Piątka pacjentów straciła wzrok po operacji zaćmy w szpitalu Pro Familia w Rzeszowie w 2013 roku. Przez jakiś czas prokuratura prowadziła postępowanie w tej sprawie. Teraz pacjenci chcą wszcząć procesy cywilne.
Do tej pory nie wiadomo, kto zawinił w sprawie piątki pacjentów z Rzeszowa, którzy stracili wzrok po operacji zaćmy w szpitalu Pro Familia. Początkowo sprawą zajmowała się prokuratura, do sprawy ma powrócić pod koniec marca tego roku.
Ponowna analiza wydarzeń
Prokuratura kilka tygodni temu poprosiła biegłych sądowych o to, by raz jeszcze przygotowali analizę tego, co mogło wydarzyć się w szpitalu Pro Familia tuż po zabiegu, kiedy okazało się, że pięć osób z dziewięciu, które tego dnia, w połowie grudnia 2013 roku, miały zabieg, trafiły do szpitala z objawami bakterii. Dostała się ona do gałki ocznej i to spowodowało utratę wzroku u pacjentów.
Późniejsza kontrola sanepidu w szpitalu wykazała, że na sali operacyjnej i w salach pooperacyjnych tej bakterii nie ma.
Za zabiegi odpowiada zewnętrzna spółka
Pacjenci mówią, że mają dość i będą żądać odszkodowania na drodze cywilnej od szpitala Pro Familia.
Prywatny szpital w Rzeszowie, który ma kontrakt z NFZ tłumaczy, że jeżeli chodzi o zabiegi związane z okulistyką, to w tej placówce wykonywała je spółka zewnętrzna zarejestrowana w Mysłowicach. Polsko-Niemiecka Klinka Chirurgii Oka z Mysłowic poinformowała, że sala operacyjna, w której odbywają się zabiegi na zaćmę, miała być tzw. "salą czystą" (miały się w niej odbywać tylko zabiegi okulistyczne), a tak nie było.
Autor: mart/ja / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock