W środę na konferencji w Najwyższej Izbie Kontroli przedstawiono informacje dotyczące kontroli Funduszu Sprawiedliwości. Do szczegółów raportu dotarł Onet. Według portalu dokument zwraca uwagę na "liczne przypadki niegospodarnego wykorzystania środków publicznych czy mechanizmy korupcjogenne".
W środę w Najwyższej Izbie Kontroli odbyła się konferencja w sprawie kontroli Funduszu Sprawiedliwości. Pełniący obowiązki dyrektor departamentu porządku i bezpieczeństwa publicznego NIK Michał Jędrzejczyk mówił na konferencji prasowej, że "w związku ze skalą stwierdzonych poważnych nieprawidłowości" prezes NIK zwrócił się do premiera oraz wicepremiera o podjęcie "pilnych działań naprawczych", a od szefa CBA zażądał kroków zmierzających do wyjaśnienia wykrytych nieprawidłowości, "w tym w szczególności ujawnionych mechanizmów korupcjogennych".
Zapowiedział, że szczegółowe wyniki kontroli Funduszu Sprawiedliwości zostaną przekazane opinii publicznej "niezwłocznie po otrzymaniu stanowiska" ministra sprawiedliwości oraz informacji o działaniach podjętych przez premiera, wicepremiera i szefa CBA.
Kontrola NIK odbyła się w drugiej połowie 2020 roku
Do głównych ustaleń kontroli, która stała się polem ostrego starcia między ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą a szefem NIK Marianem Banasiem, dotarł portal Onet. Jak napisano, do kontroli NIK doszło w drugiej połowie 2020 roku, po tym, jak pojawiły się podejrzenia, że Ziobro finansuje z pieniędzy swoją działalność polityczną.
Jak napisał portal, "pieniądze trafiały często do organizacji bliskich światopoglądowo Ziobrze, takich jak kościelny Caritas, czy fundacja Lux Veritatis o. Tadeusza Rydzyka".
W raporcie NIK o "mechanizmach korupcjogennych"
W raporcie, do którego dotarł Onet, napisano, że "NIK oceniła negatywnie działania Ministra Sprawiedliwości w zakresie zapewnienia właściwych uwarunkowań prawnych i organizacyjnych funkcjonowania Funduszu Sprawiedliwości, a także sposób wykorzystania będących w jego dyspozycji środków publicznych".
Onet zauważył, że sformułowanie "mechanizmy korupcjogenne" pojawia się w raporcie wielokrotnie. Portal przywołuje fragment raportu, w którym taki zarzut pada wprost pod adresem kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości: "Działania Dysponenta [czyli Zbigniewa Ziobry - red.] oraz znacznej części beneficjentów umów dotacji, skutkowały niegospodarnym i niecelowym wydatkowaniem środków publicznych, a także sprzyjały powstawaniu mechanizmów korupcjogennych w przypadku osób podejmujących decyzje w zakresie wydatkowania oraz rozliczania środków Funduszu".
"Wedle NIK owe 'mechanizmy korupcjogenne' działające w Funduszu Sprawiedliwości to dowolność w podejmowaniu decyzji, brak jawności oraz słabość kontroli nad wydatkami" - podał Onet.
Według raportu, negatywna ocena NIK dotyczy przede wszystkim zadań zlecanych przez Ziobrę właśnie po zmianach w 2017 roku, gdy pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości zaczęły płynąć do instytucji i organizacji, które mają niewiele wspólnego z opieką nad ofiarami przestępstw.
Wedle NIK, hasło "przeciwdziałania przyczynom przestępczości" jest wytrychem do finansowania działalności niezgodnej z celami Funduszu Sprawiedliwości. Jak podaje raport, konkursy w tym obszarze były nierzetelne. W dodatku, zdaniem NIK, Ziobro nadużywał procedury, którą sam wprowadził rozporządzeniem - dawał niektórym instytucjom i organizacjom pieniądze Funduszu wedle własnego uznania, bez ogłaszania naboru wniosków. Wedle NIK Ziobro miał opinie prawne, które go przed tym przestrzegały. Sam je zamówił, a ministerstwo za nie zapłaciło.
Onet napisał, że z 16 zbadanych umów, które miały służyć "przeciwdziałaniu przestępczości", NIK uznała za bezcelowe i niegospodarne 13 umów o wartości ponad 63 milionów złotych. Jednym słowem — zdaniem NIK Ziobro wydał te pieniądze niezgodnie z prawem i nie miało to nic wspólnego z "przeciwdziałaniem przestępczości".
Raport o "licznych przypadkach niegospodarnego wykorzystania środków publicznych"
Onet podał, że NIK przychylnie ocenia sztandarowy projekt Ziobry - projekt budowy ogólnopolskiej sieci placówek pomocy dla pokrzywdzonych. Ale wedle raportu pozytywne efekty zostały w znacznej mierze zniwelowane przez "liczne przypadki niegospodarnego wykorzystania środków publicznych, mechanizmy korupcjogenne oraz niewystarczający nadzór Dysponenta [czyli Ziobry] nad realizacją umów dotacji i brak jego niezwłocznej reakcji na ujawniane nieprawidłowości w działalności poszczególnych wykonawców".
Badanie ośmiu umów dotacji wykazało, że aż w sześciu przypadkach zadania pomocy ofiarom zostały powierzone organizacjom, które nie posiadały przygotowania, w tym podmiotom powołanym tuż przed ogłoszeniem konkursów, które nie miały żadnego doświadczenia i dopiero w toku realizacji umów zatrudniały ludzi. Jak wykazała kontrola, na terenie Radomia i okolicznych miejscowości ze środków Funduszu finansowana była pomoc dla osób, które nie były faktycznie pokrzywdzone przestępstwem.
Według Onetu, do patologii doszło też w Opolu oraz w Tychach. W 2018 roku warte dziewięć milionów złotych kontrakty na prowadzenie punktów pomocy ofiarom dostała Fundacja Ex Bono, powiązana personalnie z politykami Solidarnej Polski Ziobry. Organizacja szybko porzuciła podopiecznych.
"Powyższe miało poważne konsekwencje dla sytuacji osób pokrzywdzonych przestępstwem, która w przypadku województwa opolskiego uległa istotnemu pogorszeniu (w związku z nagłym przerwaniem świadczenia pomocy przez Fundację Ex Bono), a nawet stworzyło bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia niektórych beneficjentów pomocy z terenu województwa śląskiego" - donosi raport NIK.
W raporcie kontrolerzy sugerują, że Ziobro nie spieszył się z działaniami wobec Fundacji Ex Bono, gdy na jaw wyszły nieprawidłowości. "Pomimo niewywiązania się przez ten podmiot z umowy dotyczącej prowadzenia OPP (ośrodka pomocy osobom pokrzywdzonym - red.) w Opolu (skutkującego jej przedterminowym rozwiązaniem w czerwcu 2019 r.), Dysponent (Ziobro - red.) nie przeprowadził kontroli w miejscu wykonania drugiej realizowanej przez ten podmiot umowy (obejmującej pomoc pokrzywdzonym na terenie województwa śląskiego). Kontrola Fundacji została wszczęta dopiero we wrześniu 2020 r., po przekazaniu przez NIK informacji o niebezpieczeństwie powstania znacznej szkody w mieniu i nie została zakończona do dnia 4 czerwca 2021 r.".
NIK o możliwym ustawianiu konkursów
Według Onetu, w raporcie są opisane sytuacje, gdy ludzie Ziobry uznaniowo zmieniali wyniki postępowań o dotacje. "Przebieg prac oraz rekomendacje komisji miały ograniczone znaczenie w związku z podejmowaniem przez Dysponenta (Ziobrę - red.) nieudokumentowanych, arbitralnych decyzji w sprawie unieważniania konkursów lub też odmowy przyznania dotacji niektórym podmiotom wskazanym przez komisje konkursowe, pomimo że uzyskały one wysoką ocenę" — wynika z treści raportu.
Jak podał portal, "jest też sugestia ustawiania konkursów na dotacje". "Chodzi o konkursy z bardzo krótkim terminem składania wniosków, co wykluczało wiele organizacji, które nie zdążyły skompletować dokumentów" - dodano.
Onet podał, że w jednym z konkursów w 2018 roku na "przeciwdziałanie przestępczości" ofertę zdążyła złożyć jedynie Fundacja Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia, która nie miała żadnego doświadczenia w pomocy ofiarom ani "przeciwdziałaniu przestępczości", bo zajmowała się walką z aborcją. Trafiło do niej około 25 milionów złotych.
Fundacja miała dostarczyć do szkół kamizelki odblaskowe i materiały edukacyjne, tyle że jej operacja nie została skonsultowana z policją, która ma największe doświadczenie w akcjach edukacyjnych. NIK uważa, że w tym konkursie wyznaczony termin składania wniosków był "niemożliwy do dotrzymania" - przekazał portal.
