Przyjęcie awansu to dla niej błąd i chce go naprawić - sędzia Anna Kalbarczyk chce cofnięcia swojej nominacji i przeprowadzenia ponownej weryfikacji. Jest pierwsza, ale zapewne nie ostatnia. - Nareszcie doczekaliśmy się sędziego odważnego, odpowiedzialnego i sędziego, który jest niezależny - mówi Beata Morawiec ze Stowarzyszenia Sędziów "Themis". Materiał magazynu "Polska i Świat".
Kiedy neosędzia chce cofnięcia swojej nominacji to sygnał nie tylko w stronę nowej władzy, ale też w kierunku Pałacu Prezydenckiego, że sędziowie nieusuwalni być może by byli, gdyby powołał ich organ właściwie obsadzony.
"Jestem gotowa poddać się ewentualnej kolejnej procedurze nominacyjnej, czy weryfikacyjnej przed KRS w kształcie konstytucyjnym" - wskazuje sędzia Anna Kalbarczyk, która nominację do warszawskiego sądu apelacyjnego otrzymała od upolitycznionej KRS.
Sędzia pisze do Bodnara. Komentarze polityków i prawników
Bartłomiej Wróblewski z PiS uważa, że sędzia Anna Kalbarczyk "próbuje się dopasować do nowego układu władzy". - W każdej grupie społecznej są osoby, które starają się lepiej żyć z nową władzą - dodaje.
Środowisko sędziowskie zaznacza, że neosędziów, którzy pod tzw. reformą Ziobry by się nie podpisali, jest znacznie więcej. - To nie jest jednolita grupa - twierdzi Krystian Markiewicz ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". - W tej grupie są niewątpliwie takie osoby, które mają szanse na to, aby w przyszłości awansować, ale w legalnej procedurze - dodaje.
I tak na przykład obok sędzi Anny Kalbarczyk jest sędzia Katarzyna Capałowska. Obie sędzie do Sądu Apelacyjnego w Warszawie trafiły dzięki upolitycznionej KRS. Nominacje odebrały z rąk Andrzej Dudy. Obie - pomimo to - w orzeczeniach stosowały prawo europejskie, podpisywały się pod listami protestacyjnymi sędziów i obie dziś orzekać już nie chcą. - Uczciwy sędzia nie może ryzykować, że orzeczenie zostanie podważone ze względu na skład sądu - mówi sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie Marzanna Piekarska-Drążek.
W oświadczeniach sędzie piszą jasno, że wstrzymanie orzekania w określonych sprawach ma związek ze składem sędziowskim i powołaniem sędziów przez upolitycznioną KRS.
- Nareszcie doczekaliśmy się sędziego odważnego, odpowiedzialnego i sędziego, który jest niezależny - mówi Beata Morawiec ze Stowarzyszenia Sędziów "Themis".
Mimo to były wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik przekonuje, że "ci sędziowie zostali wybrani zgodnie z konstytucją, zgodnie z polskim porządkiem prawnym".
Pytania o działania władze w sprawie KRS
Sędzia Kalbarczyk na pytania dziennikarzy o swoją kandydaturę i potem nominację do Sądu Apelacyjnego odpowiedziała pisemnie. "Sytuacja w pionie karnym Sądu Apelacyjnego w Warszawie stawała się coraz bardziej trudna" – przyznaje.
"Od momentu kiedy przyszłam na delegację odeszło wielu tzw. starych sędziów, sytuacja kadrowa była katastrofalna. Moja decyzja o przyjęciu nominacji była dla mnie trudna, ale wówczas uważałam że tak trzeba. Myliłam się" – dodaje.
Teoretycznie sprawa jest prosta - zdaniem sędziego Krystiana Markiewicza wystarczy zdecydować, czy KRS jest legalny, czy nie. - Pierwszą podstawową rzeczą jest zatrzymać działanie neo-KRS-u i do tego pan prezydent nie jest potrzebny, ale brakuje determinacji ze strony osób, które obecnie rządzą państwem – uważa.
Koalicja rządząca mówi, że potrzeba czegoś więcej. Na najbliższym posiedzeniu możliwe, że ustawą o KRS zajmie się rząd. - Musimy szukać rozwiązania, które nie będzie powodowało, że to obywatele albo sędziowie będą płacili za błędy dokonywane przez PiS-owską władzę – mówi Kamila Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej.
Sędzia z nadania Ziobry chce postępowania administracyjnego
Decyzji Adama Bodnara co do sędzi Kalbarczyk jeszcze nie ma. Działania podjęła już za to przewodnicząca wydziału karnego - awansowana przez Zbigniewa Ziobrę zaraz po tym jak skazała aktywistkę za pomoc w aborcji. Agnieszka Brygidyr-Dorosz wskazuje liczbę oczekujących spraw i wnosi o postępowanie administracyjne wobec sędzi Capałowskiej i Kalbarczyk.
- Każdy niezależny sędzia jest nękany jakimiś rodzajami postępowań, które są dla niego uciążliwe – przyznaje Marzanna Piekarska-Drążek.
"Pismo przewodniczącej wydziału (...) w sposób wysoce wybiórczy przedstawia sytuację w pionie karnym i stara się przerzucić odpowiedzialność za tę sytuację na sędziów" – ocenia Anna Kalbarczyk.
Sędzia nie kryje, że spodziewa się tylko jednego finału sprawy. "Czas pokazał, że po kierownictwie sądu i wydziału karnego mogę spodziewać się wszystkiego. A wszczęcie kolejnych postępowań dyscyplinarnych jest mi obojętne" – podkreśla.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock