"Jestem zaniepokojona, że proponowany podatek w praktyce doprowadziłby do zdławienia niezależnych mediów, ograniczając tym samym odbiorcom możliwość wyboru treści, która ich interesuje, i nadmiernie ograniczyć ich wolność otrzymywania informacji" - pisze w liście do premiera Mateusza Morawieckiego Dunja Mijatović, komisarz praw człowieka Rady Europy, odnosząc się do proponowanej przez rząd daniny medialnej. Nawiązuje też do projektu o ochronie wolności słowa w internecie, który jej zdaniem "budzi obawy na wielu frontach".
Dunja Mijatović zwraca się do Mateusza Morawieckiego w sprawie dwóch projektów, które jego zdaniem "mogą znacząco wpłynąć na media, wolność i pluralizm oraz możliwość obywateli do swobodnego wyrażania swoich poglądów i prawo do poszanowania prywatności".
"Wolność wypowiedzi i wolność mediów to centralny aspekt mojej pracy jako Komisarz Praw Człowieka Rady Europy. Ponieważ media odgrywają kluczową rolę w zapewnianiu społeczeństwu dostępu do różnorodnych informacji, państwa mają obowiązek tworzenia środowiska sprzyjającego pluralizmowi mediów" - pisze komisarz praw człowieka Rady Europy w liście do polskiego premiera.
"W styczniu tego roku Wasz rząd przedstawił projekt ustawy o podatku dochodowym od reklam w środkach masowego przekazu" - przypomina Mijatović , odnosząc się do proponowanej przez rząd daniny od reklam.
"Jestem zaniepokojona, że proponowany podatek w praktyce doprowadziłby do zdławienia niezależnych mediów, ograniczając tym samym odbiorcom możliwość wyboru treści, która ich interesuje, i nadmiernie ograniczyć ich wolność otrzymywania informacji" - zwraca się uniijna komisarz w liście do Morawieckiego.
Mijatović: bez względu na to, na jakie rozwiązanie zdecyduje się rząd, nie powinien deptać pluralizmu mediów
"Rozumiem, że rząd obecnie pracuje nad tą propozycją, po tym, jak obawy co do niej wyraziły firmy medialne, politycy i społeczeństwa obywatelskie" - dodaje Mijatović . Nawiązuje w ten sposób do listu otwartego, jaki do władz Rzeczpospolitej Polskiej i polityków skierowało kilkadziesiąt redakcji, grup medialnych i wydawnictw.
Dodaje również, że "na jakiekolwiek rozwiązanie nie zdecydowałby się rząd", "nie powinien w tym celu deptać pluralizmu mediów ani ograniczać dostępu do różnych informacji".
"Jest to szczególnie istotne, biorąc pod uwagę inne wydarzenia związane z wolnością mediów w Polsce: pogorszenie problemu wpływu politycznego na media publiczne (kwestia poruszona już w 2016 r. w raporcie mojego poprzednika), a ostatnio zapowiadane przejęcie jednej z największych grup medialnych przez spółkę kontrolowaną przez państwo i publiczne komentarze liderów politycznych o potrzebie ograniczenia zagranicznej własności mediów" - zwraca uwagę Mijatović, odnosząc się w ten sposób między innymi do przejęcia przez państwową spółkę PKN Orlen wydawnictwa Polska Press.
"Budzi obawy na wielu frontach"
Jako drugi projekt budzący wątpliwości komisarz praw człowieka wskazuje przygotowany w resorcie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry projekt ustawy o ochronie wolności słowa w internecie. Przewiduje on możliwość złożenia skargi w przypadku usunięcia danej treści w internecie, nałożenie na serwis kary w razie złamania przepisów, a także powołania Rady Wolności Słowa, złożonej z pięciu członków wybieranych przez Sejm.
CZYTAJ WIĘCEJ: Projekt ustawy o ochronie wolności słowa w internecie. Prawnicy: grozi polityczną cenzurą >>>
Dunja Mijatović ocenia, że projekt ten "budzi obawy na wielu frontach". "Po pierwsze, projekt zbyt szeroko definiuje treści niezgodne z prawem, aby było one na potrzeby działalności Rady Wolności Słowa" - stwierdza.
Dodaje, że "wszelkie decyzje dotyczące treści danego użytkownika nie powinny opierać się na niejasnych pojęciach takich jak dezinformacja' lub 'przyzwoitość' ani zbyt ogólnie polegać na prawie krajowym".
Stwierdza ponadto, że "możliwość zarządzenia przez Radę Wolności Słowa przywrócenie treści, których ona nie uważa za niezgodne z prawem" może powodować kolizję prawną w związku z obowiązującymi w Polsce ramami prawnymi dotyczącymi mowy nienawiści.
"Budzi poważne wątpliwości co do jej zdolności do przeciwstawienia się politycznemu naciskowi"
Ponadto Mijatović akcentuje, że ważne jest, aby zapewnić niezależność organu regulującego wolność wypowiedzi w mediach społecznościowych.
Komisarz praw człowieka zwraca jednocześnie uwagę, że proponowana w projekcie ustawy procedura mianowania Rady Wolności Słowa "budzi poważne wątpliwości co do jej zdolności do przeciwstawienia się politycznemu naciskowi". Chodzi o to, że jej członkowie mają być wybierani głosami posłów.
Źródło: TVN24