Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego opublikował dane, z których wynika, że spada liczba osób uczestniczących w niedzielnych mszach świętych - Niezależnie od tendencji spadkowej, jesteśmy krajem o najwyższym poziomie praktyk religijnych w Europie. I możemy być z tego dumni - przekonywał Marcin Przeciszewski z Katolickiej Agencji Informacyjnej we "Wstajesz i weekend" w TVN24.
W mszach świętych w 2016 roku uczestniczyło 36,7 procent zadeklarowanych katolików - to mniej o 3 punkty procentowe w porównaniu z rokiem 2015. Do komunii świętej przystępowało natomiast 16 procent wiernych, co oznacza spadek o 1 punkt procentowy w porównaniu z rokiem poprzednim Sakramentu chrztu udzielono 374,3 tys. osobom (więcej o pięć tysięcy), a sakramentu małżeństwa - 136,3 tys osobom (więcej o dwa tysiące).
"Modernizacja nie musi oznaczać ateizacji"
- Takie spadki w okresie dwudziestu siedmiu lat naszej wolności już zdarzyły się dwukrotnie: na początku lat 90. i między rokiem 2007 a 2008. I później to się odbudowało - komentował wyniki badań w programie "Wstajesz i weekend" w TVN24 Marcin Przeciszewski. - Spadek od 1989 roku jest dosyć systematyczny, ale kościoły nie opustoszały, liczba wiernych zmniejszyła się o zaledwie o 10 procent - dodał.
Przeciszewski mówił również, że choć "szkoły socjologiczne" przekonują, że modernizacja danego regionu świata oznacza jego sekularyzację, to w przypadku Polski taki scenariusz się nie sprawdził. - My się jednak modernizujemy dosyć mocno od 1989 roku, szczególnie od momentu wstąpienia do Unii Europejskiej i okazuje się, że jest możliwa wysoka religijność połączona z bogaceniem się społeczeństwa oraz ze wzrostem kultury konsumpcyjnej; że modernizacja nie musi oznaczać ateizacji czy głębokiej sekularyzacji. To może napawać optymizmem - mówił. - Niezależnie od tendencji spadkowej, jesteśmy krajem, i możemy być z tego dumni, o najwyższym poziomie praktyk religijnych w Europie - mówił Przeciszewski.
"To nie są jakieś Mercedesy"
- Moim zdaniem nigdy w historii zbytni związek Kościoła z jakąś jedną formacją partyjno-polityczną się nie opłacał. Zawsze Kościół jakoś na tym źle wychodził - stwierdził Przeciszewski. Przyznał, że jego zdaniem w Polsce takiego związku Kościoła z partią nie ma, aczkolwiek Kościół powinien kierować swoje przesłanie moralne również do polityków - z każdej opcji. - Przesłanie kościoła musi być koherentne. Papież Franciszek wzywa nas wszystkich do świadectwa. Przecież do współczesnego człowieka mniej dociera nauczanie werbalne czy jakiekolwiek inne, najbardziej przekonujące jest świadectwo, to jest w stanie ludzi zachęcić - tłumaczył. Uznał, że elementem takiego świadectwa powinien być poziom życia księży, który "nie powinien wybijać się ponad poziom przeciętnej polskiej rodziny". Jego zdaniem na ogół tak właśnie jest. - Najczęstszym samochodem wśród hierarchii jest zwykła skoda, może nie ta najgorsza, ale ta średniej jakości. To nie są jakieś mercedesy - tłumaczył.
"Choroba, przez którą ludzkość musi przejść"
Przeciszewski ocenił, że spadek liczebności wiernych w kościołach w perspektywie długofalowej nie będzie się utrzymywał. - Zlaicyzowana kultura masowa odciąga ludzi od wartości metafizycznych, nie tylko od katolicyzmu. Odciąga ku takiemu przeżywaniu życia bardzo powierzchniowo, płytko: satysfakcja z konsumpcji, rozrywki i ta dalej - mówił.
- To jest niebezpieczeństwo, ale to jest choroba, przez którą ludzkość musi przejść. W procesie długiego trwania religia jest jedną z najgłębszych potrzeb każdego człowieka, wiec tak jak Jezus obiecywał, do końca świata nigdy Kościół nie zaginie, także na ziemiach polskich - wyjaśniał. Dodał, że "absolutnym fenomenem" są południowe regiony kraju, gdzie - jak mówił - wiernych chodzących do kościoła w każdą niedzielę jest około 60-70 procent.
Autor: kc//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24