Głos Platformy Obywatelskiej będzie słyszany w Brukseli. Będziemy mówić prawdę - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 szef klubu PO Sławomir Neumann. Odniósł się w ten sposób do debaty poświęconej Polsce w Parlamencie Europejskim, która odbędzie się w przyszłym tygodniu.
Komisja Europejska w środę zdecydowała się wszcząć wobec Polski pierwszy etap procedury dotyczącej ochrony państwa prawa, żeby wyjaśnić sytuację wokół Trybunału Konstytucyjnego. 19 stycznia odbędzie się w Parlamencie Europejskim debata poświęcona Polsce. Weźmie w niej udział premier Beata Szydło.
"Będziemy mówić prawdę"
W czwartek nt. stanowiska Platformy podczas debaty w PE rozmawiała PO. Jak powiedział w "Jeden na jeden" szef klubu Platformy Sławomir Neumann, głos w debacie zabierze przedstawiciel PO. Dodał, że delegacja ustali, kto nim będzie.
- Będziemy mówić prawdę. Nie będziemy Polski szkalować w sposób nieuprawniony, ale też nie będziemy udawać, że wszystko gra, jak próbuje mówić Prawo i Sprawiedliwość - podkreślił Neumann.
Dodał, że "problem debaty nie wyniknął z działalności Platformy, czy kogokolwiek innego w Polsce, tylko dlatego, że PiS przeprowadziło nawałnicę legislacyjną, która zburzyła pewien porządek i standardy, które w Europie są czymś podstawowym".
Odnosząc się do decyzji Komisji Europejskiej powiedział, że wszyscy komisarze, łącznie z węgierskim, opowiedzieli się, żeby rozpocząć pierwszy krok procedury dot. ochrony państwa prawa. - Pytanie jest, czy Prawo i Sprawiedliwość trochę otrzeźwieje i zacznie tych standardów europejskich w sposób normalny przestrzegać - dodał.
Neumann: PO odbuduje swoją pozycję
Szef klubu PO skomentował również najnowszy sondaż poparcia partyjnego przygotowany przez Millward Brown dla "Faktów" TVN i TVN24.
Prawo i Sprawiedliwość mogłoby obecnie liczyć na 30 proc. poparcia (spadek o 3 punkty proc. od poprzedniego badania). Na drugim miejscu z poparciem na poziomie 27 proc. (spadek o 1 punkt proc.) znalazła się .Nowoczesna Ryszarda Petru. Na Platformę Obywatelską chciałoby zagłosować 14 proc. ankietowanych.
Jak powiedział Neumann, nie ma strachu w Platformie. Dodał, że "poparcie w sondażach niestety spada partii od czasów wyborów", ale - jak zaznaczył - teraz jest "czas na odbijanie się". - Skończyliśmy wewnętrzne wybory, co - myślę - ułatwi nam też pójście w górę w sondażu - ocenił.
Zaznaczył, że wybory samorządowe będą za trzy lata i przez ten czas sondaże mogą się wielokrotnie zmieniać.
Neumann pytany, czy za dwa tygodnie Grzegorz Schetyna stanie się syndykiem masy upadłościowej, a nie liderem największej partii opozycyjnej, odparł, że nie ma takiego scenariusza.
- Platforma jest największą partią opozycyjną. Ma największy klub parlamentarny (...) Mamy w 15 województwach marszałków, wicemarszałków, starostów - wyliczał. Dodał, że do czasu wyborów parlamentarnych PO odbuduje swoją pozycję, jeśli chodzi o zaufanie społeczne.
- Musimy oczywiście trochę odpokutować. Mam tego świadomość. (...) Przegrana w wyborach to pewien czyściec, który trzeba przejść - stwierdził.
Neumann powiedział, że według przewidywań analityków notowania Nowoczesnej mogą spaść w dół. - Pik do góry, który poszedł, nie utrzyma się zbyt długo. To jest oczywiste - ocenił.
PO złoży projekt dot. pomocy dla frankowiczów
Neumann mówił również o pomocy dla frankowiczów. Jak przekazał, w piątek PO złoży projekt w tej sprawie. Wyjaśnił, że jest on bardzo podobny do tego, który był złożony w ubiegłej kadencji i którego nie udało się wtedy przeprowadzić.
- To danie szansy restrukturyzacji kredytów walutowych we frankach i innej walucie przyjętych w czasach przed kryzysem. Część obciążenia przejmą na siebie banki - powiedział. Dodał, że jeszcze trwa dyskusja dot. kwestii proporcji. - Banki zostały już obłożone podatkiem bankowym, więc żeby naszego systemu bankowego nie rozbić w drobny mak, musimy to zrobić bardzo odpowiedzialnie - podkreślił.
Neumann: PO nie ma obaw przed komisją śledczą w sprawie "afery taśmowej"
Neumann odniósł się także do wyników audytu zleconego w ubiegłym roku przez nowego komendanta głównego policji insp. Zbigniewa Maja. Powołana grupa miała sprawdzić, czy funkcjonariusze BSW KGP, czyli tzw. policji w policji, podsłuchiwali dziennikarzy w związku z tzw. aferą taśmową. Z tego audytu wynika m.in., że w KGP działały dwie grupy, które zajmowały się sprawą "afery taśmowej". Jak poinformowano, "kontrolerzy natrafili na materiały, które świadczą, że w zainteresowaniu śledczych pojawiali się dziennikarze i ich rodziny".
Jak powiedział szef klubu PO, jeśli dziennikarze byli podsłuchiwani, trzeba sprawdzić, kto wydał takie polecenie i skierować akt oskarżenia przeciwko takiej osobie. - To jest łamanie standardów podstawowych, łamanie prawa - dodał.
- Nie dopuszczam możliwości, że działo się to za przyzwoleniem ówczesnego szefa MSW. Nie wiem na jakim poziomie była to samodzielna akcja policjantów - powiedział.
Zaznaczył, że PO nie ma obaw przed komisją śledczą w sprawie "afery taśmowej", jeśli miałaby zostać powołana. - PO pokazała wszystko i jest w tej sprawie transparentna - dodał. Zaznaczył, że komisja może dojść do ciekawych wniosków, na temat tego, kto stoi za podsłuchami.
Autor: js/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24