14-letni Michał Górski przez pięć lat zapuszczał włosy w jednym celu. Po ich ścięciu, przekazał je na rzecz fundacji, która tworzy peruki dla dzieci po chemio- i radioterapii. - Genialny gest - mówią rodzice małych pacjentów. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Mama Michała wspomina, że syn miewał momenty zwątpienia. - Rzeczywiście były takie chwile, że mówił: "mamo, już nie mogę, chcę obciąć te włosy, bo znowu mi ktoś coś tam naopowiadał" - wspomina pani Zuzanna.
Mimo to, Michałowi udało się wytrwać w postanowieniu i w ciągu pięciu lat zapuścił włosy o długości 90 centymetrów.
- U mnie chodzi tak naprawdę o to, żebym je czesał, a dla kogoś to może być coś bardzo ważnego - mówi Michał. I dodaje, że to była najlepsza decyzja w jego życiu.
"Dzieci dzieciom"
Sama fundacja o niezwykłym geście chłopaka dowiedziała się z internetu i od razu skontaktowała się z Michałem.
- To jest trochę taka inicjatywa "dzieci dzieciom", chociaż nie tylko dzieci są naszymi dawcami, ale również dorośli - tłumaczy Anna Rutkowska, prezes Fundacji Przyjaźni "We Girls".
Jak mówi, przekazywane włosy muszą mieć długość minimum 25 centymetrów, nie mogą być też rozjaśniane ani tlenione.
Nawet pół roku pracy
Próbki trafiają potem do perukarni, gdzie na stworzenie jednej peruki potrzeba co najmniej czterech przesyłek od dawców i aż pół roku pracy.
Specjaliści podkreślają, że takie peruki z naturalnych włosów mają ogromne znaczenie dla małych pacjentów i często pomagają im w powrocie do zdrowia.
- Odzyskanie takich włosów, czyli właśnie posiadanie peruki, umożliwia im takie poczucie, że życie staje się normalne, że nie wyglądają jak osoby chore - tłumaczy psychoonkolog Marta Rusek.
Teraz Michał znowu zapuszcza włosy, które w przyszłości będą mogły posłużyć kolejnym, małym pacjentom.
- Na pewno genialny gest - podsumowuje matka jednego z chorych dzieci.
Autor: ts/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24