Był poszukiwany w sprawie niebezpiecznych odpadów. Sam zgłosił się do prokuratury, usłyszał zarzuty

blur2
Poszukiwany w sprawie niebezpiecznych odpadów sam zgłosił się do prokuratury. Relacja Wojciecha Bojanowskiego
Źródło: TVN24

Jacek B., poszukiwany listem gończym, sam stawił się w poniedziałek rano w katowickiej prokuraturze. Usłyszał zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą. Miała ona zajmować się porzucaniem w całej Polsce niebezpiecznych odpadów - dowiedział się reporter Wojciech Bojanowski, współautor reportażu "Wody czerwone".

Jacek B. zgłosił się do Prokuratury Rejonowej w Katowicach w poniedziałek około godziny 10. Został zatrzymany, usłyszał zarzuty między innymi kierowania zorganizowaną grupą przestępczą.

Jak czytamy w liście gończym, który został wystawiony za Jackiem B., jest on podejrzany o "założenie, a następnie kierowanie w okresie od stycznia 2018 roku do stycznia 2020 roku (...) zorganizowaną grupą przestępczą, mającą na celu popełnianie przestępstw przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu, ochronie środowiska, mieniu oraz przeciwko wiarygodności dokumentów".

Jak relacjonował z Katowic Wojciech Bojanowski, mężczyzna nie został dzisiaj przesłuchany, odmówił odpowiedzi na pytania. Dodał, że zapoznał się tylko z aktami.

Bojanowski zaznaczył, że Jacek B. to istotna postać, o której wraz Olgą Orzechowską i Filipem Folczakiem opowiadał w reportażu "Wody czerwone" opublikowanym w lipcu. - To jest właśnie ten człowiek, który jeszcze wtedy był poszukiwany, z którym udało mi się porozmawiać przez telefon jeszcze w trakcie, kiedy się ukrywał. Wtedy opowiadał o kulisach tego biznesu. Opowiadał też o tym, że jego zdaniem nie ma się za bardzo czego bać - relacjonował. Dodał, że poszukiwania mężczyzny trwały 2,5 roku.

Bojanowski przypomniał, że w trwającym śledzie zatrzymanych zostało ponad 70 osób. 

"Wody czerwone"

W reportażu "Wody czerwone" dziennikarze TVN24 Olga Orzechowska, Filip Folczak i Wojciech Bojanowski pokazali miejsca w Polsce, gdzie nielegalnie składowane są substancje niebezpieczne.

Jak ustalili, wśród odpadów są tak zwane wody czerwone, powstające podczas produkcji trotylu. Odpad ten reporterzy, a także śledczy, odkryli na kilku nielegalnych składowiskach. Trotyl w Polsce produkuje jedna fabryka: spółka Nitro-Chem z Bydgoszczy. 

ZOBACZ REPORTAŻ "WODY CZERWONE" W TVN24 GO

Czytaj także: