Mamy łupki, wiemy gdzie ich szukać, ale brakuje nam technologii, by wydobywać z nich gaz - wyjaśnia w TVN24 główny geolog kraju, wiceminister środowiska Henryk Jacek Jezierski. Technologię mają za to Amerykanie, na dodatek szacują, że gazu w tej postaci u nas może być nawet na sto lat.
Chodzi o złoża, w których gaz ziemny "uwięziony" jest w skałach ilastych, (ang. shale gas), albo w trudno dostępnych porach skalnych (tight gas). Gaz z takich złóż trudno wydobyć, zupełnie nie nadaje się do tego konwencjonalna technika. - Taką technologią dysponują dziś jedynie Amerykanie - podkreśla dr Jezierski.
- To są wielcy giganci naftowi, którzy eksploatują takie złoża u siebie w USA - tłumaczył wiceminister środowiska. Przypomniał też, że w USA znajduje się bardzo dużo złóż, obecnie jest tam już ok. 10 tysięcy odwierconych otworów.
- Te firmy angażują w Polsce gigantyczne pieniądze - zaznaczył Jezierski. Przypomniał, że wydane już koncesje na poszukiwanie niekonwencjonalnych złóż gazu obejmują już obszar 12 procent powierzchni naszego kraju.
Lubelszczyzna, Mazowsze, Pomorze...
Jezierski wyjaśnił, że w ciągu ostatnich dwóch lat wydał 44 koncesje na poszukiwanie niekonwencjonalnych złóż gazu. Poszukiwania skupiły się głównie w rejonie Lubelszczyzny, Mazowsza, Pomorza i na Dolnym Śląsku.
Według słów Jezierskiegow naszym kraju szukają gazu "wszyscy wielcy gazowego świata", np. Exxon Mobil, Chevron, ConocoPhillips, Marathon Oil Corp. - Firmy amerykańskie chcą szukać gazu w Polsce. Jak znajdą, to podzielimy się profitami. Oni zarobią, a my będziemy mieli zapewnione bezpieczeństwo energetyczne - powiedział Jezierski.
Główny geolog kraju podkreślił, że wcześniej przygotowano prawo, które pozwala inwestorom angażować pieniądze na ten cel. - Daliśmy koncesję, żeby te firmy sprawdziły, czy da się wydobyć gaz - dodał.
Do tej pory Polska nie szukała takiego gazu, bo nie potrafiono. - Nie mieliśmy technologii, które pozwalają na eksploatowanie złóż - wyjaśnił Jezierski. Pierwszy odwiert rozpocznie się w kwietniu, w Pomorskiem. Jego wyniki będą znane pod koniec roku.
"Gorączka złota XXI w."
Wiceminister stwierdził, że niekonwencjonalne złoża na świecie mogą być nawet dziesięciokrotnie większe niż udokumentowane złoża konwencjonalne. Poszukiwanie ich nazwał "gorączką złota XXI w.".
Powiedział, że amerykańskie firmy oceniają polskie złoża na 1,5-3 bln metrów sześciennych. Gdyby rzeczywiście była to prawda, to zasobów wystarczyłoby na 100-200 lat. Jezierski zastrzegł jednak, że są to obliczenia szacunkowe, jeszcze niepotwierdzone.
Według głównego geologa kraju, wydobycie mogłoby się zacząć za 10-12 lat, jeśli badania potwierdzą, że takie złoża rzeczywiście posiadamy
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24