- Nie jestem rozczarowany. I tak wolałem prezydenta - dość bezpośrednio skomentował brak rozmowy z premierem Donaldem Tuskiem przebywający z wizytą w Polsce Francois Hollande, kandydat lewicy w wyborach prezydenckich we Francji. Polityk zamiast z premierem rozmawiał z Bronisławem Komorowskim o współpracy w ramach Trójkąta Weimarskiego i pakcie fiskalnym, który jego zdaniem wymaga zmian. Hollande wcześniej spotkał się też z szefem SLD Leszkiem Millerem.
Hollande to jedyny polityk, który może zagrozić reelekcji prezydenta Francoisa Sarkozy'ego w trakcie majowych wyborów. Jego wizyta w Polsce po doniesieniach z ostatnich dni o rzekomym ignorowaniu go przez czołowych europejskich przywódców, zmusiła nawet premiera Donalda Tuska do skomentowania swoich planów związanych z przyjadem polityka do Polski. Tusk stwierdził, że żadnego spotkania z gościem z Francji nie planował, bo w sprawach dotyczących wyborów w innych krajach "ma zwyczaj zachowywać się powściągliwie".
Nie jestem rozczarowany. I tak wolałem prezydenta. Zresztą kandyduję na stanowisko szefa głowy państwa. Przecież jeśli wygram wyboru to mój dzisiejszy rozmówca będzie moim odpowiednikiem, partnerem. Hollande - wolałem Komorowskiego
Woli prezydenta, bo sam chce nim być
W piątek odpowiadając na pytania dziennikarki TVN CNBC Hollande odniósł się do braku rozmowy z szefem polskiego rządu. - Nie jestem rozczarowany. I tak wolałem prezydenta - zażartował, dodając: - Zresztą kandyduję na stanowisko szefa głowy państwa. Przecież jeśli wygram wybory, to mój dzisiejszy rozmówca będzie moim odpowiednikiem, partnerem - rozwinął myśl polityk, który poprosił w trakcie rozmowy z prezydentem Komorowskim o "przekazanie premierowi Tuskowi" postulatów, jakie przedstawił w trakcie wspólnej rozmowy.
Polska z rolą do odegrania
Głównymi tematami rozmowy Komorowskiego i Hollande'a były polsko-francuskie kwestie dwustronne, aktualne problemy integracji europejskiej oraz współpraca w ramach Trójkąta Weimarskiego.
Francuz podkreślił, jest m.in. zwolennikiem renegocjowania unijnego paktu fiskalnego po to, "aby nadać mu dodatkowy, brakujący wymiar dotyczący wzrostu, rozwoju wielkich, wspólnych projektów, instrumentów finansowych, takich jak euroobligacje, które umożliwiłyby mu pociągniecie w górę europejskiej gospodarki".
Francois, życzę ci z całego serca powodzenia w tej batalii. Miller - Hollande
Wyraził też opinię, że Polska to kraj, "który ma do odegrania rolę w Europie". - Chciałbym, aby Polska odnalazła w pełni należne jej miejsce w zarządzaniu gospodarczym Unii Europejskiej - oświadczył.
Hollande przypomniał też, że tuż po wyborach prezydenckich we Francji odbędzie się zaplanowany na 20 i 21 maja szczyt NATO w Chicago. - Będzie tam również polski prezydent. To w tym kontekście rozmawialiśmy na różne tematy dotyczące NATO, kwestii tarczy antyrakietowej, obecności wojsk NATO w Afganistanie. Chciałem mu przedstawić swe stanowisko przed szczytem NATO w Chicago - zakończył Hollande.
"Francois, życzę ci..."
Na wcześniejszym spotkaniu z Leszkiem Millerem polityk podkreślał z kolei związki "polskiej i francuskiej lewicy".
- Na płaszczyźnie politycznej istnieją różne sfery solidarności w Europie: konserwatyści gromadzą się z konserwatystami, również ruchy postępowe popierają się nawzajem, ale tak naprawdę to narody decydują i nie potrzebują, by wywierać na nie wpływ, wiedzą co mają robić, zarówno w narodowym interesie każdego z państw członkowskich UE, jak i w interesie Europy - powiedział szef francuskich socjalistów.
Szef SLD mówi tymczasem, że przyjął wizytę Hollande'a w Warszawie "z największą satysfakcją". - Cieszymy się, że gościmy dzisiaj polityka, który może być przyszłym prezydentem Francji - podkreślił lider Sojuszu. - Francois, życzę ci z całego serca powodzenia w tej batalii - zwrócił się do Hollande'a.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC/fot. Tomasz Gzell/PAP