Przyczyną katastrofy smoleńskiej nie mogło być zderzenie samolotu z brzozą - powtórzył w programie "Jeden na Jeden" w TVN24 swoje stanowisko prof. Wiesław Binienda z uniwersytetu w Akron, w stanie Ohio. Doradca zespołu Antoniego Macierewicza podkreśla, że swoją teorię potwierdził wynikami przeprowadzonych przez siebie badań.
Binienda kwestionuje ustalenia rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK), jakoby Tu-154M rozbił się w uderzając w brzozę i tracąc wtedy 1/3 swojego lewego skrzydła. Jak wyjaśnił, zbudował komputerowo model samolotu i drzewa o parametrach większych niż to, które występowało w Smoleńsku.
- Poddałem to wirtualnemu eksperymentowi (...). Na podstawie tej symulacji doszedłem do wniosków, które ogłosiłem, że samolot uderzając w drzewo, niezależnie od jego orientacji, wektora prędkości, za każdym razem przecina to drzewo, ma uszkodzoną krawędź przednią, ale skrzydło pozostaje z samolotem, który jest w stanie odlecieć - powiedział Binienda.
Dodał, że zrobił nie tylko symulacje komputerowe, ale też - na miarę swoich możliwości - przeprowadzał eksperymenty. - Jeśli chodzi o krawędź przednią, zrobiliśmy eksperyment w naszym laboratorium, gdzie strzelaliśmy do krawędzi zbudowanego skrzydła z galaretki, aby zobaczyć, czy odkształcenie plastycznego tego skrzydła jest takie samo jak w symulacji numerycznej - powiedział profesor.
"Moja praca jest perfekt"
Zaznaczył, że jeśli komisja Millera niczego nie ukryła, jeśli chodzi o informacje, jakie podała na temat katastrofy smoleńskiej, to miał on pełne dane do tego, żeby przeprowadzić swoje eksperymenty. Odpierał w ten sposób zarzuty, jakoby jego ustalenia nie były w pełni wartościowe, bo nie miał dostępu do wraku Tu-154M i nie mógł np. sprawdzić, jakie było tzw. zmęczenie materiału, z którego była zbudowana maszyna.
Podkreślił, że jeśli przedstawiciele Państwowej Komisji Badania wypadków Lotniczych mówią o jakiś badaniach samolotu, to on chciałby je zobaczyć. - Natomiast zdjęcia to ja mam, polegamy na tych samych informacjach wizualnych - stwierdził Binienda.
Jego zdaniem, brzoza nie mogła odłamać skrzydła w Tu-154M. Przypomniał, że pokazywał swoje badania na polskich uczelniach przed znakomitymi profesorami, a ci podzielili jego pogląd. - Wszyscy oni jednoznacznie powiedzieli - po mojej prezentacji - że brzoza ani piloci nie są przyczyną tej katastrofy - powiedział doradca zespołu Macierewicz. - Także możemy sobie w ogóle darować tę brzozę - dodał.
Teoria Biniendy jest całkowitym zaprzeczeniem wniosków, które znalazły się w się w raporcie komisji Millera.
- Wiem, że nie zrobiłem błędu, moja praca jest perfekt - uważa naukowiec.
mac//kdj
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24