16-letniego "snajpera" zatrzymali policjanci z Suwałk. Strzelając z wiatrówki do ulicznej latarni, chłopak trafił w głowę 23-letniego mężczyznę. Jak tłumaczył - strzelał do latarni.
W nocy z niedzieli na poniedziałek policjanci podczas patrolu zauważyli zakrwawionego mężczyznę opartego o mur budynku. Chwilę wcześniej, gdy 23-latek szedł ulicą, coś nagle uderzyło go w czoło. Mężczyzna sądził, że ktoś z pobliskiego budynku strzelił do niego z procy lub wiatrówki. - Po przewiezieniu pokrzywdzonego do szpitala okazało się, że w obficie krwawiącej ranie tkwi śrut. Po udzieleniu pomocy medycznej ranny został zwolniony do domu - informuje Andrzej Baranowski z podlaskiej policji.
Funkcjonariusze ustalili, że strzał padł z jednego z pobliskich mieszkań - po przeszukaniu odnaleziono tam wiatrówkę. Jak się okazało, strzelcem był 16-letni suwaszlczanin, który wówczas był w odwiedzinach u właściciela mieszkania. - Młodzieniec przyznał się do eksperymentów z bronią pneumatyczną. Wyjaśnił również, że strzelał z korytarza budynku do przydrożnego słupa i nie chciał trafić nikogo z przechodniów - relacjonuje Baranowski.
Suwalscy policjanci przekazali sprawę do Sądu Rodzinnego i Nieletnich w Suwałkach. Sąd zadecydował o umieszczeniu 16-latka w schronisku dla nieletnich na 3 miesiące.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24