Okoliczności śmierci Dionizego Bielańskiego, który uciekając samolotem z komunistycznej Polski do Austrii został zestrzelony 8 kilometrów przed granicą austriacko-czechosłowacką, do tej pory były zagadką.
Reporter TVN24 ustalił jednak, że IPN dysponuje dokumentem, który potwierdza, że rozkaz zestrzelenia uciekiniera wydał Wojciech Jaruzelski – ówczesny minister obrony narodowej.
"To dobry trop"
To pierwszy dokument, który bezpośrednio potwierdza tę informację (o wydaniu rozkazu przez generała-red.). To dobry trop do odnalezienia dalszych dokumentów. dr Łukasz Kamiński, IPN
Jak mówi dr Łukasz Kamiński z IPN, SB interesowała się Bielańskim z powodu jego poglądów politycznych i wypowiedzi pod adresem partii i Edwarda Gierka. - Mógł czuć się osaczony - twierdzi historyk. Według niego, odnaleziona notatka "jest pierwszym bardzo mocnym dowodem" na to, że Jaruzelski wydał rozkaz zestrzelenia samolotu i "to dobry trop do odnalezienia dalszych dokumentów". Według IPN, decyzja Jaruzelskiego w świetle ówczesnego prawa była nielegalna. Wcześniej Jaruzelski w rozmowie z TVN24 zapewniał, że nie pamięta tego faktu.
Ryzykowna próba ucieczki
Do ataku na polski cywilny samolot doszło po tym, jak Dionizy Bielański podjął ryzykowną próbę ucieczki dwupłatowcem AN-2 z Polski. Seria z karabinu zainstalowanego w czechosłowackim samolocie szkolno-bojowym L-29 dosięgła go około ośmiu kilometrów od austriackiej granicy. - Wypadek był wyjątkowy nie tylko w dziejach polskiego lotnictwa cywilnego, ale także w historii bloku wschodniego, bo statków cywilnych nie wolno było zestrzeliwać wewnątrz bloku. Regulowały to przepisy, które wprost zabraniały wykonywania takich działań - mówił kilka tygodni temu dr Kamiński.
"Byłem żołnierzem i wypełniałem rozkazy"
Pilot, który zestrzelił samolot wiedział, że rozkaz został wydany wbrew prawu i kilkakrotnie upewniał się, czy jest ważny. - Byłem żołnierzem i wypełniałem rozkazy - wyznał w kwietniu praskiej gazecie "Mlada fronta Dnes". - Ówczesne organy władzy (czechosłowackie i polskie-red.) próbowały sprawę wyciszyć i przedstawić jako awarię. W dokumentacji używa się pojęć "katastrofa", "upadek samolotu", czy "wypadek" - powiedział czeskiemu dziennikowi cytowany przez "MfD" historyk ze słowackiego Instytutu Pamięci Narodowej Lubomir Morbacher.
Śledztwo w tej sprawie w 2002 roku wszczął słowacki odpowiednik IPN. Także polskie IPN prowadzi śledztwo "w sprawie przekroczenia w lipcu 1975 r. uprawnień przez nieustalonego funkcjonariusza publicznego z Dowództwa Wojsk Obrony Powietrznej Kraju". Według IPN, przestępstwo polegało na wydaniu - wbrew obowiązującym w Polsce regulacjom prawnym, za pośrednictwem Centralnego Stanowiska Dowodzenia Obrony Powietrznej CSRS w Pradze - zgody na zestrzelenie przez czechosłowacki samolot polskiego samolotu cywilnego. IPN kwalifikuje ten czyn, jako komunistyczną zbrodnię zabójstwa - za co grozi nawet dożywocie. Zdaniem historyków instytutu, ujawnione dziś fakty wpłyną na bieg sprawy. P>
Historia Dionizego Bielańskiego
tka//mat/tr
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24