Albo rząd polski posiada inne dane niż te, które publikuje, dotyczące zachorowalności, albo kryteria, które przyjął, były wadliwe - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 wicemarszałek Senatu Michał Kamiński, komentując wprowadzenie "narodowej kwarantanny" po świętach. Senator PiS Jan Maria Jackowski stwierdził, że te decyzje rządu "bardzo go zaskoczyły".
Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował w czwartek na konferencji, że od 28 grudnia do 17 stycznia rząd wprowadza kwarantannę narodową. W tym czasie zamknięte będą: hotele również na ruch służbowy (z pewnymi wyjątkami), stoki narciarskie, galerie handlowe z wyjątkiem sklepów spożywczych i drogerii. Wprowadzone zostaną także ograniczenia w przemieszczaniu się od godz. 19.00 31 grudnia do godz. 6.00 1 stycznia oraz dla wszystkich osób, które będą przyjeżdżały do Polski transportem zorganizowanym, będzie obowiązek odbycia 10-dniowej kwarantanny.
"Każdy z nas ma dzisiaj poczucie narastającego chaosu"
Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu z Koalicji Polskiej, stwierdził w "Faktach po Faktach", że jest to "wielkie zaskoczenie". Jak mówił, rząd wcześniej przedstawił kryteria związane z liczbą zakażeń, które miały wskazywać na ewentualną konieczność wprowadzenia narodowej kwarantanny.
- Statystyki, w żaden sposób nie umniejszając trudności tej sytuacji, w której się znajdujemy, nie wskazują (...), że dzisiaj Polska spełnia te kryteria, które sam rząd określił, do zamknięcia gospodarki - stwierdził wicemarszałek Senatu.
- Albo rząd polski posiada inne dane niż te, które publikuje, dotyczące zachorowalności, albo kryteria, które przyjął, były wadliwe. Ani jedna, ani druga odpowiedź nie jest dobra dla rządu - ocenił gość TVN24.
Michał Kamiński mówił, że ludzie zadają sobie pytanie, które i on sobie dzisiaj zadaje: - Jak to jest, że ja, będąc ozdrowieńcem, choć nie lubię tego słowa, nie mogę spędzić sylwestra z innym ozdrowieńcem, bo to jest niebezpieczne? Bo dziesięć znających siebie osób w domu na sylwestra to jest niebezpieczne, a kilka dni wcześniej pasterka, na którą pójdą setki tysięcy ludzi, jest już bezpieczna - mówił wicemarszałek Senatu.
Zaznaczył, że "z całym ogromnym szacunkiem do wigilijnej i świątecznej tradycji, bardzo ważnej dla każdego Polaka" wszyscy "zastanawiamy się, o co rządowi chodzi". - Każdy z nas ma dzisiaj poczucie narastającego chaosu - dodał.
"Podzielam pogląd tych, którzy krytykują pewną nielogiczność decyzji"
Senator PiS Jan Maria Jackowski stwierdził, że "te decyzje go bardzo zaskoczyły". - Nie spodziewałem się tak radykalnych decyzji i podzielam pogląd tych, którzy krytykują pewną nielogiczność - powiedział.
Przypomniał, że w Wigilię, która w polskiej tradycji jest "szczególnym wieczorem w ciągu roku", "rodzina sześcioosobowa może zaprosić dziadków, czyli teściów, na przykład dwie osoby na taką Wigilię, ale już ci dziadkowie, jeśli są na przykład starsi i nie mogą wychodzić z domu, czy nie chcą wychodzić z domu, już tej sześcioosobowej rodziny nie mogą zaprosić, bo to przekroczy ten limit pięciu osób".
- Widzimy, że w obu wypadkach w tym samym zestawie raz można się spotkać i jest to legalne, a raz nie można się spotkać i jest nielegalne - dodał.
Mówiąc o wprowadzeniu "narodowej kwarantanny" Jackowski stwierdził, że ma wrażenie, iż "zadziałała zasada prewencji". - Polegająca na tym, o czym mówił sam minister zdrowia, podkreślając, że startując z poziomu 10 tysięcy tych danych dziennych dotyczących osób zakażonych koronawirusem, jeżeli wejdziemy w tak zwaną trzecią fazę pandemii, a w drugą wchodziliśmy z poziomu tysiąca, to się okaże, że jest niewydolna służba zdrowia. Myślę, że to jest główna przyczyna tych drakońskich rozporządzeń, które zostały w tej sprawie wydane - stwierdził senator.
"Rząd powinien to cierpienie i ten wysiłek Polaków uszanować"
- Ludzie mają po prostu tego dosyć - przyznał senator. - Dlatego wydaje mi się, że w tej całej sprawie rzeczywiście potrzebne są działania skoordynowane, przewidywalne, zapowiadane, uprzedzanie opinii publicznej - mówił. Dodał, że dla branż dotkniętych restrykcjami od razu powinno się pokazywać rozwiązania osłonowe.
Przyznał, że władza wydając rozporządzenia powinna zapewnić, że prawo jest ustanowione o właściwe przepisy, a także powinna "uwzględnić sytuację społeczną". - Te działania powinny być racjonalne. Jeśli hotelarze mówią, że są w stanie zapewnić procedury bezpieczeństwa, tak jak pan marszałek Kamiński jest ozdrowieńcem, czy jak przyjeżdża obywatel X i ma na przykład zaświadczenie aktualne sprzed 24 godzin, że ma negatywny wynik testu i jego rodzina również, to w specjalnych reżimach można by o tym pomyśleć. Można by te ferie wydłużyć - proponował senator. - Pomyśleć nad takimi rozwiązaniami, które uwzględniając konieczność działań sanitarnych jednocześnie brałyby pod uwagę i ten czynnik społeczny i ten czynnik ekonomiczny - stwierdził.
Kamiński przyznał, że "niezależnie od krytycyzmu wobec niemądrych decyzji rządu" należy go wesprzeć w walce z koronawirusem. - Z koronawirusem trzeba walczyć. I ta walka wymaga od nas poświęceń. Ale właśnie dlatego, że tak wielu Polaków poświęca się w tej walce z koronawirusem, to rząd powinien to cierpienie i ten wysiłek Polaków uszanować, a nie traktować nas wszystkich, obywateli jako po prostu rząd cyferek w roczniku statystycznym - dodał.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24