Istnieje uzasadnione podejrzenie, że w czasie pandemii COVID-19 premier Mateusz Morawiecki popełnił przestępstwo przekroczenia uprawnień, wydając polecenie utworzenia szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym - wynika, jak ustalił tvn24.pl, z zawiadomienia złożonego przez Najwyższą Izbę Kontroli do prokuratury.
Najwyższa Izba Kontroli w latach 2021-22 przeprowadziła kontrolę w kancelarii premiera. W jej wyniku kontrolerzy uzyskali informacje, które ich zdaniem wskazują na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa przez szefa rządu.
Kontrolerzy przeanalizowali m.in. tryb decyzji wydanej przez Morawieckiego 19 października 2020 roku o utworzeniu szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym w Warszawie.
NIK: szkoda w wysokości 69,8 mln
W ocenie Izby premier nie dopełnił obowiązku dbałości o oszczędne wydawanie środków publicznych, bo jego decyzja nie była poprzedzona analizą zapotrzebowania liczby łóżek dla chorych na COVID-19, która prowadziła do wniosku, że w Warszawie i województwie mazowieckim było ich wystarczająco dużo.
Według NIK zabrakło też analizy dostępności kadry medycznej i kosztów przystosowania Stadionu Narodowego do potrzeb szpitala, co spowodowało działanie na szkodę interesu publicznego i doprowadziło do szkody majątkowej wysokości 69,8 mln zł. Zdaniem NIK uzasadnione jest zatem podejrzenie popełnienia przestępstwa opisanego w artykule 231 paragraf 3 Kodeksu karnego.
Przepis dotyczy funkcjonariusza publicznego, który "przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego", ale jednocześnie "działa nieumyślnie i wyrządza istotną szkodę". Grozi za to grzywna, kara ograniczenia wolności albo do dwóch lat pozbawienia wolności.
Kontrolerom nie przedstawiono dokumentów, na podstawie których zapadły polecenia o tworzeniu szpitali tymczasowych przez spółki Skarbu Państwa. Pytany o to ówczesny szef kancelarii premiera Michał Dworczyk wyjaśniał, że spółki Skarbu Państwa, którym premier polecił tworzenie szpitali tymczasowych, zostały wybrane po ustnych konsultacjach.
Tymczasem NIK zwróciła uwagę, że obowiązkiem organów administracji państwowej w takiej sytuacji jest zachowanie zasady pisemności.
Izba wytknęła też Morawieckiemu, że podjął decyzję, choć kancelaria premiera dysponowała ekspertyzą prof. Grzegorza Gieleraka, dyrektora Wojskowego Instytutu Medycznego, który na podstawie kilku misji medycznych z 2020 roku negatywnie oceniał pomysł tworzenia szpitali tymczasowych na obiektach wielkopowierzchniowych.
Według informacji tvn24.pl zawiadomienie zostało złożone do Prokuratury Okręgowej w Warszawie 13 października. Rzecznik tej prokuratury przekazał nam, że zawiadomienie zostało "zarejestrowane 18 października". "Trwają czynności sprawdzające" - dodał prok. Szymon Banna.
W ciągu 30 dni prokuratura powinna podjąć decyzję o wszczęciu lub odmowie wszczęcia śledztwa.
Dzwoniliśmy w tej sprawie do Piotra Muellera, rzecznika rządu i Michała Dworczyka, byłego szefa kancelarii premiera. Żaden z ministrów nie odebrał telefonu i nie zareagował na SMS-ową prośbę o komentarz.
Przed podpisaniem umowy
O kontrowersjach wokół powstania szpitala na Stadionie Narodowym od początku donosiły media.
W listopadzie 2020 roku ujawniliśmy w tvn24.pl, że szpital na Stadionie Narodowym zaczął działać bez wymaganej prawem umowy między Kancelarią Prezesa Rady Ministrów a spółką PL.2012+, która prawdopodobnie wciąż nie była wówczas podpisana. Informację potwierdził nam Michał Dworczyk, który wyjaśnił, że szpital działa na podstawie decyzji premiera, po wydaniu której "umowa zaczęła być od razu przygotowywana".
Nasze ustalenie potwierdziła też kontrola NIK, która wykazała, że umowę Dworczyk podpisał dopiero 10 grudnia 2020 roku.
Pierwszy pacjent trafił do szpitala 5 listopada. Ogłosił to tego dnia sam Morawiecki na zorganizowanej na stadionie konferencji prasowej. Tuż po niej szef rządu w towarzystwie szefa swojej kancelarii wjechał schodami ruchomymi kilka kondygnacji wyżej, by zobaczyć jak sale konferencyjne są przerabiane na tymczasowy szpital.
Świadkiem gospodarskiej wizyty premiera był reporter tvn24.pl, który przez nikogo nie niepokojony spędził w miejscu przypominającym plac budowy kilka godzin, co pokazaliśmy w tekście "Improwizacja, chaos i walka z czasem. Jak się buduje szpital na Stadionie Narodowym".
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska poinformował niedługo potem, że do szpitala na Stadionie Narodowym trafiło w sumie kilkunastu pacjentów ze szpitala MSWiA na Wołoskiej. Ich stan określany był jako lekki.
Szpitale tymczasowe "na niespotykaną skalę"
We wrześniu 2023 roku NIK ogłosiła wyniki kontroli działań rządu w walce z COVID-19. W podsumowaniu Izba podkreśliła m.in., że szpitale tymczasowe były tworzone w Polsce "na niespotykaną w Europie skalę, powstawały bez żadnego planu, bez rzetelnej analizy danych o sytuacji epidemicznej i dostępności kadr medycznych, a także bez kalkulacji kosztów".
Szpitale tymczasowe - jak podsumowali kontrolerzy - kosztowały budżet państwa w sumie 941,6 mln zł. Pierwsze - jak zaznaczyli - powstawały w miejscach wcześniej przeznaczonych do udzielania świadczeń leczniczych, ale minister zdrowia - jak podkreśliła NIK - "bez analizy potrzeb dotyczących uruchomienia dodatkowych łóżek covidowych i związanych z tym kosztów zdecydował o ulokowaniu kolejnych takich placówek w obiektach wielkopowierzchniowych - na stadionach, w centrach wystawienniczych czy w halach widowiskowo-sportowych".
"Nakłady na 14 tego rodzaju szpitali wyniosły ponad 612,6 mln zł, czyli 2/3 kwoty, która została przeznaczona na utworzenie, funkcjonowanie i likwidację wszystkich szpitali tymczasowych w Polsce" - podsumowała Izba.
Autorka/Autor: Grzegorz Łakomski
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Adam Guz/KPRM