36-latek z Łodzi nie mógł pogodzić się z rozstaniem ze swoją ciężarną konkubiną. Ponieważ nie wiedział, gdzie przebywa dziewczyna, postanowił porwać jej matkę, swoją niedoszłą teściową. Próbował też wymusić na niej 30 tys. zł za "wkład w związek". Policja zatrzymała porywacza i jego 20-letniego wspólnika.
O przetrzymywaniu 55-letniej kobiety w jednym z mieszkań zawiadomiła policję jej matka. Sprawcami okazali się dwaj mężczyźni, z których jeden - 36-latek - to niedoszły zięć pokrzywdzonej.
Jak ustalono, mężczyźni już wcześniej grozili kobiecie chcąc wymusić na niej podanie miejsca pobytu jej 37-letniej córki, która jest w ciąży ze starszym z nich. Para wcześniej rozstała się.
Mężczyźni mieli także żądać wypłaty 30 tys. zł rzekomej rekompensaty - jak to określili - "za wkład mężczyzny w związek".
Grozili jej nożem
Według policji przez trzy kolejne dni mężczyźni wozili 55-latkę po różnych miejscach w poszukiwaniu jej córki. - Ostatecznie po odcięciu możliwości jakiegokolwiek kontaktu telefonicznego ze światem zewnętrznym, zaczęli przetrzymywać ją w jednym z mieszkań w dzielnicy Bałuty, gdzie grozili jej nożem - relacjonowała podinsp. Joanna Kącka z biura prasowego łódzkiej policji.
Obaj porywacze usłyszeli zarzuty gróźb karalnych, pozbawienia pokrzywdzonej wolności oraz usiłowania wymuszenia rozbójniczego. Grozi do 10 lat więzienia.
Starszy dodatkowo odpowie również za znęcanie się nad swoją ciężarną konkubiną. Obaj zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące.
Źródło: PAP, TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24