Miejmy nadzieję, że prokuratura, oprócz litery prawa, będzie się także kierować zrozumieniem prawa - mówił w rozmowie z TVN24 Paweł Deresz, jeden z autorów apelu o wstrzymanie ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej. - Myśląc o waszym bólu musimy pamiętać, że wszystkim Polakom powinno zależeć, by śledztwo doprowadziło do wyjaśnienia przyczyn katastrofy - odpowiadała Małgorzata Gosiewska (PiS).
Deresz, wdowiec po Jolancie Szymanek-Deresz, powiedział, że ma nadzieję, iż prokuratura przychyli się do treści listu otwartego, pod którym podpisało się ponad 240 osób, bliskich 17 ofiar katastrofy. Jak mówił, liczy też na pozytywną odpowiedź ze strony kościelnych hierarchów.
- Do tej pory ekshumowano dziewięć ciał i nie ma tam żadnych śladów ani prochu, ani trotylu, a więc można już teraz wyciągnąć wniosek, że żadnego zamachu nie było - przekonywał Deresz w rozmowie z TVN24.
Jego zdaniem "nie ma sensu" przeprowadzać ekshumacji tylko po to, by potwierdzić to, co zostało już ustalone. Sam nie ma jednak nic przeciwko ekshumowaniu poszczególnych ciał, jeśli któreś z rodzin tego chcą.
- Domyślam się, że najważniejsze, co kieruje prokuraturą, to koniecznie znaleźć jakikolwiek dowód na zamach - stwierdził.
- To jest nasz ostatni krzyk - tak o liście otwartym mówi inna jego sygnatariuszka, Izabella Sariusz-Skąpska. Córka Andrzeja Sariusza-Skąpskiego dodaje: - To jest zwrócenie uwagi na nas, na jakąś grupę. Wcale nie wielką, reprezentującą jakieś ogromne siły, ale jest to po prostu akcja i reakcja.
"Główne błędy zostały dokonane na samym początku"
Posłanka PiS Małgorzata Gosiewska, wdowa po Przemysławie Gosiewskim, powiedziała w poniedziałek w Sejmie, że "rozumie rodziny", które podpisały się pod apelem.
- Rozumiem, że dla nich taka ekshumacja będzie poważnym przeżyciem. Pamiętam jak sama przeżywałam powtórny pochówek, jak przeżywało to moje dziecko. Drogie rodziny, myśląc o waszym bólu musimy pamiętać, że wszystkim Polakom powinno zależeć, by śledztwo doprowadziło do wyjaśnienia przyczyn katastrofy - mówiła.
- Główne błędy zostały dokonane na samym początku. Nie byłoby tej sytuacji, gdyby te sekcje zwłok odbyły się zaraz po tej tragedii, po przyjeździe ciał naszych bliskich do Polski, tak jak to się normalnie dzieje (...) Tutaj też to się powinno odbyć. Wiemy z ekshumacji, które się odbyły, ile nieprawidłowości było podczas samych sekcji zwłok. Fakt, iż w trumnach nie zawsze znajdują się osoby, które powinny być, też powinien być jedną z przesłanek, abyśmy zgodzili się na ekshumacje - dodała Gosiewska.
Pytana, czy konieczne jest ekshumowanie wszystkich ciał ofiar, nawet w wypadku braku zgody ze strony rodzin, odpowiedziała: "jest tak wiele nieprawidłowości, że pokazuje to, iż decyzja prokuratury jest słuszna".
- Jeśli dobro śledztwa wymaga takich działań, one powinno się odbyć - uznała.
Chcą ekshumować wszystkich
4 kwietnia tego roku - po sześciu latach od katastrofy - śledztwo od zlikwidowanej prokuratury wojskowej przejęła Prokuratura Krajowa.
W czerwcu ogłosiła ona konieczność zbadania wszystkich niespopielonych ciał ofiar katastrofy. Wskazała wówczas, że badania sekcyjne będą miały znaczenie dla określenia przyczyny śmierci ofiar, a także przyczyn katastrofy.
Od kilku dni rodziny ofiar otrzymują kilkunastostronicowe, jednobrzmiące pisma od prokuratury z podaniem m.in. motywów ekshumacji ich bliskich i danymi zespołu biegłych, także z zagranicy, którzy będą prowadzili badania. Doręcza je im Żandarmeria Wojskowa.
Między czerwcem 2011 r. a listopadem 2012 r. prokuratura wojskowa przeprowadziła dziewięć ekshumacji ofiar katastrofy. W ich wyniku wykazano złożenie ciał sześciu ofiar w niewłaściwych grobach.
Prawo stanowi, że ekshumacje mogą być przeprowadzane w okresie od połowy października do połowy kwietnia.
Autor: ts//rzw / Źródło: TVN24, PAP