Niepełnosprawni i jąkający się głosu nie mają

 
Sprawa oburzyła posła Filipa Libickiego z PiS
Źródło: TVN24
Niepełnosprawni, osoby jąkające, z ubytkami w uzębieniu i kobiety w ciąży - jeżeli jesteś w tej grupie, to twój obywatelski głos liczy się mniej, niż innych. Według "Rzeczpospolitej", niektóre firmy badawcze podczas przeprowadzania ankiet stosują dyskryminujące reguły.

Według "Rzeczpospolitej", firmy badawcze dyskryminują ciężarne kobiety i niepełnosprawnych. Osoby na wózkach inwalidzkich lub z wadą wymowy są pomijane przez ankieterów.

Wewnętrzna instrukcja, kogo nie wolno zapraszać

"Rzeczpospolita" dotarła do wewnętrznej instrukcji Ośrodka Badania Opinii Publicznej. Jej fragment mówi o tym, aby nie zapraszać na spotkania osób z widocznym kalectwem, jąkających się, będących pod wpływem alkoholu i kobiet w ciąży. Według dokumentu, nie wolno zapraszać także "osób o widocznych defektach psychofizycznych", czyli na przykład mających braki w uzębieniu, złamaną rękę lub tik nerwowy.

"Bo mogliby rozpraszać"

Nie uważam się za niereprezentatywnego dla grupy posłów tylko dlatego, że jestem niepełnosprawny. Rozumiem, że gdybym jako szef PiS w Poznaniu zamówił sondaż, to dana firma chętnie by ze mną umowę podpisała, ale gdybym został zaproszony do udziału w badaniu, to wyproszono by mnie z sali? Filip Libicki, PiS

Sprawa oburzyła posła

Pełnomocnik rządu do spraw osób niepełnosprawnych Jarosław Duda uważa instrukcję OBOP-u za skandaliczną i dyskryminującą. Zapowiada interwencję w tej sprawie.

Sprawa oburzyła posła Jana Filipa Libickiego (PiS), który sam porusza się na wózku inwalidzkim. – Nie uważam się za niereprezentatywnego dla grupy posłów tylko dlatego, że jestem niepełnosprawny – mówi dziennikowi poseł. – Rozumiem, że gdybym jako szef PiS w Poznaniu zamówił sondaż, to dana firma chętnie by ze mną umowę podpisała, ale gdybym został zaproszony do udziału w badaniu, to wyproszono by mnie z sali?

To zjawisko powszechne

Osoba pracująca dla jednej z największych firm na rynku przyznaje nieoficjalnie "Rzeczpospolitej", że podobne instrukcje to powszechne zjawisko we wszystkich dużych firmach badawczych.

Źródło: "Rzeczpospolita"

Czytaj także: