- Na stanowiska zostali wyznaczeni ludzie, którzy jeszcze nie zostali do tych stanowisk przygotowani - mówił w TVN24 generał broni Mirosław Różański, były Dowódca Generalny Sił Zbrojnych odnosząc się do zmian kadrowych w armii. Trzech najważniejszych generałów Mirosława Różańskiego, Mieczysława Gocuła i Adama Dudę zastąpiły osoby mające mniejsze doświadczenie i niższy stopień. Materiał magazynu "Polska i Świat".
W pierwszym od dymisji wywiadzie telewizyjnym w "Kropce nad i" były Dowódca Generalny Sił Zbrojnych gen. Mirosław Różański tłumaczył, dlaczego zmiany na czele resortu obrony oraz planowane zmiany z armii uniemożliwiały mu dalszą służbę.
Powiedział, że między innymi nie zgadzał się z wieloma nominacjami z 29 listopada. - Na stanowiska zostali wyznaczeni ludzie, którzy jeszcze nie zostali do tych stanowisk przygotowani. Młodego lekarza byśmy nie chcieli zrobić ordynatorem - ocenił.
Podkreślił, że przekonywał swoich zwierzchników, że jeśli mają zaufanych oficerów, to on ich przygotuje do awansu, ale to nie może trwać kilka tygodni, ale co najmniej półtora roku.
Gen. Różański był jednym z trzech najważniejszych dowódców. W czasie pokoju to on miał w niej największą władzę. Tylko w ostatnich latach brał udział w najważniejszych ćwiczeniach bojowych Anakonda i Dragon. Wartość jego umiejętności i doświadczenia bojowego liczona jest w milionach dolarów.
Odnosząc się do wypowiedzi, że szef MON powołał na stanowiska bardziej doświadczonych oficerów, generał Różański powiedział, że "niektórzy powinni stanąć przed lustrem i zadać sobie pytanie: czy byłem w Afganistanie, czy byłem w Iraku".
W tym kontekście powtarzający się od tygodni przekaz Ministerstwa Obrony Narodowej w znacznym stopniu mija się z rzeczywistością.
Jakie doświadczenie?
Zdaniem wiceszefa MON Bartosza Kownackiego, zwolnienia w polskiej armii mają na celu wymianę kadr na takie, które szkolone były w wolnej Polsce. - Mieliśmy 27 lat, żeby zrezygnować z tych oficerów, którzy byli szkoleni w Związku Radzieckim. Oni [wyszkoleni w wolnej Polsce - red.] są dobrze przygotowani - podkreślił w poniedziałek w "Jeden na jeden" w TVN24.
Oprócz gen. Różańskiego z armii na własne życzenie odszedł gen. Mieczysław Gocuł, były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego oraz gen. bryg. Adam Duda odpowiedzialny za modernizację armii.
Porównując wykształcenie i doświadczenie generała Różańskiego i jego następcę generała Jarosława Mikę można zauważyć, że nie ma śladów po szkoleniach w Moskwie. Ten drugi jest za to niższy stopniem generalskim.
Były szef Sztabu Generalnego WP generał Gocuł był przed odejściem jedynym w armii czterogwiazdkowym generałem. Szkolił się w Kanadzie i Wielkiej Brytanii. Na misji w Iraku zastępujący go dziś na stanowisku generał Leszek Surawski był jego zastępcą. Z kolei gen. bryg. Adam Duda mimo że młodszy wiekiem, jest wyższy stopniem od swojego następcy płk Dariusza Pluty.
W przypadku odchodzących generałów nie ma mowy o szkoleniach w Rosji, tym bardziej w Związku Radzieckim. Jest za to większe doświadczenie. O szkoleniach w Związku Radzieckim mówił w "Jeden na Jeden" w TVN24 wiceszef MON Bartosz Kownacki.
- Mieliśmy 27 lat, żeby zrezygnować z tych oficerów, którzy byli szkoleni w Związku Radzieckim. Oni [wyszkoleni w wolnej Polsce - red.] są dobrze przygotowani - komentował Kownacki.
Generał Różański we wtorek 28 lutego odszedł na emeryturę, do rezerwy.
Autor: js,kło/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24