Janusz Czerwiński, nowy wiceszef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, stanie przed komisją śledczą badającą uprowadzenie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika - twierdzi "Rzeczpospolita". Powód? Pracując w CBŚ miał forsować tezę o samouprowadzeniu Olewnika. CBA zaprzecza jednak doniesieniom gazety.
Parlamentarni śledczy chcą w listopadzie przesłuchać wiceszefa CBA, ponieważ Czerwiński jako wicedyrektor Centralnego Biura Śledczego od sierpnia 2004 r. do stycznia 2006 r. nadzorował grupę funkcjonariuszy CBŚ zajmującą się sprawą Olewnika. - Planujemy jego przesłuchanie - potwierdza "Rz" Marek Biernacki, szef komisji.
Nie byłem upoważniony i nigdy nie przekazywałem instytucjom zewnętrznym informacji związanych z tą sprawą. Nigdy także nie lansowałem tezy samouprowadzenia. Była to jedna z wersji przyjętych przez funkcjonariuszy realizujących czynności, które nadzorowałem Janusz Czerwiński, wiceszef CBA
Przez niemal rok - jak pisze "Rz" - funkcjonariusze CBŚ lansowali tezę o samouprowadzeniu. Z informacji przekazywanych przez Czerwińskiego Ministerstwu Sprawiedliwości wynikało, że Olewnik żyje, był widziany w Berlinie i Bydgoszczy. Oba tropy okazały się fałszywe.
Ówczesny zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik powiedział w rozmowie z "Rz", że kilkakrotnie rozmawiał o sprawie Olewnika z Czerwińskim. - Informował mnie, że Olewnik żyje i zostanie odnaleziony - powiedział prokurator.
CBA: To nieprawda
Centralne Biuro Antykorupcyjne zaprzecza jednak informacjom "Rz". "Zastępca Szefa CBA Pan Janusz Czerwiński nigdy nie spotkał się z prokuratorem Kazimierzem Olejnikiem w związku ze sprawą Krzysztofa Olewnika i nigdy także nie udzielał mu informacji na ten temat" - czytamy w komunikacie CBA.
Sam Czerwiński zapewnia, że nie przekazywał instytucjom zewnętrznym informacji związanych z tą sprawą. - Nigdy także nie lansowałem tezy samouprowadzenia. Była to jedna z wersji przyjętych przez funkcjonariuszy realizujących czynności, które nadzorowałem – stwierdza Czerwiński.
Nie przekonuje to jednak PiS. - CBŚ od początku lansowało błędną tezę samouprowadzenia - uważa Zbigniew Wassermann, członek komisji śledczej. Jego zdaniem właśnie z tego powodu - przynajmniej do wyjaśnienia roli Czerwińskiego w sprawie Olewnika - nie powinno dojść do tej nominacji. - Widać, że osoby na kierownicze stanowiska w CBA są dobierane z klucza towarzyskiego – mówi Wassermann.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24