Za śmierć Pauliny i Piotra, nienarodzonych bliźniąt z Włocławka, mimo wielu nieprawidłowości, które potwierdziła kontrola Ministerstwa Zdrowia, prawdopodobnie nikt nie poniesie odpowiedzialności karnej. Polskie prawo karze bowiem za nieumyślne spowodowanie śmierci człowieka, a dziecko staje się nim dopiero w momencie narodzin.
Od ponad dwóch tygodni trwa dramat rodziców z Włocławka, których nienarodzone bliźnięta zmarły tuż przed cesarskim cięciem.
Ciąża przebiegała zgodnie z planem, dzieci były zdrowe, a w domu czekała już na nie wyprawka. W wyznaczonym dniu rodzice zgłosili się do szpitala, ale wizytę trzeba było przełożyć na następny dzień - nie było nikogo do obsługi USG. Bliźnięta zmarły.
Brak przepisów
Ojciec dzieci podkreśla, że bliźnięta były zdrowe, a za ich śmierć obwinia lekarzy.
Prokuratura zbiera dowody, ale nie jest to proste, bo ze szpitala zniknęły zapisy badań wykonywanych matce. Zawieszony ordynator oddziału jeszcze kilka dni temu nie miał sobie nic do zarzucenia.
To drugie jest zresztą bez znaczenia - nawet gdyby przyznał się do winy, to obecnie w Polsce nie ma przepisów pozwalających na ukaranie za śmierć bliźniąt. - Nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka w fazie prenatalnej nie jest w Polsce karane - mówi prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i Rzecznik Praw Obywatelskich.
Prawo karze bowiem za nieumyślne spowodowanie śmierci człowieka, a dziecko staje się nim dopiero w momencie urodzin. W przypadku bliźniąt z Włocławka można mówić o dzieciach poczętych.
Propozycja Komisji Kodyfikacyjnej...
Sytuację próbował unormować Sąd Najwyższy, który stwierdził w 2010 roku, że dziecko jest chronione prawem od rozpoczęcia porodu naturalnego, a w przypadku cesarskiego cięcia od zaistnienia medycznych przesłanek takiej konieczności.
Idąc tą drogą sąd musiałby w przypadku bliźniąt rozstrzygnąć, czy już w dniu ich śmierci były wskazania do przeprowadzenia cesarskiego cięcia. To warunek. - Jeżeli nie było go spełnionego, to nie ma odpowiedzialności karnej - zaznacza Zoll.
W listopadzie propozycję unormowania przepisów przygotowała Komisja Kodyfikacyjna. - Gdybyśmy mieli dziś w polskim prawie nasze propozycje, nie byłoby wątpliwości. Odpowiedzialni za śmierć bliźniąt odpowiadaliby za nieumyślne spowodowanie śmierci - wyjaśnia Zoll, który jest jej członkiem.
...która budzi wątpliwości
W propozycji znajduje się zapis mówiący o tym, że początek ochrony prawnej zaczyna się od "zdolności poczętego dziecka do samodzielnego życia poza łonem matki." - Zdolny do życia bez zastosowania żadnej aparatury, czy zdolny do życia po zastosowaniu aparatury, którą mają wybrane szpitale na terenie kraju? - zastanawia się prof. Zbigniew Czajkowski, ginekolog-położnik.
Prawnicy obawiają się, że proponowany przepis mógłby zostać nadużyty. - Nie można bezrefleksyjnie stosować przepisów chroniących życie i zdrowie człowieka do dziecka poczętego - mówi prof. Rafał Kubiak, ekspert prawa medycznego.
- Każcie mnie jeśli się upiję, każcie mnie jeśli czegoś nie zrobię, ale pamiętajmy, że ludzi zabijają choroby, a nie lekarze. My co najwyżej czasem nie potrafimy pomóc. Różni nas coś od zabójców i morderców - podkreśla Waldemar Kujawa, ginekolog-położnik.
Autor: iwan/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24