji, i Tusk nie mógł tego publicznie podważyć. On teraz próbuje wywołać taką sytuację, że jest porozumienie, że Schetyna wraca, że odejdzie pani ministra Mucha, w jej miejsce pojawi się właśnie Schetyna i że to jest element jakiegoś porozumienia - mówił Palikot.
Dodał, jednak, że to działania prowadzone tylko ze strony Grzegorza Schetyny. - Bardziej mi to wygląda na próbę narzucenia tego punktu widzenia przez Schetynę i jego środowisko niż faktyczne porozumienie z Tuskiem - ocenił także.
Mamy poparcie 20 procent
Komentując ostanie wyniki sondaży, w których jego partia uzyskała 3 proc. poparcia Palikot powiedział, że według badań Ruchu Palikota, ma on poparcie w granicach 20 proc., Platforma Obywatelska 26 proc., PiS - 22 proc., SLD - 10 proc., a Solidarna Polska i PSL w granicach 5 proc. Stronnictwo miałoby też nie wejść do Sejmu. - Mówię to na podstawie naszych badań przeprowadzonych przez call center. Dzwonimy codziennie do kilkuset osób w całej Polsce i one nam dają bardzo wiarygodną opinię - powiedział Palikot.
Szef Ruchu dodał, że dane zbierane w ten sposób są wiarygodne, bo prawidłowo wskazały wynik wyborczy jego partii. Choć przyznał, że jego ugrupowanie dotarło do pewnej granicy poparcia społecznego. - Mamy pewien sufit i to jest 20 proc. - powiedział Palikot. Dodał, że zaproszeni przez niego eksperci zastanawiając się jak tę granicę przekroczyć.
Autor: km//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24