Wszystkie kluby opozycyjne wnioskują o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu Prawa o prokuraturze autorstwa PiS przewidującego m.in. połączenie funkcji ministra sprawiedliwości z Prokuratorem Generalnym. PiS wskazuje, że rząd musi mieć wpływ na bezpieczeństwo.
W środę w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie zgłoszonych przez PiS projektów Prawa o prokuraturze oraz przepisów wprowadzających to prawo. Zgodnie z propozycjami miałoby m.in. nastąpić ponowne połączenie od marca stanowisk Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości. Projekty zakładają też likwidację odrębnej prokuratury wojskowej i dają więcej praw PG.
"Kończymy z nieudanym eksperymentem"
Według PiS "na reformę prokuratury czeka cała Polska, czekają też prokuratorzy". Poseł tej partii Michał Wójcik mówił, że nowa ustawa o prokuraturze to spełnienie wyborczej obietnicy o "fundamentalnej reformie instytucji prokuratury". "Kończymy z nieudanym eksperymentem na polskiej prokuraturze" - powiedział, odnosząc się do zapisu o ponownym połączeniu urzędów ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.
Także Stanisław Piotrowicz (PiS) podkreślał, że państwo nie może się składać z instytucji od nikogo niezależnych. - Niezależne mają być sądy, niezawiśli sędziowie - ale nie prokuratura. Prokuratura jest jedynym instrumentem, za pośrednictwem którego rząd może wpływać na orzecznictwo sądów, aby urzeczywistniać zasady sprawiedliwości społecznej - wskazywał.
Zapisy obszernych projektów wzbudziły zgodną krytykę posłów opozycji. "To upolitycznienie prokuratury" - podkreślali posłowie PO, według których w projektach szykowane są "narzędzia państwa totalnego".
"Standardy państwa policyjnego"
Były minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL Borys Budka mówił, że "kuriozalny jest przepis, który upoważni prokuratora generalnego do ujawniania informacji z postępowań nie tylko organom państwa, ale innym osobom". - Dobrze, że państwo nie wskazaliście, że to jest Nowogrodzka albo Żoliborz - dodał.
Według Kukiz'15 błędem jest reformowanie prokuratury co cztery lata, po każdym cyklu wyborczym. Zdaniem Barbary Chrobak z tego ugrupowania "punktem wyjścia do reformy prokuratury powinno być umieszczenie jej w konstytucji, określenie krótkiego terminu na przyjęcie, bądź odrzucenie sprawozdania prokuratora generalnego oraz przyznanie prokuraturze autonomii budżetowej". - Kukiz'15 stoi na stanowisku, że prokurator generalny powinien być wybierany w wyborach powszechnych - zaznaczyła.
Mirosław Pampuch (Nowoczesna) pytał posłów PiS: - Czy naprawdę zdajecie sobie sprawę z zakresu władzy, jaką powierzacie jednej osobie - prokuratorowi generalnemu i ministrowi sprawiedliwości? Rozwiązania z tego projektu przesuwają Polskę do standardu państwa policyjnego - ocenił. Z kolei według jego klubowego kolegi Witolda Zembaczyńskiego projekt jest "aksjologicznie obrzydliwy", jest też "powrotem okrutnego show ministra (Zbigniewa) Ziobry".
Krzysztof Paszyk (PSL) wskazywał, że pozycja ustrojowa prokuratora generalnego powinna być samodzielna i wolna od jakichkolwiek nacisków, a szef tej instytucji musi dysponować gwarancjami zapewniającymi mu niezależność.
"Chcemy odpowiadać i mieć wpływ"
PO, Kukiz'15, Nowoczesna i PSL złożyły wnioski o odrzucenie projektów w pierwszym czytaniu. Kwestia ta będzie głosowana przez Sejm jeszcze w tym tygodniu. Pytania w debacie zadało ponad 70 posłów - głównie z opozycji. Ich krytykę wzbudziły m.in. zapisy określające uprawnienia prokuratora generalnego oraz - mającej powstać - Prokuratury Krajowej. Pytano też o losy prokuratorów po przewidzianych przekształceniach organizacyjnych.
Odpowiadając na pytania posłów, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podkreślił, że organem odpowiedzialnym w Polsce za stan bezpieczeństwa jest rząd. - I musi on mieć narzędzia do zapewniania tego bezpieczeństwa. Rządy Donalda Tuska i Ewy Kopacz umywały ręce, mówiąc, że nie mają wpływu na prokuraturę. My chcemy odpowiadać i mieć wpływ - przekonywał.
Z kolei odnosząc się do kwestii zapisu o możliwości przekazania "innej osobie" informacji z postępowań (opozycja sugerowała, że chodzi o to, by prokurator generalny mógł przekazywać informacje ze śledztw np. prezesowi partii - red.), wiceminister sprawiedliwości Bogdan Święczkowski zauważył, że dziś PG nie ma nawet prawa przekazać prezydentowi informacji ważnej dla bezpieczeństwa państwa. - Albo prezesowi firmy, w której ma dojść do zamachu - aby zarządził ewakuację. Albo np. oficerowi łącznikowemu FBI. Dziś robiąc to, prokurator łamałby ustawę o prokuraturze - mówił.
Święczkowski zapewnił także, że nie ma planu przeprowadzania weryfikacji w prokuraturze. - Chcemy tylko, aby w prokuraturze były osoby, które powąchały prochu, prowadziły postępowania - dodał.
Krytyczną opinię na temat projektów PiS przyjęła Krajowa Rada Sądownictwa. Podtrzymała swoje stanowisko z 2008 r., w którym popierała pomysł rozdzielenia funkcji ministra i szefa prokuratury, do którego doszło ostatecznie w 2010 r. "W ocenie Rady brak jest wystarczających powodów przemawiających za ponownym połączeniem tych funkcji, a podporządkowanie prokuratury ministrowi sprawiedliwości z jednoczesnym wyposażeniem go w szereg instrumentów o charakterze nadzorczym niekorzystnie wpłynie na niezależność prokuratorów prowadzących postępowania przygotowawcze" - wskazała KRS.
Autor: adso/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24