Stała lokalizacja systemu rakietowego Patriot w Polsce, udział USA w modernizacji polskiego wojska i gwarancje bezpieczeństwa to nie wszystko. Rząd Donalda Tuska w negocjacjach ws. tarczy antyrakietowej domaga się od USA deklaracji, że Amerykanie pokryją szkody spowodowane użyciem pocisków - dowiedział się "Dziennik".
Jak sugeruje gazeta, to mają być ostateczne warunki polskiego rządu. Odpowiedź Waszyngtonu musi nadejść najdalej w ciągu trzech tygodni, aby porozumienie zdążyła zawrzeć administracja obecnie urzędująca w Białym Domu.
Nic bez Patriotów
Premier stanowczo domaga się umieszczenia w Polsce na stałe baterii rakiet Patriot - pisze "Dziennik". Amerykanie jednak zdania nie zmienili i wciąż oferują tylko przekazanie wyrzutni pocisków na parę miesięcy w roku, aby umożliwić szkolenie polskich żołnierzy.
- Zaproponowaliśmy USA bazę wojskową, gdzie bateria mogłaby stacjonować na stałe - przyznają gazecie źródła bliskie polskim negocjatorom. - Zakładamy, że Patrioty z Polski należałyby początkowo do USA, ale stopniowo mogłyby zostać przekazana naszemu wojsku. Liczymy też na to, że Amerykanie i szerzej NATO opracują precyzyjny plan przekazania kolejnych baterii w razie zagrożenia atakiem ze Wschodu - twierdzą także.
Do tej pory Waszyngton odmawiał przekazania Polsce pocisków na stałe twierdząc, że są one bardziej potrzebne sojusznikom USA, którzy są bezpośrednio zagrożeni, takim jak Pakistan i Izrael.
Niech płacą za szkody
Szef rządu stawia też twardo żądanie dodatkowych gwarancji bezpieczeństwa dla Polski. Na razie Waszyngton godzi się na zobowiązanie przyjścia z pomocą naszemu krajowi na wypadek ataku rakiet balistycznych. Tusk domaga się jednak deklaracji obejmujących każdego rodzaju atak ze Wschodu. Na razie Amerykanie się na to nie godzą, wskazując, że podobne zobowiązanie już podjęli, gdy Polska wstąpiła do NATO.
Wciąż nierozwiązany jest też problem skutków zestrzelenia wrogiej rakiety przez pocisk wystrzelony z Polski. Amerykanie na razie nie godzą się na zobowiązanie do pokrycia wszelkich kosztów z tym związanych, bo nie pozwala na to ich prawo. Chcą też, aby w wydatkach partycypowała Polska, jeśli pocisk został wystrzelony w obronie naszego kraju.
Źródło: "Dziennik"