Ogień pojawił się na składowisku odpadów po raz pierwszy trzy tygodnie po tym, jak kontrolerzy stwierdzili, że działa ono nielegalnie. Potem paliło się jeszcze dwukrotnie. Śledztwo w tej sprawie przejął wydział Prokuratury Krajowej zajmujący się przestępczością zorganizowaną.
Składowisko odpadów znajduje się przy ulicy Wacława w Sokołowie (gmina Michałowice). W jego bezpośrednim sąsiedztwie znajdują się hale magazynowe, pola i trasa szybkiego ruchu. Można łatwo do niego dotrzeć, zjeżdżając z drogi S8 na węzłach Wypędy lub Janki. Mieszkańcy nie widzą tej posesji ze swoich okien, bo przesłania ją zabudowa przemysłowa.
Ale to nie znaczy, że to kompletne pustkowie. Najbliższe domy jednorodzinne położone są w promieniu kilkuset metrów. Jest też boisko, gdzie spotykają się najmłodsi zawodnicy okolicznych klubów sportowych i starsi gracze. A tuż obok składowiska znajdują się magazyny wielu firm, w których pracują ludzie.
W trakcie lutowego pożaru mieszkańcy gminy ostrzegali się na lokalnym forum w mediach społecznościowych, aby nie otwierać okien. Skarżyli się też na nieprzyjemny zapach, towarzyszący spalaniu odpadów.
"Cuchnie. Smród włazi przewodami wentylacyjnymi" - komentował mężczyzna z oddalonych o kilka kilometrów Malich, położonych na pograniczu gminy Michałowice i Pruszkowa. "W domu nic nie czuć na szczęście, a tę chmurę [dymu - red.] widzę z okna i nie wygląda, jakby leciała w naszą stronę. Czuć tylko po otwarciu drzwi" - pisała mieszkanka pobliskich Pęcic.
- Mieszkańcy są zaniepokojeni. Składowisko znajduje się w bliskim sąsiedztwie zabudowań jednorodzinnych. Nadal nie wiemy, co się tam paliło. Wiemy, że odpady, ale jakie? - mówi naszej redakcji Adriana Król-Popiel, radna gminy Michałowice. - Urząd gminy wystąpił o ich sklasyfikowanie. Toczy się postępowanie administracyjne, ale jako radnej odmówiono mi dostępu do dokumentów.
Zdaniem radnej, mimo że sprawą składowiska zajmują się już odpowiednie instytucje, to mieszkańcy nadal są narażeni na negatywne skutki jego działalności i wybuchających tam pożarów.
- Z pozycji samorządowca wiem, że jest to proces administracyjny. Ale jako mieszkankę gminy Michałowice martwi mnie zagrożenie, które nadal istnieje. Mieszkańcy po prostu chcą się tu czuć bezpiecznie - podkreśla Adriana Król-Popiel.
Trzy pożary
Po raz pierwszy o pożarze na składowisku informowaliśmy 13 sierpnia 2023 roku. Dym wydobywający się z hałdy odpadów został zauważony w niedzielny poranek. Straż pożarna podała wówczas, że ogniem objętych było kilkadziesiąt metrów powierzchni składowiska. Na miejscu pracowało 10 zastępów, czyli kilkudziesięciu strażaków.
Kolejny raz śmieci płonęły w połowie lutego tego roku. Zgłoszenie do straży pożarnej również wpłynęło w niedzielę, ale tym razem w godzinach nocnych. Akcja gaśnicza rozpoczęła się około 22 i trwała do poniedziałkowego południa.
- Stwierdzono pożar hałdy odpadów o wymiarach 45 na 45 metrów i wysokości około 10 metrów. W kulminacyjnym momencie działania prowadziły 23 zastępy jednostek ochrony przeciwpożarowej - informował wówczas aspirant Michał Składanowski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pruszkowie.
Trzeci pożar został ujawniony w poniedziałek, 24 marca. Tym razem ogień zajął część hałdy o wymiarach 60 na 40 metrów i wysokości 10 metrów. Na miejscu działało osiem zastępów straży pożarnej. Akcja gaśnicza trwała od 19 do 1 w nocy.
Kontrola
Gdy doszło do pierwszego pożaru, składowisku od kilku miesięcy przyglądał się Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Inspektorzy z Warszawy od kwietnia 2023 roku prowadzili "pozaplanową kontrolę interwencyjną". Zakończono ją w maju 2024. - Podczas kontroli ustalono, że kontrolowany podmiot zbiera i przetwarza odpady bez posiadanych zezwoleń w zakresie gospodarki odpadami - informuje Artur Brandysiewicz, rzecznik prasowy WIOŚ w Warszawie.
Dokładnie trzy tygodnie przed pierwszym z pożarów, czyli 20 lipca 2023 roku, WIOŚ wydał decyzję o wstrzymaniu działalności firmy prowadzącej składowisko w zakresie zbierania i przetwarzania odpadów na terenie przy ulicy Wacława 7 w Sokołowie.
