W Nashville w USA, w Sao Paulo w Brazylii i w Bytomiu w Polsce przeprowadza się operacje rozszczepu kręgosłupa u płodów. Ten bardzo trudny zabieg Polacy potrafią przeprowadzić tak dobrze, że lekarzom udaje się doprowadzić ciążę do 9. miesiąca, a dzieci szanse na normalne życie. Rodziny dzieci, których kręgosłupy zoperowano w łonach matek, spotkały się po raz pierwszy, by wymienić się doświadczeniami.
Rozszczep kręgosłupa jest wadą polegającą na nieprawidłowym rozwoju kręgosłupa spowodowanym niezamknięciem kanału kręgowego. Wada ta powstaje około 3 tygodnia ciąży.
Następstwami tej wady mogą być czasami tylko łagodne bóle czy pewne trudności w poruszaniu się powodowane zaburzeniem unerwienia mięśni, ich zmęczeniem lub osłabieniem, ale również tak poważne jak i ich porażenie mogące być powodem całkowitego unieruchomienia.
"Nie chodzi o to, żeby być pierwszym"
W Polsce rocznie aż 500 rodziców dowiaduje się, że ich dziecko ma rozszczep kręgosłupa. Kluczem do skutecznego zniwelowania wady jest jej wczesne wykrycie i możliwość zoperowania jej, kiedy dziecko jest jeszcze w łonie matki. Metodę opracował Amerykanin - Joseph Bruner, który w ciągu ostatnich 14 lat przeprowadził kilkaset takich operacji. - To pomaga uniknąć wodogłowia. Te dzieci chodzą lepiej i mają wyższe IQ - mówi doktor.
Amerykańską metodę do bytomskiego szpitala wprowadził dr Krzysztof Grettka. To jedyny w Europie szpital, który przeprowadza takie zabiegi. - Nie chodzi o to, żeby czuć się, że ktoś jest pierwszym, tylko, żeby wprowadzić coś tutaj, na nasz polski rynek. Wprowadzić jakieś rzeczy, które są nowe i które mogą dawać efekty - mówi ginekolog.
Zabieg może być przeprowadzony pod warunkiem, że płód nie ma innych wad i tylko do 26 tyg. ciąży. - To nie jest operacja, która daje 200 procent sukcesu. Trzeba wiedzieć o tym, że w trakcie operacji i już po niej mogą pojawić się pewne komplikacje - przestrzega prof. Anita Olejek, która jako komplikację wymienia wcześniejszy poród.
Źródło: Fakty TVN