Ewa Kopacz potrzebuje wokół siebie "zespołu doradców" i jej "psiapsiółki", które zna od lat niekoniecznie pomogą jej w sformowaniu dobrego rządu - ocenił w "Faktach po Faktach" Janusz Palikot. Zdaniem lidera Twojego Ruchu błędem byłoby przekazanie roli marszałka Sejmu Radosławowi Sikorskiemu w czasie, w którym Polska musi reagować szybko na politykę rosyjską.
- Ewa Kopacz ma bardzo trudną sytuację. Jest w niezbyt komfortowej sytuacji, ale paradoksalnie oczekiwania wobec niej nie są zbyt wysokie. Nie wszyscy są przekonani, że da sobie radę, ale, jeżeli będzie sprawnie działała, może - jak kiedyś Kazimierz Marcinkiewicz - zaskoczyć na plus - uznał Janusz Palikot, komentując nadchodzący moment sformowania i powołania nowego rządu.
Kopacz nie potrzebuje "psiapsiółek"
Palikot zaznaczył, że "kulturalne ciotki", które Ewa Kopacz nazywa "psiapsiółkami", a więc jej wieloletnie znajome i bliskie doradczynie niekoniecznie pozwolą jej na stworzenie sprawnego gabinetu. - Pani premier potrzebuje zespołu doradców wokół siebie. Do tej pory pracowała na nią ekipa Donalda Tuska, która odchodzi z nim do Brukseli. Teraz trzeba się otoczyć tymi, którzy pomogą w tym okresie, a niekoniecznie przyjaciółmi, których się ma od lat - uznał lider Twojego Ruchu. Nie chciał jednak powiedzieć o jakich "psiapsiółkach" Ewy Kopacz mówi.
Zdaniem Palikota nowa premier "będzie musiała się oprzeć o Cezarego Grabarczyka, który ma określoną ilość szabel w Platformie". Głównym zadaniem, jakiemu będzie musiała stawić czoła będzie z kolei to, jak nie zajmować się tylko "rozgrywkami wewnętrznymi w Platformie, by ludzie nie mieli przekonania, że nie dba o sprawy państwa". Lider Twojego Ruchu zaznaczył, że "udawało się to przez lata Donaldowi Tuskowi" i należy mieć nadzieję, że jego następczyni też będzie potrafiła to zrobić.
Palikot: odejście Sikorskiego z MSZ byłoby błędem
Palikot ma nadzieję, że w rządzie Ewy Kopacz pojawi się "element zaskoczenia", bo bez niego Platforma Obywatelska zacznie tracić poparcie. - Efekt zaskoczenia jest konieczny. Te same osoby, ewentualnie po zmianie miejsca z jednego ministerstwa na inne, będą rozczarowujące - dodał.
Równocześnie zaznaczył, że do zmiany na stanowisku szefa MSZ nie powinno dochodzić i niepokoją go informacje mówiące o ewentualnej, nowej roli Radosława Sikorskiego jako marszałka Sejmu. - Nie zmienia się koni jak się przechodzi przez rzekę - stwierdził Palikot tłumacząc, że mając jako sąsiada Rosję prowadzącą obecnie nieprzewidywalną politykę, dyplomacja musi ciągle mieć się na baczności i Sikorski jest potrzebny w resorcie. Według nieoficjalnych informacji "Faktów" TVN Sikorski już na pewno zostanie marszałkiem Sejmu.
- Polska ma co prawda kilku polityków, którzy z dnia na dzień mogą objąć tę funkcję (po nim - red.), ale oni siedzą w polityce zagranicznej od lat. Tymczasem temat, który już chyba zdaje się nie wchodzi w grę - Rostowskiego na stanowisku szefa MSZ - to od razu by było minus 10 procent poparcia. To by było fatalnie odebrane - dodał Palikot, odnosząc się do informacji o rzekomej kandydaturze byłego wicepremiera i ministra finansów na stanowisko szefa dyplomacji, jaka od kilku dni krąży w mediach.
Janusz Palikot uznał też, że po odejściu do Brukseli Donald Tusk "nie wróci już do Polski i polskiej polityki". - Po takiej roli, prezydenta Unii Europejskiej, odgrywa się później istotną rolę w polityce europejskiej. Europa będzie zresztą potrzebowała polityków, którzy już to znają, bo UE musi wyjść z kryzysu, w którym tkwi wobec jej słabnącej pozycji na świecie - ocenił lider Twojego Ruchu.
Poza tym, dodał, "Polska sobie poradzi bez Tuska".
Autor: adso/tr/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24