- Myśmy robiły protest, żeby im przypomnieć, że jeżeli znowu będą grzebać przy naszych prawach, to znowu wyjdziemy licznie na ulice. Niech nie zapominają o nas tak łatwo - powiedziała Barbara Nowacka (Inicjatywa Polska) w "Kropce nad i". Razem z Joanną Scheuring-Wielgus (Nowoczesna) rozmawiały o Czarnym Proteście kobiet oraz o projektach ustaw dotyczących prawa aborcyjnego.
We wtorek, rok po wielkim Czarnym Proteście kobiety ponownie wyszły na ulice. Jednym z celów wtorkowego protestu była zbiórka podpisów pod projektem ustawy "Ratujmy kobiety" zakładającym liberalizację obecnego prawa antyaborcyjnego. Uczestnicy wyrażali również sprzeciw wobec ograniczenia dostępu do antykoncepcji awaryjnej wprowadzonej przez ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła. Wyrażali też obawę, że projekty ustaw zaostrzających prawo aborcyjne wrócą do Sejmu.
- Protesty odbyły się w sumie w ponad 90 miastach w Polsce - podkreśliła Nowacka. Nie były tak wielkie i masowe [jak rok temu-red.] ale trudno się dziwić - dodała.
"Wyjdziemy licznie na ulice"
Jak wyjaśniała, w ubiegłym roku fala protestów wybuchła, gdy projekt Ordo Iuris, który zakładał karę więzienia dla kobiet, był procedowany w Sejmie. - A w tym roku to nas dopiero czeka - zaznaczyła Nowacka.
- Wydaje mi się, że to właśnie rękoma Ordo Iuris PiS chce tylnymi drzwiami wprowadzić tę ustawę do Sejmu - stwierdziła Scheuring-Wielgus.
- Myśmy robiły protest, żeby im przypomnieć, że jeżeli znowu będą grzebać przy naszych prawach, jeżeli znowu wyrzucą projekt "Ratujmy kobiety" od razu do śmietnika - on będzie za chwilę w Sejmie - to znowu wyjdziemy licznie na ulice. Niech nie zapominają o nas tak łatwo - powiedziała Nowacka.
- My jako Nowoczesna będziemy na pewno głosowali za tym, żeby projekt "Ratujmy kobiety" znalazł się w komisji - zadeklarowała Scheuring-Wielgus.
PiS ma "romans z Kościołem"
Na pytanie, czy jej zdaniem polski rząd jest podporządkowany Kościołowi, Nowacka odpowiedziała: - Ciężko znaleźć inne uzasadnienie dla takich prób wprowadzenia ustaw, które nie mają nic wspólnego z państwem opartym na rozumie, sprawiedliwości, zaufaniu do obywateli. - To jest wprowadzanie nakazów wiary i to takiej w wersji ultra do prawa - oświadczyła.
- Nie mogę się nadziwić Kościołowi Rzymskokatolickiemu, że jest to tak słaba instytucja, że nie jest w stanie kontrolować swoich wiernych, żeby stosowali się do ich zasad i musi to wpisywać w prawo nam wszystkim. Jeżeli Kościół Katolicki uważa, że wierni nie powinni stosować antykoncepcji, to niech ich do tego przekona, ale niech nie zmusza wszystkich innych. Państwo ma być świeckie - podkreśliła Nowacka.
- Kler i Prawo i Sprawiedliwość nie ufają kobietom. A z drugiej strony PiS ma olbrzymie długi wyborcze w stosunku do ojca Rydzyka i całej reszty ultrakonserwatystów - dodała. - Prawo i Sprawiedliwość ma taki dosyć duży romans z Kościołem - oceniła Scheuring-Wielgus. - Ja bym jednak wolała, żeby był wyraźny rozdział polityki od Kościoła. Bardzo bym chciała, żeby Kościół nie modlił się o trójpodział władzy, tylko żeby uczył wiernych szacunku i tolerancji. Żeby nabożeństwa były pełne duchowości, a nie polityki - powiedziała posłanka Nowoczesnej. Zaznaczyła, że nie widzi tendencji do upolitycznienia w całym Kościele.
Autor: azb/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24