"Na sali sejmowej nie było buczenia. Był pomruk dezaprobaty"

Jadwiga Wiśniewska i Joanna Mucha w programie "Tak jest"
Jadwiga Wiśniewska i Joanna Mucha w programie "Tak jest"
Źródło: tvn24

- Byłam na tej sali i nie słyszałam tam buczenia. Było słychać pomruk dezaprobaty - powiedziała w programie "Tak jest" Joanna Mucha (PO), odnosząc się do zachowania niektórych posłów w czasie sejmowego wystąpienia Andrzeja Dudy. - Ze słuchem źle - skomentowała słowa posłanki PO Jadwiga Wiśniewska (PiS).

W czwartek Andrzej Duda objął urząd prezydenta. Po złożeniu przysięgi przed Zgromadzeniem Narodowym wygłosił orędzie. Mówił w nim o potrzebie wspólnoty i zapewniał, że zrobi wszystko, by dotrzymać złożonych obietnic. Wspominał też o tym, że w wielu obszarach potrzebna jest naprawa. - To służba zdrowia, to codzienny poziom życia wielu rodzin, to dzieci, których wiele dzisiaj nie dojada, zwłaszcza na obszarach wiejskich - wyliczał. W tym czasie z ław posłów PO miało być słychać buczenie.

W programie "Tak jest" Joanna Mucha (PO) stwierdziła, że na sali sejmowej nie było buczenia, a "pomruk dezaprobaty".

- Byłam na tej sali i nie słyszałam tam buczenia - powiedziała. - Dzisiaj prezydent Andrzej Duda dostaje od nas kredyt zaufania, carte blanche, ofertę współpracy. W ciągu kolejnych dni, tygodni i miesięcy będzie dopiero wypełniał swoją prezydenturę treścią i działaniami. Dzisiaj z naszej strony jest wyciągnięta do współpracy dłoń - zapewniła.

Jak jednak dodała, w czasie sejmowego przemówienia Dudy pojawił się "fragment, który był nie do końca odpowiedni do pierwszego orędzia". - Rzeczywiście taki pomruk po sali poszedł. Ja na pewno nie mruczałam, miałam natomiast pewnie średnio zadowoloną minę, gdyby kamery mnie wtedy pokazały - przyznała.

Nie mruczenie, a buczenie

- Ja lubię nazywać rzeczy po imieniu - podkreśliła Jadwiga Wiśniewska. Jak oceniła, słowa Joanny Muchy są "dalekie od rzeczywistości, w której też miała okazję być".

- Również byłam w tym samym miejscu, o tej samej porze i bardzo wyraźnie było słychać buczenie. Nie mruczenie, pani poseł, tylko buczenie. Myślę, że może nadmiar przebywania w klimatyzacji w jakimś stopniu przytępił pani słuch - zwróciła się do Muchy.

Stwierdziła, że to, iż odgłosy dezaprobaty pojawiły się w momencie, gdy Andrzej Duda mówił o głodujących dzieciach, jest "bardzo wymowne i bardzo smutne".

Autor: kg/tr / Źródło: tvn24

Czytaj także: