- W Osinach w województwie lubelskim na polu kukurydzy w nocy z wtorku na środę doszło do eksplozji niezidentyfikowanego obiektu.
- Według szefa MON, był to rosyjski dron.
- Według wojska, był to tzw. wabik, bezzałogowiec używany przez Rosjan.
Według szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza po raz kolejny mamy do czynienia z prowokacją ze strony Rosji, z rosyjskim dronem. Jak przekazał towarzyszący mu na popołudniowej konferencji prasowej gen. Dariusz Malinowski, obiekt który wybuchł, to tzw. wabik. - Na pokładzie nie było dużego ładunku. Wiele wskazuje, że to był wabik, ale stuprocentowej pewności nie ma - powiedział generał.
Czym jest wabik i do czego służy?
Wabik - co to jest
Wabik jest dronem wojskowym, ale pozbawionym głowicy bojowej, ewentualnie zawierającym jedynie niewielką ilość materiałów wybuchowych. Jego zadaniem nie jest trafianie i niszczenie jakichkolwiek celów, a jedynie angażowanie systemów obrony przeciwlotniczej i odciąganie ich "uwagi" od dronów uderzeniowych, posiadających duże głowice bojowe. Inaczej mówiąc, wabik ma udawać groźniejszy, ale też znacznie droższy dron uderzeniowy, i odciągać od niego uwagę obrony przeciwlotniczej.
Według ekspertów, najczęściej wykorzystywanym obecnie przez Rosjan wabikiem jest Gerbera. W listopadzie 2024 ukraiński wywiad wojskowy (HUR) informował na swojej stronie, że bezzałogowce tego typu są "masowo wykorzystywane przez Rosję do paraliżowania ukraińskiej obrony przeciwlotniczej". "Dzięki zastosowaniu tanich materiałów, takich jak sklejka i pianka, Gerbera jest około dziesięć razy tańszy niż Shahed/Gierań" - czytamy w komunikacie. Shahed-136 i jego rosyjska wersja o nazwie Gierań to jedne z najczęściej używanych przez Rosję dronów uderzeniowych.
Jak działa wabik
Jak na antenie TVN24 wyjaśniał Andrzej Kiński, naczelny magazynu "Wojsko i technika", wabiki są stosowane, "żeby zwiększyć nasycenie celami przestrzeni powietrznej i zdezorganizować" obronę przeciwlotniczą przeciwnika. - Wabiki są używane (w Ukrainie) powszechnie, w zasadzie w każdym ataku obok (dronów bojowych) Gierań/Shahed-136 są również wystrzeliwane takie wabiki - mówi.
- Mają po prostu skomplikować sytuację powietrzną, spowodować, że obrona przeciwlotnicza (...) równie aktywnie zwalcza wabiki i aparaty uderzeniowe. W związku z tym, jeśli (obrona - red.) wykorzystuje cenne rakiety kierowane, może je odpalić w kierunku wabików, a nie właściwych celów. To powszechnie stosowana przez Rosjan taktyka - tłumaczy.
Eksperci zwracają również uwagę, że takie wabiki jak Gerbera spadały już wcześniej na terenie państw ościennych i stąd znamy ich konstrukcję. "Systemy te regularnie naruszają przestrzeń powietrzną Białorusi, ale i były przypadki wlatywania w przestrzeń powietrzną Litwy oraz Łotwy" - wskazał dziennikarz Mariusz Marszałkowski, wicenaczelny portalu Defence24.pl.
Jak zaznaczył, Gerbery "zawierają małą głowicę - do 5 kg, której celem jest poranienie/zabicie saperów zajmujących się likwidowaniem tego typu bezzałogowców w momencie ich upadku na ziemię". Właściwe drony uderzeniowe typu Gierań/Shahed-136 posiada natomiast "głowicę 45-90 kg, tutaj krater i zniszczenia byłyby znacznie większe" - ocenił dziennikarz Defence24.pl.
Wabiki z pianki i sklejki
Powołując się na ukraiński wywiad wojskowy HUR, agencja Reuters już w lipcu 2024 roku informowała, że Rosja zaczęła używać nowych, tanich dronów do długodystansowych ataków na Ukrainę, które służą jako wabiki do wykrywania jej obrony powietrznej oraz dokumentują zniszczenia. Są to dwa nowe typy dronów, zbudowane z pianki i sklejki, aby maksymalnie obniżyć ich koszt produkcji. Jeden z nich wyposażony jest w kamerę i ukraińską kartę SIM, by wysyłać zdjęcia do operatorów w Rosji - poinformował przedstawiciel HUR.
Co spadło w Osinach?
Przy braku oficjalnych informacji, część ekspertów na podstawie zdjęć obiektu, który eksplodował w Osinach, wskazuje jednak, że mógł tam spaść nie wabik, a większy dron uderzeniowy. Takiego zdania jest m.in. Andrzej Kiński. Jak ocenił redaktor naczelny magazynu "Wojsko i technika" w TVN24, "jeśli zdjęcie silnika, które pojawiło się w internecie, jest autentyczne, to obiekt, który spadł na Lubelszczyźnie nie był 'wabikiem' Gerbera".
- Najczęściej stosowane wraz z uderzeniowymi bezzałogowcami Gierań/Shahed-136 wabiki Gerbera mają silnik dwucylindrowy. A ten silnik, który rzekomo napędzał aparat, który spadł pod Osinami, to wyraźnie jest silnik czterocylindrowy, bardzo podobny, a w zasadzie tożsamy z tym, które stosowane są w aparatach Gierań/Shahed-136 - zauważył ekspert.
Autorka/Autor: wac//mm
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: gur.gov.ua