Debata nad wnioskiem o odwołanie ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego odbyła się w Sejmie w środę wieczorem. Wniosek popiera sejmowa opozycja, która zarzuca ministrowi nieudolność. Zdaniem rządu Prawa i Sprawiedliwości wniosek jest polityczny, a szef resortu rolnictwa realizuje dobry plan dla wsi. Głosowanie nad wnioskiem o wotum nieufności zaplanowano na czwartek.
Wniosek o wotum nieufności wobec ministra rolnictwa i rozwoju wsi złożył w lutym klub Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska, zarzucając Krzysztofowi Ardanowskiemu "niekompetencję, nieudolność, konfliktowość oraz brak nadzoru nad podległymi instytucjami".
Zarzuty wobec ministra
Politycy zarzucają ministrowi spowodowanie kryzysu na rynku wołowiny poprzez niezapewnienie dostatecznego nadzoru nad bezpieczeństwem żywności. Chodzi o przypadek nielegalnego uboju bydła (bez nadzoru weterynaryjnego) w rzeźni koło Ostrowi Mazowieckiej. Zdaniem PO-KO minister odpowiada za złą sytuację w Inspekcji Weterynaryjnej, która jest niedofinansowana.
Politycy PO-KO obarczają Ardanowskiego również odpowiedzialnością za rozwój afrykańskiego pomoru świń (ASF) oceniając, że powodem tej sytuacji jest "zapaść kadrowa i finansowa" Inspekcji Weterynaryjnej. Według nich w walce z tą chorobą należy się skupić nie na wybijaniu dzików, a na bioasekuracji.
Wnioskodawcy uważają też, że PiS ponosi winę za upadek hodowli koni arabskich w stadninach w Janowie Podlaskim i Michałowie. Wskazują, że Ardanowski obiecał, że odbuduje aukcję "Pride of Poland", jednak ta ostatnia w 2018 roku okazała się najgorszą w całej historii.
Kolejny zarzut to brak adekwatnej pomocy w związku z ubiegłoroczną suszą. Susza, w ocenie rządu, była "ekstremalnie" duża i obiecano "ponadstandardową" pomoc, ale w rzeczywistości - zdaniem opozycji - odszkodowania były znacznie mniejsze niż obiecywano.
"Sam powinien podać się do dymisji"
Jak przekonywała posłanka Dorota Niedziela z PO-KO, sytuacja w polskim rolnictwie, do której doprowadziła partia rządząca, powoduje, że Ardanowski sam powinien się podać do dymisji.
Według niej, minister wykazał się bezradnością i niekompetencją w obliczu kryzysu dotyczącego polskiej wołowiny, który wybuchł w końcu stycznia tego roku w związku z nielegalnym ubojem bydła bez nadzoru lekarza weterynarii. Posłanka przypomniała, że eksport wołowiny jest kluczowy dla opłacalności produkcji tego mięsa. Wskazała, że przyczyną takiej sytuacji było niedoinwestowanie Inspekcji Weterynaryjnej. Jej zdaniem, konsekwencją braku szybkich działań ze strony Ardanowskiego jest unijna kontrola.
- Minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski w sprawowaniu konstytucyjnego urzędu przyjął agresywną oraz ideologiczną narrację. Często swoimi niepowodzeniami obciąża oponentów politycznych, poprzedników na pełnionym przez siebie stanowisku, ale także samorządy, całe grupy zawodowe, a nawet rolników - podsumowała Niedziela.
Podobnie wypowiadali się inni przedstawiciele sejmowej opozycji.
Plocke o rekordowych nagrodach
Kazimierz Plocke, kolega partyjny posłanki Niedzieli, zarzucił Ardanowskiemu, że ten pobił rekord w wypłatach nagród: w 2018 roku na nagrody wypłacono 265 milionów złotych. Krytykował resort rolnictwa za niską absorbcję pieniędzy unijnych. Dodał, że nie zahamowano także sprzedaży ziemi cudzoziemcom, czemu miała przeciwdziałać ustawa uchwalona na początku kadencji przez Prawo i Sprawiedliwość.
