Na ślady niedźwiedzia natknęli się leśnicy w rejonie Malinowskiej Skały w Beskidzie Śląskim - poinformował w czwartek zastępca nadleśniczego z Wisły (Śląskie) Andrzej Kudełka. W okolicy Malinowskiej Skały przebiegają popularne szlaki turystyczne.
Od strony Beskidu Żywieckiego na szlakach wiodących na Skrzyczne i Baranią Górę leśnicy ustawili specjalne oznakowanie przestrzegające przed drapieżnikami. Turyści powinni zachować ostrożność.
- Niedźwiedź pojawił się w ubiegłym tygodniu. Odrapał z kory buk. Zwierzę przywędrowało najprawdopodobniej z okolic Romanki w Beskidzie Żywieckim. Tam ma swoją gawrę - powiedział Kudełka.
Sygnały były
Przede wszystkim nie należy wchodzić zwierzęciu w drogę, nie prowokować go. Raczej powoli się wycofywać. Szybka ucieczka nic nie da. Zwierzę może się przestraszyć i zaatakować, a niedźwiedź potrafi biec 60 km na godzinę. Na drzewo też lepiej się nie wspinać, bo niedźwiedź również to potrafi. Najlepiej kierować się w dół zbocza. Niedźwiedź ma krótsze przednie łapy i jest wówczas wolniejszy. nadleśniczy Marian Knapek
Nadleśniczy z Węgierskiej Górki, na terenie którego znajduje się Romanka, Marian Knapek powiedział, że od kilku tygodni napływają do niego sygnały o niedźwiedzicy z młodym w Beskidzie Śląskim, konkretnie w masywie Baraniej Góry od strony Skrzycznego.
- Widziano je między innymi na Hali Radziechowskiej i Magurki Wiślanej. To prawdopodobnie niedźwiedzica z małym, która odeszła ze swego stałego rejonu bytowania w okolicach Romanki na czas odchowania młodego. Trzeba pamiętać, że samiec może nawet zabić małego niedźwiedzia - powiedział.
Turysta ma niewielką szansę napotkać niedźwiedzia w Beskidach. Zwierzę stara się unikać ludzi. - Pracuję w Lasach Państwowych od 30 lat i tylko raz, w latach 80-tych, w Lipowej spotkałem niedźwiedzia w lesie. On wyczuwa człowieka i go unika - powiedział nadleśniczy Marian Knapek.
Spokój przede wszystkim
Jeśli dojdzie do spotkania leśnicy zalecają spokój. - Przede wszystkim nie należy wchodzić zwierzęciu w drogę, nie prowokować go. Raczej powoli się wycofywać. Szybka ucieczka nic nie da. Zwierzę może się przestraszyć i zaatakować, a niedźwiedź potrafi biec 60 km na godzinę. Na drzewo też lepiej się nie wspinać, bo niedźwiedź również to potrafi. Najlepiej kierować się w dół zbocza. Niedźwiedź ma krótsze przednie łapy i jest wówczas wolniejszy - powiedział nadleśniczy.
Marian Knapek dodał, że na terenie Nadleśnictwa Węgierska Górka mieszkają czasem nawet trzy niedźwiedzie. Bytują w rejonie Rysianki, Hali Lipowskiej i Romanki, gdzie znajduje się gawra. Trzy tygodnie temu Knapek napotkał tam świeże tropy niedźwiedzia.
Atrakcyjny dla drapieżników
- Beskid Żywiecki jest atrakcyjny dla dzikich drapieżników. Tutaj żyją niedźwiedzie, rysie i wilki. Takiej sytuacji w Europie właściwie już nie ma, by te trzy gatunki żyły dziko obok siebie. Trzeba pamiętać, że w lasach Nadleśnictwa Węgierska Górka napotkać można także największego kuraka, jaki bytuje w polskich latach - głuszca. Beskid Żywiecki, zwłaszcza w masywie Romanki, to idealne miejsce dla tych zwierząt. Ludzie się tam nie zapuszczają zbyt głęboko. Sporo tu skał i urwisk. To idealne środowisko dla zwierząt - powiedział Knapek.
Niedźwiedź brunatny jest największym drapieżnikiem żyjącym w polskich lasach. Waży do 800 kg. Gdy stanie na tylnych łapach może mierzyć nawet 3 metry. Żyje średnio 20-25 lat. W Polsce jest pod całkowitą ochroną.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu