Opinia psychiatrów na temat żołnierzy z Nangar Khel dotarła do prokuratury. Jak wynika z informacji "Dziennika", jest korzystna dla wojskowych. Według biegłych, Polacy mogli mieć ograniczoną świadomość tego, co robią, bo działali na polu walki.
Zdaniem biegłych, gdy żołnierz działa na polu walki i nie widzi celu, jego świadomość nie jest pełna. To dowódca kieruje postępowaniem żołnierza i wydaje rozkazy. A żołnierz nie ma podstaw do ich kwestionowania. Działa więc tak, jak go wyszkolono: jak automat. - Takie automatyczne zachowanie się żołnierza jest naturalne w sytuacji, gdy każde zawahanie się w wykonaniu rozkazu mogłoby stanowić zagrożenie dla niego i dla całej grupy. Na polu walki nie ma czasu na rozpatrywanie za i przeciw - mówi gazecie osoba zaangażowana w postępowanie i znająca opinię psychiatrów na temat żołnierzy oskarżonych o ostrzał afgańskiej wioski Nangar Khel.
Taką niepełną poczytalność czy też świadomość czynu mogli mieć żołnierze, którzy ostrzelali cywili w wiosce Nangar Khel - uznali wojskowi biegli. Opinię przygotowano w Klinice Psychiatrii 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy.
Korzystna opinia biegłych może pomóc żołnierzom
Takie automatyczne zachowanie się żołnierza jest naturalne w sytuacji, gdy każde zawahanie się w wykonaniu rozkazu mogłoby stanowić zagrożenie dla niego i dla całej grupy. Na polu walki nie ma czasu na rozpatrywanie za i przeciw. rozmówca "Dziennika"
Ale w Nangar Khel mogło być jak na polu walki. Dlatego opinia biegłych, korzystna dla żołnierzy, może być kluczowym dowodem w postępowaniu sądowym. Artykuł 31. kodeksu karnego mówi bowiem, że "jeżeli w czasie popełnienia przestępstwa zdolność rozpoznania czynu lub kierowania postępowaniem była w znacznym stopniu ograniczona, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary".
Wojskowi mogą odpowiadać przed sądem
Wojskowi psychiatrzy i psychologowie zbadali też samych żołnierzy. Prokuratura poprosiła ich bowiem o ustalenie, czy są oni "chorzy psychicznie, upośledzeni umysłowo bądź wykazują inne zaburzenia czynności psychicznych" oraz czy mogą brać udział w procesie.
Poznański II Wydział Oddziału ds. przestępczości zorganizowanej Naczelnej Prokuratury Wojskowej, który prowadzi sprawę, czeka jeszcze na opinię dotyczącą balistyki broni. - Ma ona do nas trafić w połowie miesiąca - mówi "Dziennikowi" szef wydziału, prokurator Karol Frankowski.
W ostrzale wioski Nangar Khel w sierpniu ubiegłego roku zginęło ośmioro cywilów, kilka osób zostało okaleczonych. Sześciu żołnierzom prokuratura zarzuciła zabójstwo ludności cywilnej, za co może grozić nawet dożywocie. Siódmemu zarzuca się atak na niebroniony obiekt cywilny, co jest zagrożone karą do 25 lat więzienia.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24