Kilkudziesięciu naukowców z liczących się światowych uniwersytetów zaapelowało do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen o "szybkie i konkretne" działania dotyczące polskiego wymiaru sprawiedliwości. "Polskie władze nadal otwarcie gnębią, nękają i zastraszają sędziów i prokuratorów, którzy chcą bronić praworządności" - napisali w liście otwartym, do którego dotarł TVN24.
36 profesorów i doktorów z prestiżowych uniwersytetów europejskich, amerykańskich i polskich wystosowało list otwarty "w sprawie łamania praworządności w Polsce", skierowany do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Sygnatariusze wystosowanego w piątek listu, do którego dotarł TVN24, przypomnieli szefowej KE jej niedawne orędzie o stanie Unii Europejskiej. Von der Leyen mówiła między innymi, że nie zamierza tolerować naruszania rządów prawa. - Będę nadal broniła tego i integralności naszych instytucji europejskich. Czy chodzi o prymat prawa europejskiego, wolność prasy, niezawisłość sądownictwa czy sprzedaż złotych paszportów. Europejskie wartości nie są na sprzedaż - podkreśliła.
"Z przykrością stwierdzamy, że widzimy wiele dowodów na to, że jest inaczej" - napisali autorzy listu otwartego.
"Polskie władze nadal otwarcie nękają i zastraszają sędziów i prokuratorów, którzy chcą bronić praworządności"
"Obecnie Komisji nie udaje się pokazać, że ma poczucie konieczności pilnego działania (przynajmniej z punktu widzenia opinii publicznej) w tej sprawie, podczas gdy polskie władze nadal otwarcie gnębią, nękają i zastraszają sędziów i prokuratorów, którzy chcą bronić praworządności" - czytamy dalej. Autorzy podkreślają, że w ich ocenie "polskie władze w dalszym ciągu otwarcie przeciwstawiają się autorytetowi Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, odmawiając wykonania jego wyroków, ostatnio orzeczenia w sprawie tak zwanej Izby Dyscyplinarnej" w Sądzie Najwyższym.
TSUE w kwietniu zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów dotyczących Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego - nieuznawanej przez ten sąd - w sprawach dyscyplinarnych sędziów. "Chociaż organizacja wymiaru sprawiedliwości należy do kompetencji państw członkowskich UE, to mają one obowiązek dotrzymywać zobowiązań wynikających dla nich z prawa Unii" - zaznaczył unijny trybunał. Choć do decyzji TSUE Polska powinna się zastosować natychmiast, Izba Dyscyplinarna nadal orzeka.
"Jesteśmy rozczarowani"
List naukowców został podzielony na dwie części, zatytułowane: "Prześladowanie niezależnych sędziów i prokuratorów" oraz "Systemowe naruszanie orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej".
W pierwszej wskazano na "znaczną liczbę sędziów i prokuratorów prześladowanych przez obecne władze Polski". "Jesteśmy rozczarowani, widząc, że nawet najbardziej alarmujące przykłady nie wywołały jeszcze żadnej publicznej reakcji ze strony Komisji" - napisali autorzy.
Zwrócili uwagę, że na przykład sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Igor Tuleya został wezwany na 5 października na kolejną rozprawę przed Izbą Dyscyplinarną, a stało się to "z naruszeniem postanowienia Trybunału Sprawiedliwości (UE), zawieszającego stosowanie przepisów prawnych, które zezwalają temu organowi na rozpatrywanie spraw dyscyplinarnych dotyczących sędziów".
Ocenili, że Izba Dyscyplinarna "wykazała już chęć pomocy rządowi w nękaniu i prześladowaniu sędziów, którzy w sposób niezależny wykonują swoje obowiązki, których wiodącym przykładem jest sędzia Tuleya".
"Polska nie przestanie nękać niezależnych sędziów, dopóki Komisja nie poinformuje w sposób jednoznaczny polskich władz, że naruszenie orzeczenia TUSE nie będzie tolerowane" - dodali sygnatariusze. Podkreślili, że sprawa warszawskiego sędziego "to nie jest jedyny przypadek, w którym 'Izba Dyscyplinarna' jest wykorzystywana do zastraszania niezależnych sędziów".
"Prokuratorzy byli obiektem podobnych prześladowań"
Zdaniem podpisanych pod listem, w Polsce "sędziom, którzy próbują stosować prawo Unii Europejskiej, grozi się i ich karze, podczas gdy ci, którzy afiszują się z naruszeniami prawa Unii Europejskiej, są nagradzani".
