Po wyborze "swoich" członków do KRRiT przez Bronisława Komorowskiego, wokół Platformy zrobiło się gorąco. Czy to zapowiedź rozłamu w partii? Nic z tych rzeczy - uważa wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski z PO. - Platforma nie da się rozegrać przez naszych wrogów politycznych - mówił w "Faktach po Faktach" TVN24.
Komorowski mianował Krzysztofa Lufta i Jana Dworaka tuż przed złożeniem rezygnacji z funkcji p.o. prezydenta. Obaj nowi członkowie Rady Radiofonii i Telewizji byli kiedyś członkami PO. W piątek Jarosław Gowin z Platformy uznał, że nominacja wywoła konflikt w partii, bowiem marszałek nie uzgodnił swojego działania z politycznymi kolegami.
I choć prezydent-elekt wywołał spore poruszenie w świecie politycznym, wicemarszałek Niesiołowski uważa, że całe zamieszanie to "dość żałosne próby wrogów, którzy chcą skłócić Platformę".
- Nie ma żadnych konfliktów, Bronisław Komorowski zgłosił dwóch znakomitych kandydatów - mówił. W kontekście wspominanej przez Gowina złości Tuska czy Schetyny na Komorowskiego zakomunikował, że "nie zamierza komentować swoich kolegów".
- To jest elementarz polityczny, że nie dyskutuje się publicznie wypowiedzi. Od tego są zebrania Platformy. Platforma nie da się rozegrać przez naszych wrogów politycznych - zaznaczył.
Fachowcy - ale zobaczymy
Także świeżo upieczony wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich z SLD poświęcił wiele ciepłych słów kandydatom Komorowskiego. - Nie można odmówić im kompetencji - powiedział. Dodając jednak, że mógłby znaleźć "10 powodów przeciwko nominacji".
Odniósł się też do wcześniejszych zapowiedzi polityków Platformy o chęci odpolitycznienia KRRiT. - Trudno nie zauważyć politycznego kurzu na ich garniturach - podkreślił. Po czym jednak dodał, że "trudno znaleźć osoby, które nie wiedzą, jakie są partie w Polsce".
Ale jego zdaniem wszystko okaże się w czasie wykonywania przez nich mandatu. - Sytuacja jest dwuznaczna, ale nie chciałbym na razie o tym mówić (...) Chciałbym, by zapowiedzi Platformy Obywatelskiej, że teraz w mediach i KRRiT zapanuje czystość, niewinność, dziewictwo, były nie tylko deklaracją, ale by te słowa stały się ciałem - powiedział.
SLD nie ma wstydu
Wenderlich podkreślił też, że nie zna intencji Komorowskiego, bo ten "nie miał odwagi stanąć przed kamerą" by wytłumaczyć swoje nominacje. Podkreślił jednak, że lewica "wyleczyła się" z upolityczniania mediów publicznych.
- Komorowski okazał wystarczającą odwagę. Mianował dwóch znakomitych kandydatów - odpowiada na zarzut Niesiołowski. Po czym atakuje SLD za polityczny pakt z PiS-em w telewizji publicznej.
- Ta dyskusja o tyle ma sens, gdy są jednakowe standardy dla nas wszystkich. Kandydaci Platformy nie są stricte partyjni (...) Natomiast pan Wenderlich nie jest dzieckiem i jest świadomy układu, który wypromował pana Napierlaskiego (kandydata SLD na prezydenta - red.) Układu w mediach publicznych, które są podzielone między PiS i lewicę - podkreślił.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24