Bezdomne osoby LGBT szukają akceptacji i schronienia. Często się zdarza, że dach nad głową tracą z powodu swojej orientacji. Bywa, że tracą wszelkie wsparcie ze strony najbliższych. Stają się wrogami, balastem i wstydem. Fundacja Po Drugie od marca prowadzi interwencyjne mieszkanie dla takich osób. Jego lokalizacja nie jest znana. Pomoc, na jaką można liczyć, to nie tylko dach nad głową. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Strach przed wyjściem do sklepu i pójściem do szkoły, osamotnienie w cierpieniu i przekonanie, że problemy trzeba ukrywać - tak wyglądało dzieciństwo Mateusza, najgorszy czas w jego życiu. - Każdy dzień, żeby pójść do szkoły, to był duży problem. Nie dlatego, że mi się nie chciało, czy nie zrobiłem pracy domowej, tylko wiedziałem, że znowu trzeba będzie się męczyć. Na lekcji WF-u w szatni, że "dlaczego jestem w szatni z chłopakami, a nie z dziewczynami". Wyrzucone z głowy słowa "pedał". Takie dziecko, które dopiero się rozwija, poznaje świat i pierwsze, co go spotyka to przemoc i nieakceptacja – opowiada Mateusz.
"Wolałbym, żeby mnie już nie było"
Urodził się w zachodniopomorskich Gryficach, ale dorastał w mniejszej, pobliskiej miejscowości. "Gejem" był nazywany, zanim miał świadomość swojej orientacji seksualnej. Koledzy dręczyli go dlatego, że w piaskownicy wolał bawić się z dziewczynkami. Na przemoc psychiczną jakiej doświadczał, nigdy nie zareagowali ani pedagodzy, ani rodzice, którzy zmagali się z alkoholizmem.
Tuż przed 14. urodzinami opiekę nad Mateuszem przejęła starsza siostra. Wyprowadzka do Warszawy była ulgą. Dlatego wizja powrotu wciąż wyzwala najczarniejsze myśli. - Chyba tak naprawdę wolałbym już nigdzie nie wracać. Wolałbym, żeby mnie już nie było po prostu – przyznaje Mateusz.
"Nie może liczyć na nikogo"
Z takimi myślami Mateusz musiał zmagać się, kiedy w czasie pandemii stracił pracę i wynajmowane mieszkanie. Pomogła mu Fundacja Po Drugie, która od marca prowadzi interwencyjne mieszkanie dla bezdomnych osób LGBT.
- Nie wiem, czy państwo jesteście sobie w ogóle w stanie wyobrazić, co to jest bezdomność. Co to znaczy nagle być na ulicy, w autobusie, na klatce schodowej, spędzić pół dnia gdzieś na ławce w parku – zwraca uwagę szefowa Fundacji Po Drugie Agnieszka Sikora. - Dziś przyszedł do mnie chłopak, który bał się tutaj wejść. Ma 18 lat. Nie może liczyć na nikogo ze swojej rodziny – dodaje.
Pierwsze w Warszawie mieszkanie interwencyjne dla osób LGBT z Fundacją otworzyła Kampania Przeciw Homofobii, oraz stowarzyszenia Lambda Warszawa i My, Rodzice. Jego lokalizacja nie jest publicznie znana. Mogą w nim mieszkać trzy osoby na raz - dlatego maksymalny czas pobytu to rok z możliwością przedłużenia w wyjątkowej sytuacji.
Poza mieszkaniem lokatorzy otrzymują pomoc w znalezieniu pracy, pomoc psychologiczną, prawną i terapeutyczną, by po opuszczeniu lokalizacji funkcjonować już samodzielnie. - Osoby LGBT, na przykład osoby transpłciowe, mają bardzo duży problem na rynku pracy. Zwłaszcza te osoby, które nie mają tak zwanego passingu, czyli po prostu widać, że są osobami transpłciowymi – mówi Mirka Makuhowska z Kampanii Przeciw Homofobii.
"Co jakiś czas jesteśmy zaskakiwani"
Fundacja Po Drugie, która opiekuje się kilkoma mieszkaniami dla osób w kryzysie bezdomności alarmuje, że w czasie pandemii liczba zgłaszających się po pomoc osób zwiększyła się ponad dwukrotnie. W Polsce nie ma oficjalnych danych dotyczących bezdomności osób LGBT. Według najnowszego raportu europejskiej sekcji stowarzyszenia ILGA, w zeszłym roku jedna piąta społeczności LGBT doświadczyła bezdomności. W 53 procentach przypadków powodem był konflikt rodzinny wywołany brakiem akceptacji.
- Co jakiś czas jesteśmy taką informacją zaskakiwani po raz kolejny, że znowu jakiś - najczęściej - chłopiec stracił dach nad głową, rodzice go wyrzucili z reklamówką. Albo jest zamykany gdzieś, odbierają mu sprzęt, komórkę, komputer, żeby się nie kontaktował ze swoim chłopakiem – mówi Ewa Miastkowska ze Stowarzyszenia "My, Rodzice". Pierwszym krokiem do wzajemnego zrozumienia jest rozmowa, w której organizacje społeczne mogą i chcą pomagać rodzinom.
Źródło: TVN24