W raporcie o pieniądzach na promocję Solidarnej Polski
Według Onetu, kontrolerzy zarzucają też Ziobrze, że wykorzystywał pieniądze z Funduszu do promocji siebie i politycznych postulatów własnej partii. Chodzi o kampanię reklamową, która - wedle Ministerstwa Sprawiedliwości - miała wypromować Fundusz Sprawiedliwości, by ofiary przestępstw wiedziały, że mogą dostać pomoc. NIK uważa jednak, że zakres tej promocji znacząco wykraczał poza budowanie rozpoznawalności Funduszu.
"W przypadku czterech z 12 objętych badaniem umów, wytworzone w ich ramach audycje i publikacje nie służyły edukowaniu potencjalnych beneficjentów, ale promowaniu działań i koncepcji Ministra Sprawiedliwości, w obszarach takich jak na przykład relacje Polski z instytucjami Unii Europejskiej, czy też reforma wymiaru sprawiedliwości" - wynika z raportu. Jak podał Onet, to oznacza, że Ziobro miał finansować w ten sposób politykę swej partii, budowanej na konflikcie z Unią Europejską i zmianach w sądownictwie.
Portal napisał, że wszystko to doprowadziło do sytuacji, że wedle wyliczeń NIK spośród niemal 700 milionów złotych dotacji przyznanych ze środków Funduszu w okresie objętym kontrolą, jedynie co trzecia złotówka (228,5 miliona złotych) przeznaczona została na pomoc świadczoną bezpośrednio ofiarom przestępstw. Na pomoc dla opuszczających więzienia i poprawczaki poszło zaledwie 4 proc. pieniędzy (24 miliona złotych). Resztę, zdaniem NIK, Ziobro miał wydać na działania, które nie miały wiele wspólnego z pomocą ofiarom.
Oświadczenie Ministerstwa Sprawiedliwości
Onet zwrócił się z prośbą do resortu sprawiedliwości o przesłanie zastrzeżeń, które Ministerstwo Sprawiedliwości złożyło do raportu NIK. Jak napisała redakcja, nie otrzymała odpowiedzi, a jedynie otrzymała oświadczenie, w którym resort sprawiedliwości w całości odrzuca wyniki kontroli NIK, twierdząc, że to zemsta za złożenie przez prokuraturę wniosku o uchyleniu immunitetu Marianowi Banasiowi oraz zapowiedź postawienia mu zarzutów ukrywania majątku i prania pieniędzy (zarzuty usłyszeli już jego syn i synowa).
"Fundusz w pełni realizuje swoje ustawowe cele i wbrew insynuacjom, jakoby ofiary przestępstw zostały bez pomocy, na taką pomoc Fundusz przekazał już w sumie kilkaset milionów złotych. Było to możliwe dzięki zwiększeniu – w porównaniu z okresem poprzednich rządów — ponadpięćdziesięciokrotnie kwot, które są przekazywane na pomoc pokrzywdzonym przestępstwem. To dzięki Funduszowi powstała pierwsza w historii ogólnopolska sieć pomocy ze specjalną całodobową infolinią. Działa już ok. 350 takich punktów - są prawie w każdym powiecie - a powstają następne. Zapewniają ofiarom i świadkom przestępstw szybką, nieodpłatną kompleksową i profesjonalną pomoc - prawną, psychologiczną, medyczną i rehabilitacyjną. To również wsparcie materialne dostosowane do konkretnych potrzeb" - twierdzi resort Ziobry w oświadczeniu przesłanym Onetowi.
"W tym roku NIK odrzucił w całości wyjaśnienia Ministerstwa Sprawiedliwości zgłoszone na stu stronach do wystąpienia pokontrolnego. Ministerstwo wskazało tam na zawarte w wystąpieniu nieprawdziwe informacje, skorygowało użyte przez kontrolerów sprzeczne dane i wyjaśniło ich błędne interpretacje przepisów prawa. Niespotykane w dotychczasowej działalności NIK są wystąpienia urzędników Izby, a wcześniej prezesa NIK i jego syna – >>społecznego doradcy<< – którzy jeszcze przed opublikowaniem ostatecznego raportu z kontroli, wydają >>wyroki<< na temat działalności kontrolowanej instytucji. W opinii Ministerstwa Sprawiedliwości wszystkie te działania, niemające precedensu w długoletniej historii NIK, mają bezpośredni związek z wnioskiem do Sejmu o uchylenie immunitetu prezesowi NIK w celu postawienia mu zarzutów w wyniku postępowania prowadzonego przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, a także z zarzutami postawionymi już jego synowi" - dodano.
Źródło: Onet, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24