Podwyższenie nakładów na służbę zdrowia do minimum 6,8 procent PKB, podniesienie pensji wszystkim pracownikom o 30 procent oraz upowszechnienie działań na rzecz profilaktyki - między innymi te punkty znalazły się w "Pakcie dla zdrowia", który zaprezentowali w sobotę politycy PSL-Koalicji Polskiej, zachęcając wszystkie siły polityczne do podpisania paktu. - Jeśli reforma służby zdrowia ma zafunkcjonować, to muszą podpisać się pod nią wszystkie siły polityczne - podkreślali.
W sobotę kandydaci PSL-Koalicji Polskiej w wyborach parlamentarnych podpisali w wielu polskich miastach, m.in w Łodzi, Rzeszowie, Olsztynie i Warszawie, tzw. "Pakt dla zdrowia".
"Jedynka" na warszawskiej liście PSL-Koalicji Polskiej Władysław Teofil Bartoszewski powiedział w sobotę na konferencji prasowej w Warszawie, że ponad 80 procent Polaków uważa, iż służba zdrowia jest "największą bolączką w tej chwili w naszym kraju".
- Polska wydaje na chwilę obecną 4,9 procent PKB na służbę zdrowia. My postulujemy, że minimum, do którego powinniśmy dojść w roku 2020, czyli za rok, to jest 6,8 procent. To nie od razu wyrówna straty, które ponieśliśmy w ostatnich latach, ale będzie krokiem w dobrym kierunku - zaznaczył Bartoszewski.
Według niego w Polsce brakuje lekarzy specjalistów. - I oni się od razu nie pojawią, ale jeśli podniesiemy płace dla pielęgniarek, lekarzy i dla ratowników medycznych o jakieś 30 procent, to jest szansa na to, że za kilka lat będziemy mieli służbę zdrowia na dużo lepszym poziomie - mówił Bartoszewski.
W jego ocenie rzeczą skandaliczną jest to, że Polska jest na szarym końcu, jeśli chodzi o zapobieganie chorobom nowotworowym. - Z tego powodu, że nie mamy diagnostyki. Dlatego kobiety umierają na raka piersi, a mężczyźni na raka prostaty. I już za dwa lata choroby nowotworowe będą główną przyczyną śmierci Polaków - podkreślił kandydat PSL-Koalicji Polskiej.
Apel do liderów list w Warszawie
Bartoszewski zaapelował też do liderów list w Warszawie: Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO-KO), prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i Adriana Zandberga ("Lewica" - KW Sojusz Lewicy Demokratycznej), żeby podpisali się pod "Paktem dla zdrowia".
Rzecznik ludowców i "trójka" na podwarszawskiej liście PSL-Koalicji Polskiej Jakub Stefaniak zachęcał też wszystkie środowiska polityczne do podpisania się pod paktem. - Bo jeśli reforma służby zdrowia - która jest przecież koniecznością - ma zafunkcjonować, to muszą podpisać się pod nią wszystkie siły polityczne. I te które dzisiaj rządzą i te które są w opozycji - mówił.
"To przeraża nas wszystkich"
W Rzeszowie o szczegółach paktu mówili liderzy dwóch podkarpackich okręgów do Sejmu Mieczysław Kasprzak, który jest "jedynką" w okręgu nr 22 obejmującym m.in. Przemyśl oraz Stanisław Tyszka (Kukiz'15), który jest liderem na liście w okręgu rzeszowskim nr 23.
Kasprzak podkreślił, że kwestia służby zdrowia jest bardzo ważna i istotna, bo jego zdaniem w tej chwili sytuacja "jest dramatyczna". - To, co się dzieje w służbie zdrowia, przeraża nas wszystkich, nie tylko polityków, ale przede wszystkim pacjentów - powiedział.
W ocenie posła PSL sytuacja w służbie zdrowia pogarsza się, dlatego konieczny jest "Pakt dla zdrowia".
Pieniądze potrzebne są "natychmiast"
Wśród propozycji PSL-Koalicji Polskiej zawartych w pakcie jest podniesienie nakładów na służbę zdrowia do wysokości minimum 6,8 procent PKB. Kasprzak zaznaczył, że pieniądze potrzebne są "natychmiast", dlatego takie rozwiązanie powinno być wprowadzone od nowego roku.
Poseł PSL zaznaczył, że dodatkowe pieniądze powinny pochodzić z przekazania 2 procent składni rentowej oraz akcyzy z tytoniu i alkoholu. - Jeśli chodzi o składkę rentową to jest to logiczna decyzja, bo zamiast wypłacać ludziom renty należy ich leczyć i zapobiegać chorobom – argumentował.
W ocenie Kasprzaka na niektórych oddziałach jest "dramat, bo brakuje personelu". Sposobem na zwiększenie liczby personelu medycznego jest również zdaniem posła, podniesienie pensji o co najmniej 30 procent wszystkim pracownikom służby zdrowia. - Innego sposobu na dzień dzisiejszy nie ma. Nie jest to może idealne rozwiązanie, bo płacami nie da się wszystkiego uregulować, ale w tej chwili musimy to zrobić - mówił poseł PSL.
W "Pakcie dla zdrowia" zapisano również zapewnienie dostępu do najnowocześniejszych usług medycznych. Jak tłumaczył Kasprzak, obecnie na całym świecie jest ogromny postęp w tej dziedzinie. - Niestety bardzo często słyszymy, że można się leczyć, można przeprowadzać operację, ale gdzieś poza granicami Polski. Na Wschodzie czy na Zachodzie, tylko nie w Polsce - mówił.
"Wzywamy wszystkie inne partie, żeby ponad podziałami politycznymi podpisali nasz pakt"
Ostatnią propozycją PSL-Koalicji Polskiej jest upowszechnienie profilaktyki. W ocenie Kasprzaka wielu chorób można uniknąć, zwiększając pieniądze na profilaktykę. Dodał, że konieczne jest również zwiększenie dostępu do diagnostyki.
- Takie są nasze propozycje i wzywamy wszystkie inne partie, żeby ponad podziałami politycznymi podpisali nasz pakt, a później będziemy dyskutować, jak to wprowadzić - zaapelował Kasprzak.
Z kolei wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka podał kilka danych, z których wynika między innymi, że średni czas oczekiwania do specjalisty wynosi obecnie 4 miesiące, a w 2015 r. było to 2,4 miesiąca.
Poseł Kukiz'15 przypomniał również, że Polska jest na jednym z ostatnich miejsc w Europie pod względem liczby lekarzy na 1 tys. mieszkańców. Dlatego jego zdaniem konieczne jest zwiększenie limitu przyjęć na studia lekarskie. Tyszka dodał, że w jego programie dla Podkarpacia jest m.in. utworzenie w Rzeszowie szpitala uniwersyteckiego, który ma być ukierunkowany na onkologię.
Autor: kb//mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24