W Warszawie ciągle będą awarie, ciągle będzie oczekiwanie, że będzie naprawiona jakaś droga, jakiś chodnik, że będą jakieś inwestycje, że będą pozyskiwane jakieś środki. Albo się koncentrujemy na tym, albo robimy inne rzeczy. Połączyć wielkiej ogólnopolskiej polityki i miasta się po prostu nie da - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 europoseł Robert Biedroń z Lewicy. Odniósł się do zapowiedzi powstania ruchu obywatelskiego Rafała Trzaskowskiego pod nazwą Nowa Solidarność.
W sobotę miał wystartować nowych ruch społeczny Rafała Trzaskowskiego Nowa Solidarność, ale plany pokrzyżowała awaria warszawskiej oczyszczalni ścieków "Czajka". O szansę powodzenia nowej inicjatywy prezydenta Warszawy pytany był w "Faktach po Faktach" w TVN24 przedstawiciel Lewicy, europoseł Robert Biedroń.
Biedroń o Nowej Solidarności: wydaje mi się, że to jest zły kierunek
- Pochodzę ze świata organizacji pozarządowych i wiem, że każdy ruch społeczny buduje się oddolnie, żaden polityk nie jest w stanie narzucić z góry, że powstanie ruch społeczny - powiedział Robert Biedroń. - My jako Polki i Polacy mamy ogromne doświadczenie w budowaniu ruchów społecznych i one najczęściej tworzyły się oddolnie. Największy ruch społeczny na świecie, czyli związek zawodowy Solidarność z Lechem Wałęsą, to był ruch oddolny - dodał.
- Myślę, że tak odgórnie to raczej nie wyjdzie. Wydaje mi się, że to jest zły kierunek, ale kibicuję każdej inicjatywie - przyznał Biedroń.
Ocenił, że Nowa Solidarność "to jest kolejny ruch prawicowy, organizowany przez centroprawicę skupioną wokół Platformy Obywatelskiej". - Wydaje mi się, że Platforma Obywatelska powinna zastanowić się, jak naprawić swoje błędy, jak doprowadzić do tego, żeby odzyskać swoją wiarygodność w tej części - doradzał europoseł.
"Połączyć wielkiej ogólnopolskiej polityki i miasta się po prostu nie da"
Niedawny kandydat na prezydenta wskazywał, że jego wyborczy rywal "Rafał Trzaskowski musi się zastanowić, czy chce być samorządowcem czy politykiem ogólnopolskim". Jego zdaniem nie da się połączyć sprawowania funkcji prezydenta miasta z zaangażowaniem w politykę ogólnokrajową. - Ja sobie tego nie wyobrażam. Miasto żyje 24 godziny na dobę. Warszawa to jest duże miasto, stolica Polski. Nie wydaje mi się, że to się może udać - mówił Biedroń.
Odniósł się do własnego życiorysu politycznego. Przypomniał, że kiedy zdecydował się powrócił do polityki krajowej i wystartować z własną inicjatywą, to nie ubiegał się w 2018 roku o kolejną kadencję na stanowisku prezydenta Słupska, którym został w roku 2014.
- Samorządowcy to są ludzie, którzy mają do ogarnięcia swoje miasto lub gminę. Tam się ciągle coś dzieje. W Warszawie ciągle będą awarie, ciągle będzie oczekiwanie, że będzie naprawiona jakaś droga, jakiś chodnik, że będą jakieś inwestycje, że będą pozyskiwane jakieś środki. Albo się koncentrujemy na tym, albo robimy inne rzeczy. Połączyć wielkiej ogólnopolskiej polityki i miasta się po prostu nie da - ocenił gość TVN24.
"Duch nadziei, marzenia Białorusinów o wolności nie może zgasnąć"
Biedroń odniósł się do sytuacji na Białorusi, gdzie od 9 sierpnia, czyli od wyborów prezydenta kraju, trwają masowe protesty społeczne. Według oficjalnych wyników wygrał Alaksandr Łukaszenka. Jego kontrkandydatka Swiatłana Cichanouska miała otrzymać 10 procent poparcia. Wyników wyborów nie uznała znaczna część białoruskiego społeczeństwa oraz demokracje zachodnie, UE i Parlament Europejski.
- Cieszę się, że Swiatłana Cichanouska jeździ, spotyka się, jest bardzo aktywna. Miała świetne wystąpienie w ONZ, sporo pracuje. Wydaje mi się, że to jest ważne, bo ten duch nadziei, marzenia Białorusinów o wolności nie może zgasnąć. A naszą odpowiedzialnością jest solidarność, czyli coś, co jest towarem eksportowym Polski, co zawsze było słynne na całym świecie - powiedział Biedroń.
Jak mówił, "Polki i Polacy powinni by solidarni z Białorusinami i nie powinni pozwolić im stracić tej wielkiej nadziei, która może przypominać lata 80.". Wskazywał, że "nie będzie bezpiecznej Europy, bezpiecznej Polski bez bezpiecznej i wolnej Białorusi".
- Jeżeli odwrócimy głowę od tego, co się dzieje na Białorusi, to my jako Europa Środkowa i Polska jesteśmy straceni - dodał europoseł.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24