Pod koniec lutego 2025 roku rzecznik WIOŚ przekazał nam, że decyzja nie była ostateczna, ponieważ firma odwołała się od niej do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. Dodatkowo w listopadzie 2024 WIOŚ nałożył karę pieniężną na właściciela składowiska za utrudnianie inspektorom prowadzenia kontroli. Decyzja ta także nie była prawomocna, bo firma odwołała się do GIOŚ. W momencie udzielania nam odpowiedzi przez WIOŚ, obie sprawy pozostawały w toku.
Czekamy na informację, czy GIOŚ rozpatrzył już odwołania.
Po rozpoczęciu kontroli inspektorzy WIOŚ zawiadomili o sprawie gminę Michałowice. Wójt Małgorzata Pachecka wydała w marcu 2024 decyzję nakazującą firmie usunięcie odpadów z posesji przy ulicy Wacława.
"Decyzja została zaskarżona do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. SKO decyzją z 14 stycznia 2025 roku uchyliło decyzję wójta i przekazało sprawę do ponownego rozpatrzenia" - przekazała wójt Pachecka w odpowiedzi dla naszej redakcji. Obecnie trwa kolejne postępowanie administracyjne w tej sprawie.
Po pierwszym z pożarów, czyli latem 2023 roku, wójt informowała w mediach społecznościowych, że na składowisku znajdowały się odpady budowlane i meble.
Śledztwo przejęła Prokuratura Krajowa
W wyniku kontroli inspektorzy WIOŚ złożyli zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na nielegalnej działalności w zakresie przetwarzania odpadów. Mówi o tym artykuł 183 paragraf 1 Kodeksu karnego:
Kto wbrew przepisom składuje, usuwa, przetwarza, zbiera, unieszkodliwia, transportuje odpady lub substancje albo dokonuje odzysku odpadów lub substancji w takich warunkach lub w taki sposób, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Śledztwo prowadziła początkowo Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie. W listopadzie 2023 roku zostało zawieszone. Latem 2024 podjęto je ponownie i przekazano do Prokuratury Regionalnej w Łodzi, która dołączyła je do innego postępowania. Wkrótce sprawę przejął łódzki wydział zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej.
- Przedmiotem śledztwa jest działalność przynajmniej dwóch zorganizowanych grup przestępczych, zajmujących się nielegalnym obrotem odpadami, jak również poświadczaniem nieprawdy w dokumentach potwierdzających recykling odpadów oraz obrót odpadami - informuje prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej.
Prokurator zaznacza, że w wątku postępowania dotyczącym składowiska w Sokołowie dotychczas nie przedstawiono nikomu zarzutów. - W śledztwie tym natomiast zarzuty, w tym związane z działaniem w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, usłyszało 18 osób - dodaje.
- Postępowanie przejęte zostało do prowadzenia przez Prokuraturę Krajową z uwagi na to, że stanowiące przedmiot śledztwa czyny noszą cechy przestępczości zorganizowanej, a nadto z uwagi na jego poważny charakter oraz wagę - wyjaśnia prokurator Calów-Jaszewska.
Pruszkowska prokuratura rejonowa prowadzi śledztwo w sprawie pożaru z lutego tego roku. Jak przekazał nam rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Piotr Antoni Skiba, dotyczy ono "sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać pożaru składowiska odpadów".
- W toku postępowania powołano biegłego z zakresu pożarnictwa. Powierzono Komendzie Powiatowej Policji w Pruszkowie przeprowadzenie postępowania w tejże sprawie - dodaje prokurator Skiba. Zastrzega jednocześnie, że dotychczas nie podjęto decyzji o przekazaniu śledztwa i dołączeniu go do postępowania prowadzonego przez łódzkich śledczych.
Z kolei w sprawie marcowego pożaru nie toczy się obecnie żadne postępowanie.
"Wywóz różnego rodzaju śmieci"
Składowisko przy ulicy Wacława w Sokołowie jest prowadzone przez firmę Jakmar Recykling. Działa ona na rynku od 1998 roku. Reklamuje się jako usługodawca zapewniający klientom indywidualnym i przedsiębiorstwom najtańszy wywóz gruzu i odpadów budowlanych w Warszawie. W swojej ofercie ma także "wywóz różnego rodzaju śmieci na prywatne zlecenie".
Zwróciliśmy się do firmy z prośbą o odniesienie się do sprawy. Zapytaliśmy, czy posiada stosowne zezwolenia na prowadzenie działalności przy ulicy Wacława w Sokołowie. Poprosiliśmy także o wyjaśnienie, dlaczego firma nie zgadza się z decyzjami WIOŚ oraz Urzędu Gminy Michałowice i składała od nich odwołania. Zadaliśmy także pytanie o to, czy znana jest przyczyna pożarów.
Do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.