Jak mówił Plocke, z informacji resortu rolnictwa wynika, iż rolnikom na odszkodowania wypłacono 2,2 miliarda złotych, z kolei ministerstwo finansów informuje, że straty oszacowane przez komisje powołane przez wojewodów szacuje się na 8,5 miliarda złotych. - Co z pozostałymi wnioskami rolników, czy otrzymają pomoc finansową? - pytał Plocke. - Jeśli nie, to trzeba to rolnikom ogłosić - dodał.
Sachajko: głęboko się myliłem co do Ardanowskiego
Jarosław Sachajko z klubu Kukiz'15 wskazywał z kolei, że głównymi problemami rolnictwa są: odcięcie rolników od rynków zbytu; brak przetwórstwa i detalu, na który polski rolnik miałby wpływ; niskie ceny produktów rolnych; przedłużające się problemy na rynku owoców.
Dodał, że protesty rolników, między innymi środowa manifestacja rolników z AGROunii w Warszawie pokazują, że Ardanowski nie poradził sobie z wyzwaniami, które przed nim postawiła trudna sytuacja w branży rolnej.
- Gdy minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski obejmował funkcję ministra, uważałem, że jest odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu, która poradzi sobie z bardzo złą sytuacją na polskiej wsi. Niestety, jak pokazują kolejne protesty, chociażby dzisiejszy AGROunii, głęboko się myliłem - powiedział Sachajko.
Opozycja apeluje o dymisję
Poseł Paweł Bejda (Polskie Stronnictwo Ludowe - Unia Europejskich Demokratów) zarzucił urzędującemu ministrowi, że nie stworzył obiecanego holdingu spożywczego, który miałby przeciwdziałać niskim cenom skupu płodów rolnych. Przypomniał, że filarem holdingu ma być spółka Elewarr, która w ubiegłym roku zanotowała 17 milionów złotych straty.
Zaapelował też do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego o jak najszybsze zdymisjonowanie Ardanowskiego.
Poparcie wniosku o wyrażenie wotum nieufności zapowiedzieli również Jerzy Meysztowicz (Nowoczesna) i Jacek Wilk z koła Konfederacja. Przedstawiciel Nowoczesnej przekonywał, że dochody rolników w ostatnich latach w ogóle nie rosną, rosną natomiast koszty produkcji. Jego zdaniem handel produktami polskich rolników kuleje i jest nieopłacalny, a ministerstwo nic nie robi, żeby otworzyć nowe rynki zbytu. Wilk z kolei wskazywał, że polskie rolnictwo zostało otoczone ze wszystkich stron oligopolami i pośrednikami, przez co rolnicy są ograniczani i tylko w niewielkim stopniu mogą bezpośrednio klientom sprzedawać swoje produkty.
"Krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje"
Ministra Ardanowskiego bronili przedstawiciel PiS i rządu.
Premier Mateusz Morawiecki ocenił, że wniosek opozycji zestawiony z jej dokonaniami, przypomina stare polskie porzekadło, że "krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje".
- Szanowni państwo, ten wasz wniosek o odwołanie ministra Ardanowskiego zestawiony z waszymi dokonaniami (...) przypomina stare polskie porzekadło, że krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje. Skończcie już to krzyczenie i bierzcie się za robotę - apelował premier, zwracając się do opozycji.
Morawiecki stwierdził też, że w czasach rządów PO-PSL nastąpiła "zapaść" polskiej wsi. - Trzeba to przypomnieć, (...) otóż to państwo pozwoliliście i wręcz wykonywaliście zwijanie Polski gminnej, Polski powiatowej. To wy zamknęliście kilkaset polskich szkół, zwłaszcza na terenach wiejskich. Zamknęliście ponad 400 posterunków policji - to jest też zabranie obecności państwa na terenach wiejskich, gminnych - podkreślił. Jak przekonywał, za rządów PO-PSL zamykano też urzędy pocztowe czy połączenia autobusowe i kolejowe.
- My odbudowujemy to wszystko - oświadczył Morawiecki.
Zdaniem szefa rządu Polska odnosi ogromne sukcesy w sprzedaży produktów rolnych i rolno-spożywczych. - Tutaj liczby bardzo mocno bronią ministra Ardanowskiego, bo sprzedaż osiągnęła w 2018 roku prawie 30 miliardów euro. Rekordowa ilość. A wzrost od roku 2015 roku - o 25 procent - tłumaczył.
Odnosząc się do kwestii nielegalnego uboju bydła, Morawiecki zapewnił, że rynki zbytu polskiej wołowiny są odzyskiwane, a działania opozycji w tej sprawie idą wbrew interesom rolników.
Dolata: działania opozycji "świadomym szkodzeniem" interesom polskiego rolnictwa
Zbigniew Dolata (PiS) przypomniał negatywną opinię komisji rolnictwa dotyczącą wniosku Platformy Obywatelskiej - Koalicji Obywatelskiej w sprawie odwołania Ardanowskiego i wskazał, że większość jej członków uznała, że jest on "bezzasadny, postawione zarzuty są chybione, nieprawdziwe, wymyślone na potrzebę politycznej walki totalnej opozycji z rządem PiS".
Odnosząc się do "kryzysu sektora wołowiny", który został nagłośniony przez "Superwizer" w związku ze sprzedażą mięsa z tak zwanych leżaków, czyli chorych krów, powiedział, że miał on charakter incydentalny, a minister Ardanowski "podjął właściwe działania". Ocenił, że klub PO-KO powielił "fałszywy obraz medialny" na temat polskiej żywności. Zaznaczył, że żywność produkowana w Polsce jest zdrowa i smaczna, a działanie opozycji w tej sprawie jest "świadomym szkodzeniem" interesom polskiego rolnictwa.
Dolata podkreślił, że za czasów rządów PiS oraz ministra Ardanowskiego znacznie wzrósł eksport polskiej żywności do wartości 30 miliardów złotych na koniec 2018 roku. Dodał, że wzrosło także dodatnie saldo w obrotach z zagranicznymi kontrahentami, do 10 miliardów złotych.
"To jest dobry plan dla wsi"
- Minister Ardanowski realizuje plan, plan dla wsi, plan, który był już przedstawiany przez ministra Jurgiela [Krzysztofa, byłego ministra rolnictwa - przyp. red.]. I ten plan jest realizowany. To jest plan dobry dla wsi. I tak dobrego planu dla wsi, prorolniczego i prowiejskiego do tej pory nie było - mówił jego kolega partyjny Robert Telus.
Poseł PiS wskazywał, że ten plan zawiera między innymi większy zwrot akcyzy za paliwo rolnicze, czy skuteczną walkę z ASF.
- To za ministra Ardanowskiego, za Jurgiela wprowadzono ustawy, które pozwalają na bezpośrednią sprzedaż żywności przez rolników - tłumaczył.
Jak mówił, dla PiS "ważne jest polskie rolnictwo". - Jak ważne jest dla ministra Ardanowskiego, jak ważne jest dla premiera Morawieckiego - jest jedno zdanie, które wymienił tu, na tej mównicy, pan premier Morawiecki. A powiedział bardzo ważne słowa: nie będzie polskiej gospodarki silnej, gdy nie będzie polskiego rolnictwa silnego - powiedział.
Ardanowski: zarzuty opozycji "głupie i szkodliwe"
Sam minister rolnictwa ocenił zarzuty opozycji nie tylko jako "bałamutne i błahe, ale jako głupie i szkodliwe dla polskiego rolnictwa".
- Wszystko, co w przestrzeni publicznej, a w szczególności w parlamencie, pada, jest również tym przekazem, który idzie w świat. Jest bardzo uważnie czytany również przez naszych przeciwników, przez tych, z którymi walczymy o rynki na świecie i tak dalej - mówił Ardanowski.
Tuż po debacie minister rolnictwa w rozmowie z dziennikarzami powiedział, że ma nadzieję, iż zostanie obroniony przez większość parlamentarną. - W systemie parlamentarno-gabinetowym większość parlamentarna swoich ministrów broni i mam nadzieję, że nie tylko z powodu arytmetyki, ale także argumentów, które przedstawiłem, również zostanę obroniony - mówił Ardanowski.
Losy wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa resortu rolnictwa rozstrzygną się w bloku głosowań, który planowany jest na czwartek.
Autor: akr,momo//now / Źródło: PAP