Szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej Sławomir Neumann odniósł się do propozycji premiera dotyczących ograniczenia wydatków w administracji rządowej. Mateusz Morawiecki zapowiedział między innymi, że nie będzie ani podwyżek, ani nagród dla członków jego rządu. - Hipokryzja, obłuda, fałsz - skomentował to Neumann.
Premier między innymi zapowiedział, że chce zlikwidować wszelkie nagrody i premie dla ministrów, wiceministrów oraz sekretarzy stanu. Jak dodał, w przypadku podsekretarzy stanu propozycja polega na tym, by "przesunąć tę grupę urzędników, członków korpusu politycznego, do grupy urzędników służby cywilnej".
"Oszukiwanie Polaków, mówienie nieprawdy"
- Od wielu tygodni Polacy dowiadują się o bulwersujących kwotach, które przyznawali sobie premierzy i ministrowie rządu Beaty Szydło i premiera Morawieckiego. Dzisiejsze wystąpienie pana premiera Morawieckiego zdumiało mnie. Zdumiała mnie jego hipokryzja, obłuda, fałsz - komentował Neumann na konferencji w Sejmie.
Jego zdaniem, "to, o czym mówił [premier - red.], to pełne oszustwo, to jest oszukiwanie Polaków i mówienie nieprawdy w oczy". Jak dodał szef klubu PO, "propozycje", jakie wysunął premier Morawiecki, "są tak bezczelne, jeśli chodzi o skok na kasę, który do tej pory nadal chcą robić posłowie i ministrowie PiS".
- Przez ostatnie 28 lat nikomu nie przyszło do głowy, żeby poseł - będąc ministrem - brał dwie pensje. A to dzisiaj proponuje pan premier Morawiecki - żeby prawie 20 procent klubu Prawa i Sprawiedliwości, które jest dzisiaj w rządzie Mateusza Morawieckiego, brało podwójne pensje - wskazywał Neumann.
Chodzi o plany Morawieckiego dotyczące sekretarzy stanu, którzy pełniąc mandat poselski, mogliby otrzymywać część swojego uposażenia parlamentarnego "w wysokości 50-60 proc". Dziś pobierają jedynie diety, zatem byłaby to dla nich podwyżka. Premier dodał, że "ta propozycja jeszcze ostatecznie zostanie sformułowana, w zależności od przyjęcia jej przez parlament".
"Zróbcie to uczciwie"
- Czyli ten skok na kasę będzie trwał nadal. Mówi o tym [premier Morawiecki - red.], że wiceministrowie, którzy nie są posłami, którzy nie są sekretarzami stanu, a podsekretarzami będą przeniesieni do korpusu służby cywilnej, żeby móc dać im dodatkowe wynagrodzenie - mówił szef klubu PO. - To jest wprowadzenie podwyżek pod stołem - stwierdził.
Neumann w czasie konferencji zaapelował bezpośrednio do przedstawicieli obozu władzy.
- Jeżeli chcecie podnosić pensje urzędnikom, chcecie podnosić pensje premierom i ministrom, zróbcie to uczciwie - mówił. - Pokażcie wasze prawdziwe zamiary, bo to, co robicie, to jest program "koryto plus" w najlepszym wydaniu - dodawał. Według Neumanna wśród członków Prawa i Sprawiedliwości "nie ma żadnej refleksji o tym, co się stało, nie ma żadnej refleksji nad dawaniem sobie wielotysięcznej premii".
"Zamieni jedne karty na drugie"
Neumann nawiązał również do "zmniejszenia lub likwidacji kart kredytowych", co zapowiadał Morawiecki. Premier powiedział, że wszędzie tam, gdzie karty kredytowe nie będą niezbędne, zostaną zlikwidowane i będą używane tylko "karty debetowe lub instytucjonalne karty pre-paidowe, by gwarantować płatności w hotelach lub tam, gdzie będą one niezbędne".
- Na koniec ucieczka kart kredytowych w inne karty. Zamieni jedne karty na drugie - ocenił Neumann propozycję Morawieckiego. Zastrzegł jednocześnie, że posłowie opozycji "nie mają pretensji o to, ze rząd używa kart kredytowych".
- Mamy nadzieję, że jutro na posiedzeniu Sejmu pan premier wykorzysta okazję i odpowie na pytania. Nie o to, ile pieniędzy wydawano z kart kredytowych. Pytania są dość proste i precyzyjne - zaznaczył. Wyjaśnił, że chodzi między innymi o ustalenie, czy dostęp do kart kredytowych w MON miał były minister Antoni Macierewicz oraz członkowie podkomisji smoleńskiej.
Jak poinformował, zmiany w wynagrodzeniu będą możliwe jedynie w przypadku podsekretarzy stanu, w związku z ewentualnym przesunięciem ich do służby cywilnej. Natomiast sekretarze stanu, którzy pełnią mandat poselski - jak zadeklarował premier - mogliby otrzymywać część swojego uposażenia parlamentarnego. "50-60 proc. (uposażenia parlamentarnego - PAP) - ta propozycja jeszcze ostatecznie zostanie sformułowana, w zależności od przyjęcia jej przez parlament"
Autor: JZ//now / Źródło: tvn24