Posłowie opozycji zapowiadają interwencje u marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego (PiS). Domagają się, by ujawnił, kto zgłosił kandydatury sędziów do nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Nie jest pewne, czy marszałek ugnie się przed żądaniami opozycji, bo przepisy o wyborze członków KRS nie wymagają, by przekazywać do wiadomości publicznej dokumenty zawierające nazwiska osób popierających sędziowskie kandydatury.
Sędziów do KRS ma wybierać Sejm, a kandydatów mogły zgłaszać grupy co najmniej 25 sędziów lub co najmniej 2 tysięcy obywateli. Termin zgłaszania upłynął 25 stycznia. Do tej pory Kancelaria Sejmu ujawniła nazwiska 10 z 18 kandydatów.
10 nazwisk potwierdzonych
Pierwsze trzy kandydatury - Grzegorza Furmankiewicza, Teresy Kurcyusz-Furmanik i Dariusza Drajewicza - zostały podane do publicznej wiadomości w środę 7 lutego wieczorem. Dzień później Kancelaria Sejmu ogłosiła, że do Krajowej Rady Sądownictwa kandyduje również sędzia Leszek Mazur.
W piątek, 9 lutego, Centrum Informacyjne Sejmu podało, że kolejnym zweryfikowanym kandydatem do KRS jest sędzia Robert Pelewicz, sędzia Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. Przez 6 lat, do 18 listopada 2016 roku był prezesem tego sądu, teraz orzeka w wydziale karnym. Jest także wykładowcą Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury.
Do piątkowego wieczoru Kancelaria Sejmu potwierdziła w sumie dziesięć nazwisk sędziów starających się o stanowisko w KRS - to Dariusz Drajewicz, Grzegorz Furmankiewicz, Jędrzej Kondek, Teresa Kurcyusz-Furmanik, Ewa Łąpińska, Leszek Mazur, Maciej Andrzej Mitera, Dagmara Pawełczyk-Woicka, Robert Pelewicz i Mariusz Witkowski.
Sędzię Kurcyusz-Furmanik zgłosiła grupa 4998 obywateli. Sędziów Mazura, Furmankiewicza, Drajewicza i Pelewicza - grupy co najmniej 25 sędziów.
Przepis ustawy nie nakazuje ogłaszać list poparcia
Nie wiadomo jednak, kim są sędziowie, którzy poparli te kandydatury. Wśród dokumentów publikowanych w serwisie internetowym Sejmu nie ma załączników zawierających nazwiska osób ich popierających. Z wyjaśnień Centrum Informacyjnego Sejmu wynika, że przepisy tego nie wymagają.
"Lista osób popierających kandydata (obywateli, sędziów) to załączniki do zgłoszenia, a te, zgodnie z art. 11c ustawy o KRS nie są podawane do publicznej wiadomości" - czytamy w wyjaśnieniu CIS. Przytoczony przepis brzmi: "Zgłoszenia kandydatów (...) Marszałek Sejmu niezwłocznie przekazuje posłom i podaje do publicznej wiadomości, z wyłączeniem załączników".
Posłowie Małgorzata Kidawa-Błońska z PO i Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL, którzy uważają przepisy o KRS za niekonstytucyjne, zapowiadali interwencje u marszałka Sejmu, by ujawnił listy osób popierających kandydatury sędziów do nowej KRS.
Posłowie otrzymali tylko te informacje o kandydatach, które są podawane na stronach internetowych Sejmu.
- Jako posłowie i obywatele mamy prawo wiedzieć, kto rekomenduje poszczególne osoby, bo taka rekomendacja to wzięcie odpowiedzialności za daną osobę - podkreślała w TVN24 posłanka PO i wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.
- Pozwoliłoby to odpowiedzieć na pytanie, czy nie są to na przykład bliscy znajomi [ministra sprawiedliwości Zbigniewa] Ziobry albo innych osób wysoko umocowanych w PiS - dodawała przewodnicząca klubu Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Kompetencje, doświadczenie, kwalifikacje
- Liczę na to, że marszałek te informacje ujawni - podkreślał poseł Kukiz’15 Grzegorz Długi. - W ostateczności będziemy się starali dowiedzieć na podstawie dostępu do informacji publicznej - dodawał poseł Kukiz’15.
Do tego, że listy poparcia kandydatów należy ujawnić, przekonywała opozycja. Jedyny przedstawiciel partii rządzącej, który zabrał publicznie głos w tej sprawie, dał do zrozumienia, że nie jest mu potrzebna informacja kto zgłasza kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. - Obiektywnej oceny kandydatów powinniśmy dokonać na podstawie ich kompetencji, doświadczenia, kwalifikacji, a nie na podstawie tego, kto ich kandydatury zgłosił. Dla mnie to, kto popiera, nie jest kluczową informacją. Ważna jest ocena kandydatów - zapewniał Szymon Szynkowski vel Sęk z Prawa i Sprawiedliwości.
- W tej sprawie nie ma miejsca na elastyczność - dodawał w rozmowie z TVN24 dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka. - Kancelaria Sejmu działa jako pośrednik w procesie sprawdzania dokumentów kandydatów do KRS, postępując dokładnie i zgodnie z przepisami ustawy to ustawodawca określił, co jest, a co nie jest publikowane - dodawał szef CIS.
To musi być transparentna procedura
Prawnicy, przedstawiciele organizacji sędziowskich wskazują, że gdy wyłaniany jest jakikolwiek organ konstytucyjny, to procedura wyboru powinna być jak najbardziej przejrzysta.
- Powinniśmy mieć prawo znać osoby, które popierają danego kandydata, mieć możliwość ich wysłuchania i zadawania pytań - podkreślał sędzia Bartłomiej Przymusiński, rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
Z kolei, zdaniem rzecznika Krajowej Rady Sądownictwa sędziego Waldemara Żurka, Kancelaria Sejmu powinna ujawnić, kto popiera kandydatów, ponieważ w przestrzeni publicznej pojawiają się informacje, że w pojedynczych przypadkach sędziowie popierający kandydatów wycofali swoje podpisy.
- Wiemy już, że wobec jednego kandydata część osób wycofała swoje poparcie. Trzeba byłoby przyjrzeć się, czy nie ma tam martwych dusz - podkreślał Żurek.
Bliskie związki
Obaj sędziowie uważają, że to, iż ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa nie przewiduje podawania do publicznej wiadomości list poparcia dla kandydatów, nie oznacza, że są one tajne. Zainteresowani mogą żądać ich ujawnienia w trybie dostępu do informacji publicznej.
Wniosek taki został już w Kancelarii Sejmu złożony przez Fundację Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Analityk fundacji Patryk Wachowiec ujawnił również bliskie związki jednego z kandydatów z podwładnym ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Jak podał, Marcin Romanowski - pełnomocnik kandydata Grzegorza Furmankiewicza - jest dyrektorem Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, jednostki budżetowej resortu Zbigniewa Ziobry.
Autor: pj//now / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24