"To sytuacja, która nie może istnieć w Unii, rzekomo opartej na rządach prawa" - podkreślili autorzy. Przypomnieli, że "prokuratorzy byli obiektem podobnych prześladowań". Wymieniono w tym kontekście między innymi prokuratora Krzysztofa Parchimowicza, byłego prezesa Stowarzyszenia Prokuratorów "Lex Super Omnia".
Autorzy listu piszą również, że "Ministerstwo Sprawiedliwości, którego ingerencja w powoływanie sędziów do 'Izby Dyscyplinarnej' została już uznana za sprzeczną z prawem Unii Europejskiej, jest źródłem przecieków, których celem jest wzbudzenie niepokoju i grożenie sędziom i prokuratorom, którzy próbują egzekwować prawo Unii Europejskiej".
"Odbywa się dyscyplinowanie sędziów i prokuratorów za próby utrzymania praworządności, podczas gdy polskie władze nie zrobiły w ogóle nic po ujawnieniu istnienia tajnej 'farmy trolli' znajdującej się w Ministerstwie Sprawiedliwości, która była wykorzystywana do oczerniania członków sądownictwo, między innymi poprzez (kryminalny) wyciek poufnych informacji" - napisano, nawiązując do informacji ujawnionych w sierpniu ubiegłego roku, że urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości - w tym były już wiceminister Łukasz Piebiak - mieli stać za zorganizowanym hejtem wobec sędziów krytykujących zmiany w wymiarze sprawiedliwości wprowadzane przez Zjednoczoną Prawicę.
Jak ocenili autorzy listu, osoby łamiące praworządność "unikają sankcji, podczas gdy ci, którzy bronią rządów prawa, są karani".
"W gruncie rzeczy Polska wyszła już z porządku prawnego Unii Europejskiej"
W drugiej części listu - zatytułowanej jako "Systemowe naruszanie orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej" - naukowcy piszą między innymi, że polskie władze naruszają postanowienie Trybunału Sprawiedliwości UE z 8 kwietnia tego roku.
"Ponadto ustawa kagańca z 20 grudnia 2019 r. zalegalizowała strukturalne naruszenie większości podstawowych zasad leżących u podstaw całego porządku prawnego UE" - dodano. Chodzi o podpisaną ostatecznie przez prezydenta 4 lutego tego roku Andrzeja Dudę nowelizację ustaw sądowych, nazywaną ustawą "represyjną" i "kagańcową". Przepisy te ograniczają sędziom prawo do wypowiadania się i dyscyplinują ich. Wprowadzają także zmiany w procedurze wyboru pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. Krytyczne oceny wobec noweli wydały wcześniej między innymi Komisja Europejska i Komisja Wenecka, a w kraju Sąd Najwyższy, Biuro Analiz Sejmowych oraz prawnicy.
"W gruncie rzeczy Polska wyszła już z porządku prawnego Unii Europejskiej, a mimo to komisja najwyraźniej koncentruje swoją energię i ograniczone zasoby na przygotowywaniu kolejnych raportów, które nie zmienią sytuacji w tym kontekście ani na jotę, chyba że zaczniecie bardziej egzekwować prawo Unii Europejskiej zamiast konstatować bez skutku (...) smutny stan rzeczy" - piszą naukowcy, zwracając się do Ursuli von der Leyen.
"Wzywamy do szybkiego i konkretnego działania, zanim zostanie osiągnięty punkt, z którego nie ma powrotu"
"Ponownie wzywamy do szybkiego i konkretnego działania, zanim zostanie osiągnięty punkt, z którego nie ma powrotu" - zaapelowali eksperci. Jak ocenili, "jedynym sposobem na powstrzymanie narastającego bezprawia, którego jesteśmy świadkami w Polsce, jest podjęcie przez Komisję Europejską zadania, które zostało jej powierzone na mocy Traktatów, polegającego na egzekwowaniu prawa Unii Europejskiej".
Autorzy listu wyjaśniają także, "jak wyglądałby punkt bez powrotu".
