Zastanawiałem się nad tym, czy nie poprosić o audiencję pana Kaczyńskiego. Ktoś mówi: a co by mu ojciec powiedział? Powiedziałbym mu, żeby nie manipulował Kościołem - podkreślił w "Kropce nad i" TVN24 ojciec Ludwik Wiśniewski, dominikanin.
Dominikanin ojciec Ludwik Wiśniewski w "Kropce nad i" został zapytany o mowę nienawiści, szerzoną przez część duchownych. Duchowny przypomniał, że na ten temat w przeszłości pisał m.in. na łamach "Tygodnika Powszechnego".
- Pisałem, ale myślę, że w tej chwili to się trochę zmieniło na lepsze. Myślę, że takich wyraźnych wypowiedzi w kościołach - takich jątrzących - jest już mniej. Zwłaszcza tych wypowiadanych przez hierarchów - ocenił o. Wiśniewski.
W przemówieniu podczas sobotnich uroczystości w gdańskiej Bazylice Mariackiej dominikanin o. Ludwik Wiśniewski oświadczył, że nie można dłużej być obojętnym "na panoszącą się truciznę nienawiści na ulicach, w mediach, w internecie, w szkołach, parlamencie, a także w Kościele". - Człowiek budujący swoją karierę na kłamstwie nie może pełnić wysokich funkcji w naszym kraju i będziemy odtąd tego przestrzegać - mówił zakonnik.
- Wszyscy chrześcijanie za to odpowiadają. Mój apel także był do ludzi. Udomowiliśmy w ten sposób zachowania (pogardy i nienawiści - red.). Musimy reagować, trzeba reagować na tego rodzaju zachowania. Nie można milczeć. Nie mogą milczeć ludzie. Ktoś ostatnio pytał mnie, co robić. Wydaje mi się, że należałoby wreszcie spisywać i publikować: w takim to, a takim kościele padły takie, a takie słowa, wypowiedział taki, a taki ksiądz. Społeczeństwo ma uczyć, także księży - powiedział duchowny. Podkreślił, że także społeczeństwo ma uczyć biskupów.
- Każdy na swój sposób, tak jak potrafi, jak go stać. Może przychodzić i upominać. Ja próbuję coś robić od kilku lat na ten temat - dodał.
Duchowny został zapytany o relacje polskiego Kościoła i obecnej władzy. - Zastanawiałem się nad tym, czy nie poprosić o audiencję pana (Jarosława -red.) Kaczyńskiego. Ktoś mówi: a co by mu ojciec powiedział? Powiedziałbym mu, żeby nie manipulował Kościołem - podkreślił.
- Całe to środowisko manipuluje (Kościołem - red.) - dodał. Wyjaśnił, że rządzący manipulują Kościołem, "wypowiadając się na publicznych uroczystościach". - Ostatni tylko przykład podam: konsekracja kościoła w Toruniu. Dwóch kardynałów, 50 biskupów, cały rząd. Co to znaczy w ogóle? Co to za kraj? Co tu się nagle odbywa? - pytał ojciec Wiśniewski.
"Zbudowaliśmy w Polsce piekiełko"
Pytany o to, do kogo kierował swój apel, wygłoszony podczas sobotnich uroczystości, stwierdził, że do "wszystkich aktualnie zajmujących różne stanowiska".
- Przede wszystkim myślałem o przyszłości. Całe to moje przemówienie dotyczyło przyszłości. Jak wielu ludzi, jestem przerażony. Zbudowaliśmy w Polsce piekiełko. To jest piekiełko. Myślę, że po trosze wszyscy za to odpowiadamy. Nie widzę ludzi zupełnie niewinnych - ocenił dominikanin. - W różnej mierze, ale po trosze wszyscy je zbudowaliśmy - dodał. Duchowny powiedział, że nie wie, skąd się "to wzięło". - W Polsce nie jest tak, że mamy do czynienia z jednej strony z obozem anielskim, a z drugiej strony z obozem diabelskim. Naprawdę boję się, że jeżeli obecnie rządzący utracą władzę, to będzie jeszcze większe piekiełko - podkreślił.
- Nie chodzi o to, żeby nie utracili władzy. Tylko o to, żebyśmy wyciągnęli z tej śmierci jakiś wniosek, żebyśmy zaczęli jakoś inaczej budować - powiedział o. Wiśniewski.
- Chciałbym, apelowałbym do polityków. Postawmy kropkę. Nie ma takiej wagi, która by zważyła, kto ile winien, kto za co odpowiada. Nie ma takiej wagi. Jeżeli będziemy próbowali się najpierw rozliczyć, to oczywiście nigdy się nie rozliczymy, tylko to piekło jeszcze wzrośnie. Ja bym apelował do polityków: postawmy kropkę. Jeżeli ktoś przekroczył prawo, to trzeba wyciągać wnioski - podkreślił.
- Apeluję o to, żebyśmy zaczęli podawać sobie rękę, żebyśmy zaczęli słuchać jeden drugiego - stwierdził dominikanin.
"Wierzę, że nastąpi przełom w tym roku"
Ojciec Wiśniewski podkreślił, że oczekuje przeprosin ze strony szefa telewizji państwowej Jacka Kurskiego. - Wydaje się, że takie rzeczy, honor, powinny Jackowi nie pozwalać przejść nad tym do porządku dziennego. Może zechce mnie zaprosić - powiedział.
Duchowny nazwał nieuczciwością to, że gdy podczas sobotnich uroczystości w gdańskiej bazylice mówił o tym, że "człowiek budujący swoją karierę na kłamstwie nie może pełnić wysokich funkcji w naszym kraju", w telewizji państwowej pokazano Donalda Tuska.
Ojciec Wiśniewski zapytany, co by dziś powiedział prezydentowi Andrzejowi Dudzie, odparł: "Bardzo dziękuję za to, co pan powiedział o mnie". Dodał, że Andrzej Duda zrozumiał jego słowa, kiedy - komentując sobotnią wypowiedź dominikanina - przyznał, że była ona kierowana m.in. do niego. "Za to bym mu podziękował. Dobrze odczytał moją intencję" - mówił.
Dopytywany, co by powiedział prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, odparł: "Wstydziłbyś się. Telewizja publiczna jest od tego, żeby kształtować w społeczeństwie te podstawowe wartości. Tam nie może być cienia kłamstwa i manipulacji".
Na zakończenie zakonnik podkreślił, że w ostatnich dniach to nie jego wystąpienie było najmocniejszą rzeczą. - Najmocniejsze było zachowanie się gdańszczan i właściwie ludzi w całej Polsce. To jest coś, to jest siła. Dlatego wierzę, że nastąpi przełom. Wierzę, że nastąpi przełom w tym roku – mówił.
- Są wybory. Po wyborach okaże się, czy politycy potrafią mówić innym językiem, z szacunkiem do drugiego człowieka, czy nie - podkreślił. - Jeżeli potrafią, to stanie się coś niezwykle dobrego w tym kraju – dodał.
Autor: tmw/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24