Amerykański satelita wywołuje kolejne nieporozumienia na linii rząd - prezydent. - Ta niechęć na linii Kaczyński Tusk jest po prostu niesmaczna - oceniła w Magazynie 24 Godziny posłanka LiD Joanna Senyszyn.
Kolejne spięcie wywołał amerykański satelita, który wyrwał się z pod kontroli i może spaść na ziemię. Pentagon poinformował Polskę o tym wypadku i uprzedził, że szczątki satelity mogą spaść również w Polsce. Prezydencki Minister Michał Kamiński zarzuca rządowi, że ten po raz kolejny nie poinformował prezydenta o ważnej dla kraju sprawie.
Minister obrony narodowej Bogdan Klich twierdzi, że nie mógł się dodzwonić do prezydenta, dlatego nie przekazał informacji osobiście. Dodzwonił się natomiast do innego z prezydenckich ministrów, Władysława Stasiaka, któremu przekazał informację otrzymaną od Amerykanów - i dopiero on miał przekazać wszystko prezydentowi.
Tę wersję potwierdza sam szef BBN Władysław Stasiak i zarzeka się, że to on poinformował Lecha Kaczyńskiego o awarii amerykańskiego satelity.
Wersji ministra Klicha zaprzecza jednak Michał Kamiński, który na antenie TVN24 zapewnił, że o całej sprawie Lech Kaczyński dowiedział się właśnie od niego, a on sam - z mediów.
- Takie nieporozumienia ośmieszają nasz kraj - oceniła posłanka Joanna Senyszyn. - Ta niechęć na linii Kaczyński-Tusk jest po prostu niesmaczna, to czy informacja dojdzie kilka minut wcześniej czy później nie ma żadnego znaczenia - stwierdziła posłanka LiD.
Dodała jednak, że należy jak najszybciej stworzyć system komunikacji pomiędzy rządem a prezydentem. - Do nieporozumień tego typu dochodzi już nie pierwszy raz - uzasadniała.
W podobnym tonie wypowiadał się poseł Karol Karski z PiS, który bronił jednak Michała Kamińskiego. - Wcale nie mamy do czynienia ze zbitką informacji, które się ze sobą wykluczają - mówił.
Jednoczesnie przedstawił on swoją wersję możliwego przepływu informacji pomiędzy ministerstwem obrony a prezydentem. - Pierwsze wstępne informacje dotarły do prezydenta przez media, a szczegółowe dane przekazał Lechowi Kaczyńskiemu minister Stasiak - stwierdził Karski. Przedstawiciel PiS stwierdził również, że tym razem nie można mówić o konflikcie, a co najwyżej o nieporozumieniu.
- Nie ma się co spierać nic się nie stało - podsumował Karski
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24