"Sądy innych państw członkowskich zaczęły już wątpić, czy mogą ufać działaniu polskich sądów. Jak dotąd ograniczało się to do odmowy wykonania Europejskiego Nakazu Aresztowania pochodzącego z Polski, ale wkrótce rozprzestrzeni się to na odmowę sądów innych państw członkowskich w zakresie wykonywania polskich wyroków we wszystkich dziedzinach i może doprowadzić do tego, że więcej krajów spoza UE zakończy swoją współpracę w obszarze wymiaru sprawiedliwości z Polską" - napisano.
Jak uznali sygnatariusze, "nadszedł czas, aby Komisja wojowniczo wykorzystała swoje uprawnienia do wszczynania postępowań w sprawie uchybienia zobowiązaniom" przez państwo członkowskie. "Jest to konieczne, aby nie dopuścić do pogorszenia się sytuacji, ale także po to, aby sytuacja nie wymknęła się spod kontroli" - oceniono i dodano, że "mamy teraz czarną dziurę w porządku prawnym UE po strukturalnym zniszczeniu niezależności wszystkich polskich sądów".
"Jedynym sposobem na powstrzymanie narastającego bezprawia, którego jesteśmy świadkami w Polsce, jest podjęcie przez Komisję zadania, które zostało jej powierzone na mocy Traktatów, polegającego na egzekwowaniu prawa UE" - wskazano.
Oceniono, że KE opóźnia swoje działania w imię prowadzenia dialogu. "Po prostu nie można nawiązać dialogu z piromanem, który aktywnie dodaje paliwa do ognia" - czytamy w liście.
Cztery punkty apelu
Autorzy pisma wystosowali apel, który zawarli w kilku punktach". "Po pierwsze, wzywamy do zwrócenia się do Trybunału Sprawiedliwości UE w celu złożenia wniosku o karę pieniężną w związku z ciągłym naruszaniem jego postanowienia z dnia 8 kwietnia 2020 r." - napisano.
"Po drugie, Komisja musi pilnie wydać uzasadnioną opinię w odniesieniu do ustawy kagańcowej i dać polskiemu rządowi możliwie najmniejszy czas na odpowiedź. Następnie musi bezzwłocznie wnieść skargę o stwierdzenie uchybienia zobowiązaniom Trybunału Sprawiedliwości UE i jednocześnie wystąpić o środki tymczasowe w celu zneutralizowania skutków ustawy kagańcowej" - czytamy dalej.
"Po trzecie, zgodnie z zaleceniem Parlamentu Europejskiego, Komisja powinna wszcząć postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w stosunku do bezprawnie utworzonego Trybunału Konstytucyjnego; powołanej w niekonstytucyjny sposób i bezprawnie utworzonej 'Izby Kontroli Nadzwyczajnego' Sądu Najwyższego, która cierpi na taki sam brak niezawisłości sędziowskiej, jak 'Izba Dyscyplinarna'; a także występować przeciwko podobnie niekonstytucyjnie powołanej i utworzonej niezgodnie z prawem Krajowej Radzie Sądownictwa" - wyliczają autorzy listu.
"Po czwarte, wzywamy do publicznego potępienia i działania przeciwko zespołowi utworzonemu przez koalicję rządzącą w Polsce, który nęka sędziów i prokuratorów" - napisano. Dodano przy tym, że organ wszczynający postępowania dyscyplinarne "narusza prawo UE", wszczynając te postępowania.
"Rządy prawa w Polsce są nie tylko atakowane. Są niszczone na naszych oczach"
Jak piszą światowi profesorzy i doktorzy, "rządy prawa w Polsce są nie tylko atakowane". "Są niszczone na naszych oczach" - uznali. "Obawiamy się, że Komisja (Europejska) jest ślepa na naruszenia prawa europejskiego, podczas gdy w Traktatach powierzono jej rolę strażnika prawa Unii Europejskiej" - napisali autorzy listu otwartego.
Podpisali się pod nim między innymi francuski ekspert od prawa europejskiego profesor Laurent Pech (Middlesex University London), profesor Kim Lane Scheppele oraz profesor Jan-Werner Müller (Princeton University), profesor Paul Craig (University of Oxford), profesor Marlene Wind (University of Copenhagen), dr Maarten Hillebrandt (University of Helsinki), profesor Christophe Hillion (Oslo University), profesor Sébastien Platon (Bordeaux University), profesor Petra Bárd (Central European University), a także profesor Marcin Matczak z Uniwersytetu Warszawskiego oraz profesor Wojciech Sadurski z Uniwersytetu Warszawskiego i University of Sydney.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: European Union