Wicepremier Morawiecki "łącznikiem z partią Kukiza"? "Błędny trop, błędna hipoteza"

Adam Bielan i Rafał Grupiński w "Faktach po Faktach"
Adam Bielan i Rafał Grupiński w "Faktach po Faktach"
To jest taki powolny marsz w stronę zbudowania większości konstytucyjnej - przekonywał w "Faktach po Faktach" Rafał Grupiński z PO, przypominając, że ojcem przyszłego wicepremiera i ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego jest nowo wybrany poseł ruchu Kukiz'15, Kornel Morawiecki. - Absolutnie błędna hipoteza - odpowiadał przyszły senator Adam Bielan (Zjednoczona Prawica). I zdradził, że Morawiecki już dawno "był w zapleczu eksperckim" PiS.

W poniedziałek po południu Beata Szydło ogłosiła skład swojego przyszłego rządu - jej pierwszym zastępcą w randze wicepremiera będzie Mateusz Morawiecki, który będzie też kierował nowym, dużym resortem - ministerstwem rozwoju.

Szef klubu PO Rafał Grupiński przekonywał w TVN24, że tak wysoka pozycja dla osoby niezwiązanej formalnie z PiS może nie być przypadkiem.

- Ten ruch może świadczyć tylko o jednym: że przyszły pan wicepremier Mateusz Morawiecki jest takim łącznikiem z partią Kukiza. To jest taki powolny marsz w stronę zbudowania większości konstytucyjnej - mówił Grupiński. - To jest jedna z możliwych hipotez - zastrzegł.

Swą hipotezę oparł na fakcie, że ojcem Mateusza Morawieckiego jest Kornel Morawiecki, przyszły poseł ruchu Kukiz'15 i wieloletni działacz opozycji antykomunistycznej.

Morawiecki doradzał i PO, i PiS?

- Błędny trop, absolutnie błędna hipoteza - odpowiadał przyszły senator Zjednoczonej Prawicy Adam Bielan. - To nie ma nic wspólnego z aktywnością polityczną ojca pana premiera Morawieckiego. Zresztą Kornel Morawiecki dołączył do ruchu Kukiza w ostatniej fazie, 3-4 miesiące przed wyborami - mówił Bielan.

Jego zdaniem Mateusz Morawiecki jest "wysokiej klasy fachowcem", w 2010 roku powołano go w skład Rady Gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku. - Mogę to dzisiaj ujawnić, pozostawał z nami w dobrych relacjach i był w naszym zapleczu eksperckim - zdradził Bielan. Odpierał jednak zarzut, że "Morawiecki pracował na dwa fronty". - Doradzał nam w czasie wolnym - tłumaczył.

- Jeśli by to miało miejsce, to byłoby nie fair, mówiąc najdelikatniej. Nie pracuje się na dwa fronty w sytuacji rywalizacji wyborczej - ocenił Grupiński.

"Nie wyskoczyli z pudełka"

Goście "Faktów po Faktach" komentowali też ministerialne nominacje dla Antoniego Macierewicza i Zbigniewa Ziobry. Pierwszy z nich pokieruje Ministerstwem Obrony Narodowej, drugi - Ministerstwem Sprawiedliwości.

- Myślę, że mieliśmy dzisiaj dzień, w którym bardzo głośno pruły się obietnice przedwyborcze PiS - mówił Grupiński. Jak tłumaczył, cała kampania tej partii była prowadzona pod znakiem umiarkowania, by pozyskać wyborców centrowych. - A na końcu wyskoczyli jak z pudełka na kluczowe ministerstwa Antoni Macierewicz i Zbigniew Ziobro - dodał.

- Ani Macierewicz, ani Ziobro nie wyskoczyli z pudełka. Zostali wybrani przez Polaków w wyborach parlamentarnych. Obaj uzyskali świetne wyniki, wygrali w swoich okręgach - przekonywał Bielan.

Dodał, że kandydaci ci zyskali zaufanie wyborców i wcale nie byli oni ukrywani w kampanii wyborczej, bo on sam prowadził spotkanie wyborcze z udziałem Macierewicza, na których "były tłumy ludzi". - Będzie świetnym ministrem obrony narodowej - zapewniał przyszły senator Zjednoczonej Prawicy.

Autor: ts//rzw / Źródło: tvn24

Czytaj także: