Zatrzymany w środę mężczyzna oszukał co najmniej 10 taksówkarzy, działał w kilku województwach. Był w swych akcjach niezwykle "odważny", okradał podając się za policjanta, podczas gdy sam był uciekinierem z zakładu karnego. Odsiadywał w nim wyrok za... oszustwa i kradzieże.
Mężczyzna wpadł w Pabanicach, szykując się właśnie do następnego przestępstwa.
Schemat działania 35 letni mężczyzna miał zawsze podobny. Na swoje ofiary wybierał miejscowych taksówkarzy. Podchodził do stojącego na postoju pojazdu i informował kierowcę, że jest miejscowym policjantem. Brał od niego numer telefonu twierdząc, że będzie za chwilę potrzebował usługi transportowej.
Po kilku minutach kontaktował się ponownie z taksówkarzem prosząc o kurs, najczęściej w pobliże budynku miejscowej policji. Tam wsiadał do taksówki i prosił by kierowca pojechał z nim na wybrane przez niego osiedle. W czasie jazdy mówił taksówkarzowi, że zamierza kupić telewizor z ogłoszenia dla kolegi z pracy, który odchodzi na policyjną emeryturę.
Na miejscu znikał w budynku, ale zaraz wracał, twierdząc, że sprzedawca nie chce zejść z ceny, a jemu zabrakło do pełnej kwoty. W ten sposób od naiwnych taksówkarzy wyłudzał od 100 do 1000 złotych.
Grozi mu 8 lat więzienia. Choć oczywiście zapewne dokończy jeszcze wyrok za poprzednie przestępstwa.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Komenda Główna Policji