Miał trzy promile alkoholu we krwi, siedząc na torach wymusił awaryjne zatrzymanie pociągu. 22-latek, który w sobotę wieczorem o mały włos nie doprowadził do tragedii, próbował uniknąć konsekwencji i zaczął uciekać. Maszyniście udało się go ująć i wezwać policję. Mężczyzna może trafić do więzienia na nawet osiem lat.
Policjanci zatrzymali mężczyznę, który w sobotę po godzinie 20 miał wymusić awaryjne hamowanie pociągu w rejonie ulicy Żuradzkiej w Olkuszu.
Jak poinformowali w środę funkcjonariusze, maszynista pociągu na linii Hrubieszów-Sławków zauważył siedzącego na torach 22-latka i jego kompana, stojącego obok torowiska. Od razu wcisnął hamulec, by nie dopuścić do potrącenia.
Zaczął uciekać, złapał go maszynista
- 22-latek, słysząc hamowanie pociągu, zszedł z torowiska, a maszyna przejechała obok niego. Mężczyźni próbowali uciec, lecz zostali ujęci przez maszynistę i pomocnika, którzy o zdarzeniu natychmiast powiadomili policję - zrelacjonowała podkomisarz Katarzyna Matras, oficer prasowa olkuskiej policji.
Jak się okazało, obaj mężczyźni byli pijani. Badanie trzeźwości wykazało u siedzącego na torach 22-latka prawie trzy promile alkoholu, a u jego znajomego - ponad promil. Mężczyźni nie potrafili wyjaśnić swojego zachowania.
Policjanci prowadzą czynności pod kątem ewentualnego sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. To przestępstwo, za które grozi kara od sześciu miesięcy do nawet ośmiu lat pozbawienia wolności. - Ustalenia przekażemy prokuraturze, która zadecyduje o dalszym losie 22-latka - przekazała Matras dziennikarzowi tvn24.pl.
Źródło: małopolska policja, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock