- Nie mówiliśmy o żadnych wariantach - przyznał w "Faktach po Faktach" w TVN24 Janusz Piechociński, pytany o to, czy omawiał z premierem temat personaliów nowego ministra gospodarki. W kilku zdaniach określił też najważniejsze punkty jego misji jako prezesa PSL. - Zapewnić 12 procent poparcia w wyborach, pogodzić moje pokolenie z "młodymi", pokazać, że polityka może być twórcza, być nie tylko politykiem, ale politykiem-ekspertem - wyliczał.
Nowy szef PSL rozmawiał telefonicznie z premierem Tuskiem o godz. 19.00, tuż przed rozpoczęciem "Faktów po Faktach". - Pan premier bardzo dobrze miał zrelacjonowany przebieg kongresu, także jeśli chodzi o bezalternatywność tej koalicji do wyborów 2015 roku. Warto odbudowywać siłę tej koalicji - powiedział Piechociński.
Pytany, czy jest prawdopodobny wariant, że sam zostanie wicepremierem bez teki, a Ministerstwem Gospodarki będzie zarządzał inny polityk PSL stwierdził: Umówiliśmy się na dłuższą rozmowę w tej sprawie (...) Nie mówiliśmy o żadnych wariantach. Odłożyliśmy to na oddzielne spotkanie. Pojutrze jest spotkanie 16 prezesów wojewódzkich organizacji. Tam przedstawię swoje koncepcje ws. funkcjonowania partii, klubu parlamentarnego. Jutro mam posiedzenie klubu parlamentarnego poszerzone o członków rządu - odpowiedział Piechociński.
Przypominał też, że "według statutu PSL do spraw kadrowych ma kompetencje Naczelny Komitet Wykonwczy, a Rada Naczelna może być zwołana nie wcześniej niż siedem dni od kongresu. - Mamy pierwszego grudnia posiedzenie Rady Naczelnej. Wtedy zobaczymy - powiedział szef PSL.
Według jego relacji, szef rządu poinformował podczas tej krótkiej rozmowy, jaką wagę przykłada do nadchodzącego szczytu europejskiego. - Ja poinformowałem go z kolei, jakie działania podejmują nasi europosłowie w tej dziedzinie - zaznaczył nowy szef PSL. Dodał, że w kwestii budżetu i unijnej polityki "trzeba bardzo zręcznie budować sojusze".
"Szkoda, że Waldek się nie zgodził"
Nowy prezes zdradził, że podczas wcześniejszej rozmowy z Waldemarem Pawlakiem zaproponował, by ten zasugerował premierowi wariant, w którym ustępujący minister gospodarki zostałby na swoim dotychczasowym stanowisku "do końca stycznia, by dokończyć te sprawy, które są, a później odejść". - Ale on nie przyjął tej sugestii – żałował.
Piechociński ubolewał też, że jego partyjny kolega nie zgodził się również na inny scenariusz. - O tym, że chcę zbudować trzy drużyny, w tym jedną z Pawlakiem na czele, mówiłem już wcześniej. W czasach, gdy kryzys z coraz większą mocą napiera na polską gospodarkę, uwolniony od zajęć partyjnych główny koordynator polityki gospodarczej mógłby zrobić dużo więcej i dużo lepiej. Szkoda, że Waldek nie przyjął mojej propozycji.
12 procent, nie pięć
Piechociński zapewnił, że "jest przygotowany do sprawowania funkcji w PSL". - To nie było łatwe zadanie rok temu powiedzieć, że będę rywalem Waldemara Pawlaka - powiedział Piechociński.
Nakreślił też swoje "credo" jako nowego szefa ludowców. Zaznaczył, że ambicją jego i partii jest walka o 16 procent poparcia w wyborach a nie o pięć. Realnie szansę PSL-u jeśli chodzi o poparcie społeczne ocenił na 12 procent. - Będę o to zabiegał - zadeklarował.
Dodał, że "chciałby być politykiem spełnionym", którego nie trzeba będzie odwoływać. - Chcę odejśc po zbudowaniu młodego, zdrowego kierownictwa PSL-u. Ale odejść to nie znaczy odejść ze wszystkiego. Ja mam to wszystko bardzo dokładnie wszystko przemyślane - zapewniał. - Moją misją jest pogodzenie pokolenia mojego, czyli starszego z młodymi - tłumaczył dalej.
Piechociński o swoich ambicjach
W liczbie sms-ów i e-maili, które dotarły do Piechocińskiego po jego wygranej w wyborach prezesa Stronnictwa, poseł widzi wielką szansę na to, "że wkrótce PSL podniesie się nie tylko jeśli chodzi o sondaże, ale i sympatię społeczną".
Piechociński nie chciał powiedzieć wprost, czy zrezygnuje z walki o fotel prezydenta w najbliższych wyborach. - Przyjdzie czas, że będziemy o tym myśleć. Kandydata PSL poznamy w styczniu 2014 roku. W polityce nieczego nie można wykluczać - przypominał. Nowy prezes zadeklarował też, że nie rezygnuje z ambitnych planów "przeorywania rzeczywistości polskiej polityki", z którym to hasłem szedł do walki z Waldemarem Pawlakiem o stanowisko prezesa partii. - Będę to robił bardzo mocno i będę pokazywał, że polityka może być twórcza. Mam ambicję być nie tylko politykiem, ale politykiem -ekspertem - deklarował gość "Faktów po Faktach".
Autor: ŁOs,mn/tr / Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24