Według informacji dziennikarza TVN24 Dariusza Kubika od poniedziałku na granicy polsko-białoruskiej będzie działać Żandarmeria Wojskowa. Od początku czerwca służby na granicy w ramach operacji "Zapora" wspierają funkcjonariusze policji.
Około stu funkcjonariuszy Żandarmerii Wojskowej dołączy do regularnych patroli. Będą to patrole mieszane ze strażnikami granicznymi. Jak dowiedział się nieoficjalnie dziennikarz Dariusz Kubik z "Czarno na białym", to osobista decyzja ministra obrony i wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Od 13 czerwca obowiązuje rozporządzenie MSWiA, które wprowadziło na odcinku ok. 60 kilometrów granicy z Białorusią w Podlaskiem strefę buforową. Zakaz przebywania dotyczy (na odcinku około 40 km) pasa o szerokości 200 metrów, a na odcinku około 16 km - pasa o szerokości około dwóch kilometrów.
Policjanci wspierają służby
W ramach operacji "Zapora" od 3 czerwca na granicy działają oddziały policji wyspecjalizowane do kontroli zamieszek. Blisko granicy działają także inne piony polskiej policji.
Policjanci ruchu drogowego, którzy prowadzą tam działania prewencyjne i wykrywcze od początku operacji nałożyli blisko 100 mandatów karnych, skontrolowali blisko 6000 pojazdów i wykryli ponad 100 kurierów transportujących migrantów. Policja wysłała w tereny przygraniczne również oddziały kontrterrorystów z psami służbowymi.
Dodatkowo policja pomaga w szkoleniu żołnierzy w taktyce działań zespołowych. Udział w takich szkoleniach będzie możliwy dla kilku tysięcy żołnierzy.
Operacja "Śluza" - kryzys wywołany przez Łukaszenkę
Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Aleksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu ponad 28 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.
Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już wcześniej dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod pozorem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Europy Zachodniej, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewozi ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja wciąż trwa.
Zobacz też: Obsługa broni, zasady walki w bliskim kontakcie i nie tylko. Żołnierze szkolą ochotników
Organizacje pomocowe o sytuacji na granicy
Organizacje niosące pomoc humanitarną na granicy polsko-białoruskiej twierdzą, że pomimo zmiany rządów w Polsce wobec migrantów nadal łamane jest prawo. Przekonują, że mają udokumentowane przypadki wyrzucania za granicę z Białorusią osób, które wyraźnie i w obecności wolontariuszy prosiły o ochronę międzynarodową. W czasie jednej z konferencji prasowych zaprezentowano drastyczny film udostępniony przez Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne, na którym widać przeciąganie bezwładnego ciała kobiety przez bramkę w płocie granicznym i porzucanie jej po drugiej stronie.
Źródło: ek/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Michał Zieliński/PAP